29.
Jeśli miałby być szczery, Harry nie do końca potrafił wytłumaczyć sposób w jaki ten chłopak na niego działał. To było dziwne i zupełnie nowe uczucie, przez które nie mógł nawet racjonalnie myśleć. Za każdym razem kiedy widział nastolatka, czuł się jakby stado rozwścieczonych nietoperzy przyleciało przez jego żołądek. Coś jak mdłości i stres, ale... przyjemne.
Styles musi poprosić Leigh by umówiła go na wizytę u lekarza. Takie dolegliwości nie mogą znaczyć nic dobrego.
- Chyba powinniśmy się już zbierać - zauważył Louis przebywając mężczyźnie słodki moment, w czasie którego mógł go w spokoju obserwować. - Zakładam, że musisz wrócić do pracy?
Czterdziestolatek niechętnie kiwnął głową wiedząc, że wcale nie ma ochoty na rozstanie. Ale na jego nieszczęście mają teraz w pracy pierdyriald rzeczy do zrobienia w związku z wydaniem singla przez jednego z ich podopiecznych, a jako szef działu marketingu, niestety nie może pozwolić sobie na jakiekolwiek zaległości. Cholerna robota.
- Jasne.
Z chwilą w której zaczęli zbierać swoje rzeczy, pojawiła się kelnerka wraz z rachunkiem. Mężczyźni w tym samym momencie chwycili za portfele.
- Nie wysłupiaj się nawet, Harry. To ja cię zaprosiłem - rzucił Louis posyłając mu lekki uśmiech.
- Podobno jesteś biednym studentem - odparł Styles wiedząc, że nie gra do końca fair. Na jego szczęście Louis roześmiał się głośno, po czym unosząc brew zapytał:
- Będziesz mi teraz wspominać moje słowa do końca życia?
- Mam nadzieję - szepnął nie do końca świadomie biznesmen, co całkiem zdezorientowało szatyna.
- Co?
- Huh? - możliwe, że Harry z premedytacją zignorował głupi uśmiech swojego towarzysza i najzwyczajniej w świecie zapłacił rachunek.
°°°°°
Wychodząc z kawiarni, mężczyźni poczuli chłodny powiew wiatru, który sprawił Louisowi gęsią skórkę. Dzięki wietrze, teraz wyglądam jak goły kurczak - pomyślał chłopak i mocniej otulił się kartką.
- Nie uważasz, że ten materiał jest zbyt cienki na listopad?
- Co? - nastolatek obrócił swoją łagodną twarz w jego kierunku. - Ach tak. Mam zamiar kupić płaszcz jak tylko...
- Jak co?
- Jak tylko uzbieram wystarczające jednodolarówek z moich napiwków - zaśmiał się, kończąc to kaszlem.
- Louis, wiesz, że mógłbym kupić ci ten płaszcz?
Nastolatek stanął w miejscu i uważnie przyjrzał się twarzy starszego. Jego mina zdecydowanie nie wyrażała głębokiej wdzięczności, na co być może liczył Brytyjczyk.
- Dlaczego miałbyś mi go kupić?
Mężczyzna był nieco zbity z tropu. Szczerze mówiąc nie spodziewał się tego pytania. Myślał, że usłyszy coś bardziej w stylu: "Byłoby świetnie! Wspaniały pomysł, dziękuję. Czy ty też nagle zrobiłeś się dziwnie napalony?". Ale to był Louis i w sumie Harry powinien już przywyknąć do tego, że trudno go zrozumieć.
- Bo mnie stać. Dlaczego miałbym ci go nie kupować?
Osiemnastolatek odpowiedzialności wzruszeniem ramion.
- Ludzie nie kupują sobie rzeczy tak po prostu. - Po czym ruszył w kierunku auta starszego.
°°°°°
- ABSOLUTNIE KOCHAM TĄ PIOSNKĘ! - wykrzyknął nastolatek, kiedy Harry odpalił samochód. Mężczyzna wywrócił subtelnie oczami z małym uśmiechem na twarzy, kiedy chłopak pogłośnił radio do osiemdziesięciu procent.
- I just had sex. And it felt so good! A woman let me put my penis inside of her...! - nastolatek śpiewał głośno powodując śmiech u Stylesa. - I just had sex and I'll never go back To the not-havin'-sex ways of the past - Szatyn rozkręcał się coraz bardziej robiąc sobie krótkie przerwy na zaczerpnięcie powietrza - Never guess where I just came from- I had sex! If I had to describe the feeling - It was the best! When I had the sex, Man my penis felt great! And I called my parents right after I was done.
Mężczyzna śmiał się z śmiesznych min skrojonych przez naprawdę przyjętego swoim występem chłopaka. Poczuł łzy rozbawienia zbierające się w kącikach jego oczu. Co ten dzieciak z nim robi...
- Śpiewaj ze mną! - krzyknął Louis nie przejmując się tym, że Styles siedzi dwadzieścia centymetrów od niego. A Harry oczywiście posłuchał i skończyli krzycząc tekst piosenki i śmiejąc się z siebie nawzajem. - What I just did! Had sex, undressed! Saw her boobies and the rest.*
°°°°°
Jakimś cudem chwilę później Harry'emu przestało, aż tak bardzo zależeć na tym, by się nie spóźnić. Możliwe, iż przyciskany przez niego do ściany Louis i jego gorące usta miały z tym coś wspólnego.
- Dziś było fajnie - powiedział szatyn, kiedy ich wargi na chwilę się od siebie oderwały. Oczywiście zaraz złączyły się ponownie. - Powinniśmy to powtórzyć.
Mężczyzna mruknął coś w zgodzie, po czym przeniósł swoje pocałunki na szyję osiemnastolatka. Chłopak wciągnął szybko powietrze, czując ciepły język Stylesa na skórze.
- Powinniście się wstydzić - warknęła w ich stronę przechodząca staruszka, a rekakcją Tommo było pokazanie jej środkowego palca. No cóż, nie do końca. Przez cudowne uczucie ust Harry'ego na szyi wszystko mu się poplątało i wyciągnął przed siebie kciuk. Cokolwiek.
Odeszła już i chłopak mógł zobaczyć jak robi na sobie znak krzyża. Cóż, może mu obciągnąć... Co? Chwila, nie! Ta wizja zdecydować odebrała mu ochotę na cokolwiek. Odsunął od siebie Harry'ego, śmiejąc się z własnej głupoty.
- Śpieszysz się - przypomniał, na co Styles zareagował jakże dojrzałym wywracaniem oczami. Złożył jeszcze szybki pocałunek na czole młodszego, wyszeptał pośpieszne pożegnanie i prędkim tempem ruszył do swojego auta.
* Acon - I just had sex
(Jeśli nie znacie to ogólnie mówiąc, ta piosenka opowiada o facecie, który stracił swoje dziewictwo. I nawet jeśli dziewczyna założyła mu torbę na głowę, cóż, to wciąż było najlepsze 30 sekund jego życia i po wszytkim zadzwonił do swoich rodziców. 😂😂 #najlepszapiosenkaever)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro