Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

# 6

Nareszcie piątek. Te dwa dni były dla mnie jak wieczność. Ale wreszcie jest dzień wyjazdu. Muszę spakować resztę rzeczy i będę gotowa. Wyjeżdżamy za 5 h więc miałam trochę czasu dla siebie. Zjadłam śniadanie i pomyślałam, że kupię coś Davidowi. Hmm tylko co mogę kupić 5-letniemu chłopcu, którego ojcem jest Neymar i ma już bardzo dużo. Wiem. Kiedyś Ney mówił mi, że Davi uwielbia Toniego Kroosa. Mam chyba z 10 jego koszulek. Oczywiście z autografami. Myślę, że to będzie bardzo dobry pomysł. Spakowałam jeszcze tę koszulkę i byłam gotowa. Tata odwióźł mnie na stadion, bo z tamtąd odjeżdżaliśmy. Przytulił mnie i powiedział, że jutro będzie razem z Crisem na meczu. To trzeba było przyznać. Tata zawsze bym na moich meczach, oczywiście jeśli pozwalał mu na to czas i nie był na jakimś wyjazdowym meczu, bądź zgrupowaniu reprezentacji. Ja razem z bratem też staramy się wspierać tatę w miarę naszych możliwości.
Około 12 byłyśmy już w drodze do Barcelony,a na miejscu 6 h później. Miałyśmy godzinę dla siebie, na rozpakowanie i tym podobne rzeczy, a na 19 zaplanowany trening. Oczywiście miał on na celu analizę przeciwnika,kilka motywujących słów trenera oraz rozciąganie. Gdy wróciłam do hotelu, to zadzwoniłam do Neya i rozmawialiśmy, nie długo, bo musiałam rano wstać, ale jednak.
Rano obudziłam się dość wcześnie. Już tak mam przed meczami, ale co poradzić. Nie chciałam budzić Sary, więc poszłam się przejść. W sumie to już staje się moim małym rytuałem, bo od czasu, gdy gram w Realu, to zawsze tak robię. Wychodzę rano na spacer, odcinam się od świata i analizuję wskazówki trenera oraz stawiam sobie własne cele na dane spotkanie.
To bardzo ważne, żeby wiedzieć czego oczekujemy od siebie samego.
Po spacerze wróciłam do pokoju.
Razem z Sarą poszłyśmy na śniadanie.
Mecz zaczyna się o 18:30, więc obowiązkowo rozgrzewka minimum godzinę przed.
Zaczeli zbierać się kibice. On też już był. Stres był jeszcze większy. Około 18 zobaczyłam, że tata z bratem też byli już na trybunach. Wiedziałam, że tata bardzo mnie wspiera, ale gdyby dowiedział się o Neyu. Z tych przemyśleń wyrwał mnie głos trenera, który wolał nas do siebie. Kilka słów i wychodziłyśmy na murawę.
Może to i tylko mecz towarzyski ale wsparcie kibiców i emocje były ogromne, taka jak zawsze. Pierwszy gwizdek i zaczynamy grę. Pierwsza połowa minęła spokojnie raczej bez jakiegoś wielkiego zagrożenia naszej bramki. Drugie 45 minut zagrałyśmy zdecydowanie lepiej. Może nie przełożyło się to na jakiś spektakularny wynik, ale cel zrealizowany. Choć bramkę zdobyłam dopiero w ostatniej akcji meczu byłam zadowolona. W końcu wygrana 1:0 to też niezły wynik. Widziałam zadowolenie w oczach mojego taty. To on nauczył mnie wykonywać tak perfekcyjnie rzuty wolne ala "Ronaldo" . Nie ukrywajmy tata od zawsze był moim wzorem do naśladowania. Już jako dziecko chciałam grać tak jak on i gdy tylko zabierał mnie na jakiś mecz byłam zachwycona. To trzeba było przyznać. Dzięki niemu jestem teraz tym kim jestem. Kto wie, może gdyby Ronaldo nie był moim ojcem to wcale nie zaczęła bym przygody z profesjonalną piłką. Nie, nie ważne. Liczy się to, że teraz nie wyobrażam sobie życia bez gry.
Po meczu podziękowałyśmy kibicom za wsparcie i poszłyśmy do szatni. Trener podsumował mecz, a później wzięłam prysznic. Myśl nadchodzącego spotkania z Neymarem powodowała uśmiech na mojej twarzy. Gdy wróciłam do hotelu zadzwonił do mnie mój kochany zawodnik FCB. Rozmawialiśmy chwilę i powiedział, że za pół godziny mam być gotowa. Ubrałam sukienkę spiełam włosy i powiedziałam Sarze, że wychodzę i raczej późno wrócę o ile w ogóle. Pytałam z kim i gdzie idę, ale nie mogłam przecież powiedzieć jej prawdy. Wymyśliłam coś na poczekaniu i nie zadawała więcej pytań.

:::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro