Part 1 / JiKook
Nie dawno obudziła mnie samotność , odrazu poczułem brak mojej bratniej duszy , mojego słoneczka , brak Kooka .
Przetarłem oczy , zobaczyłem na zegarek [ 02:00 ] pomyślałem że poszedł do łazienki , położyłem się .
5 minut później usłyszałem cichutki głosik mojego Kooka .
- Jimin , no chodź ... - jego głos brzmiał tak kusząco ...
- Kook misu nie chce mi sie ...
- No chodź ... Nie pożałujesz ....
Zdecydowałem się wstać , chwyciłem telefon , aby rozświetlić swoją drogę .
Słyszałem jak Kookiś schodzi na dół po schodach , postanowiłem iść za nim .
- chodź... Chodź ... Pokażę ci co dla ciebie mam ... Pobawimy sie ... - mówił do mnie tak kusząco , jakbym słyszał anioła który zaprasza mnie do nieba .
Byliśmy już blisko salonu , zadzwonił mi telefon , to Kook .
Połączyliśmy się przez facetima .
- Jimin , przepraszam ale musiałem jechać do Sugi bo się źle czuł .
- Aaaa... - nie umiałem nic więcej wydusić z siebie , no bo skoro Kook jest u Sugi to kto jest za mną ?
Ja tylko czuję ostrze przejeżdżające po moim krzyżu .
- Pobawimy się ...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro