Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

,,Bez Ciebie to nie to samo życie" Część 8

  Rozmowa Lutteo trwała w szpitalu co najmniej 3 godziny . Rodzice Valente dawno pojechali do domu , wiedząc że zostawili ją w dobre ręce . Nagle do środka wszedł lekarz by sprawdzić samopoczucie brunetki .
- Dzień Dobry Valente , czy jest pani gotowa , by wrócić do domu?
- Naprawdę da radę dziś mnie wypisać ze szpitala? Westchnęła z zachwytem
- Oczywiście , pod warunkiem że nic już pani nie dolega
- Jestem zdrowa jak ryba ! Mój chłopak mnie uleczył (puściła mu oczko)
- Chłopak?! Zapytał zdziwiony Matteo
- Zatkało? ( Zaczęła się śmiać) Chyba że chcesz to...
- No co ty ! Nie wygaduj takich bzdur .. pierwszy raz coś mnie tak ucieszyło po całej linii.
- Jestem aż tak nieprzewidywalna ?! ( Płakała ze śmiechu)
- Dopisał Ci się dziś humorek
- No zgadnij dzięki komu ( obaj zaczęli się Sobie przyglądać i uśmiechać)
- Okey , ja idę przynieść zgodę na wypis ze szpitala . Proszę , zaczekać
- W porządku , nigdzie się nie ruszamy
Matteo chwycił jej podbródek i wlepił się w jej wargi . Nie mógł się jej oprzeć , pokierowała go potrzeba . Zdjął jej bluzkę i zaczął zsuwać się nad jej piersiami . Kelnereczce przeszedł dreszcz , oddała mu całą swoją bliskość . Ufała mu .
- Jeśli mnie kochasz , pozwól mi na to . Nie zrobię Ci krzywdy
- Ufam Ci , tylko szpital to nie najlepsze miejsce .
- Niech Ci będzie
- Dziękuję (pocałowała go w policzek)
- Teraz musimy się ogarnąć , ponieważ lekarzowi będzie głupio ujrzeć Nas w takim stanie. (Odezwała się drugi raz)
- Oj tam , wiesz...gdyby nie ty to chętnie skończyłbym to co zaczęłem . Nie moja wina , że mnie pociągasz. (Zrobił cwaną minę)
- Nie przesadzaj
- Nie wsadzam Ci kitu , to wszystko prawda
- I za to Cię kocham
- Ja o wiele mocniej
- Ahah . Czy ja mam rozumieć że to jakaś bitwa kto kocha lepiej?
Para śmiała się bez opamiętania

- Słońce , poddaj się już . Ja kocham mocniej i koniec tematu

- Mam Ci udowodnić że jest inaczej?
- Dajesz !
Brunetka pociągnęła go w swoją stronę , trzymając jego koszulę . Usiadła mu na kolanach i zaczęła go namiętnie całować. Chłopakowi bardzo się podobało i trzymał ją za biodra .
Po 5 minutach nie wydawało się tak miło. Odczuwali wstyd zostając przyłapani przez lekarza.
- Szpital to nie miejsce na zabawy
- Przepraszamy !
Podał jej kartkę i wyszedł ...
- Jego mina była bezcenna ( mruczał pod nosem żeby nie zauważyła jego śmiechu)
- To , naprawdę nie było fajne . Wyszliśmy na idiotów ( oburzyła się )
- Nie bierz tego aż tak poważnie do Siebie . Spójrz na mnie ~ nic złego się nie stało
Złapał ją za ręce a w jego oczach świeciły iskierki
- Masz rację ( przestała się przejmować)
Objęła jego szyję i go przytuliła
Stali w miejscu czując ciepło swoich ciał przez kilkanaście minut
- Wow ! Przyznaj , że mam talent by móc Cię szybko uspokoić
- Ty i talent to się nie trzyma kupy , kochanie (lekko się śmiała)
- Chyba chcesz wywołać bym się obraził , prawda? Założył ręce na biodrach i się odwrócił
Po chwili pociągnęła go w swoją stronę i musnęła jego usta
- Dobra , wybaczam Ci
- Haha , mam talent do bycia przekonującą
- Powiedzmy , że tak . Nie sądzisz że za długo siedzimy w szpitalu? Chciałbym Cię wreszcie poprowadzić w romantyczne miejsce
- No dobrze . Sprzątnęła ze stolika i wieszaka wszystkie swoje rzeczy a potem przy wyjściu pożegnała z Matteo lekarza .
Na spacerze Król Paw zakrył jej oczy . Już dawno przygotował jej niespodziankę więc nie mógł się doczekać jak Luna obejrzy ją na własne oczy

- Jejku...ja zaraz się wywalę . Daleko do randki?
- Spokojnie , ostrożnie Cię trzymam . Troszkę drogi pozostało , lecz przyrzekam , że nie zapomnisz tej randki do końca życia .
- Trzymam za słowo . Kocham Cię
- Ja Ciebie też , Valente   

  Chciałabym podziękować za to , że obdarowujecie przy moich opowiadań gwiazdki i czytacie każdą część . To wszystko motywuję i zwiększa wenę <3 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: