# 13
-Córeczko muszę Ci kogoś przedstawić. To Georgina moja dziewczyna. Tak wiem, że nic wcześniej nie mówiłem i, że przedstawiam Ci ją dopiero teraz. Niestety wcześniej nie mogła przyjechać ale bardzo chcę cię poznać.
- Tak to prawda. Cristiano dużo mi o tobie opowiadał i nie musisz się martwić bo to były same pozytywy.
Zdziwiło mnie to, że tata przedstawił mi swoja hmmm....
dziewczynę. Jeszcze nigdy nie przyprowadził żadnej do domu. Był raczej znany z tego, że rozkochiwałw sobie dziewczyny i dość szybko je zostawiał więc nie dane było mi je poznać. A tu proszę taka niespodzianka.
- Cieszę się, że w końcu kogoś sobie znalazłeś. A ciebie podziwiam bo nie łatwo jest wytrzymać z moim tatusiem - uśmiechnęłam się.
- Oj Daria nie przesadzaj chyba nie jest aż tak źle. Jakoś ze mną wytrzymałaś Przez te prawie 18 lat.
- Prawda ale nie zawsze było łatwo.
- Pamiętaj, że każdy kij ma dwa końce. Ja z twoimi humorkami też musiałem nauczyć się żyć.
Oboje zaczęliśmy się śmiać.
- Ale muszę Ci jeszcze coś wyjaśnić. Cris jest na to jeszcze trochę za mały ale ty już nie. Wiesz, że zapłaciłem pewnej kobiecie za urodzenie go prawda. Zanim poznałem Georgine podjąłem decyzję o powiększeniu rodziny. Niedługo później ją poznałem i jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że jest w 4 miesiacu ciąży. Nie do końca tak to miało wyglądać ale się cieszę. Za 3 miesiące poznasz swojego nowego brata i siostrę bo to będą bliźniaki a już za 5 prawdopodobnie kolejną siostre. Jak ja wytrzymam z tyloma kobietami w domu. - kolejny raz tego dnia widziałam na jego twarzy szczery uśmiech.
- No no nie powiem szybki jesteś - tym razem na nie mogłam się już powstrzymać. Płakałam ze śmiechu.
Gdy już się uspokoiliśmy zjedliśmy wspólnie obiad rozmawiając na dużo różnych tematów. Chciałam dowiedzieć się jak się poznali, czemu nawet nie zauważyłam tego, kiedy mieli czas się spotykać ale opowiadałam też o sobie. O szkole, Neymarze, piłce. Bardzo fajnie się rozmawiało.
Koło 22 postanowiłam pójść spać bo czeka mnie jutro dzień pełen emocji.
Dziś wyjeżdżam do Paryża. Stresuje się czekającą mnie dzisiaj rozmową. O 9 był po mnie Neymar i razem pojechaliśmy na lotnisko. Lot był zaplanowany na godzinę 10. Odprawa przebiegła bez zbędnych komplikacji zresztą tak samo jak sam lot. Po 2 godzinach byliśmy na miejscu. Tam czekał na nas wynajęty samochód, do którego włożyliśmy walizki i udaliśmy się w dalszą podróż. Stadion jak i biuro znajdowało się na drugim końcu miasta. Mieliśmy jeszcze trochę czasu. Droga miała nam zająć koło 25 minut a spotkanie było zaplanowane na godzinę 13.
Jadąc ulicami Paryża nie mogłam przestać zachwycać się piękną architekturą tego miasta. Widok wieży Eiffla na żywo też był niesamowity. Wiedziałam, że tu będę szczęśliwa.
- Neymar uważa..........
***Naymar***
-Zostawcie mnie ja muszę do niej iść.
Krzyczałem ale bez skutku nie pozwolili mi nawet zbliżyć się do miejsca wypadku. Nawet nie wiem w którym momencie ten mężczyzna w nas uderzył. Jedyne co pamiętam to Daria krzycząca żebym uważał. Natychmiast zahamowałem ale niewiele to dało. Uderzył w nas z dużym impetem. Mi nic się nie stało ale moja księżniczka.....
- Niech mi Pan powie co z nią. Żyje?
- Tak ale jest w bardzo ciężkim stanie. Zabieramy ją do szpitala tak samo jak pana. Musi Pan zrobić badania i sprawdzić czy nie doszło do urazów wewnętrznych.
Po 20 minutach byłem już w szpitalu. Nie chciałem żadnych badań. Najważniejsza teraz była Daria.
Spędziłem kolejne trzy godziny na czekaniu. Tak naprawdę nawet nikt nie udzielił mi informacji co się z nią dzieje. W międzyczasie poinformowałem o całym zdarzeniu Ronaldo, który obiecał być z samego rana.
Nareszcie raczył do mnie wyjść jakiś lekarz.
- Pan Santos?
- Tak to ja. Czy mogę dowiedzieć się czegoś na temat stanu zdrowia Darii?
- Pacjentka jest w ciężkim stanie ale już nic nie zagraża jej życiu. Z dzieckiem również wszytko w porządku. Niestety była konieczna interwencja chirurgiczna. Doszło do poważnego złamania kości oraz zerwania więzadeł stawu skokowego. Na szczęście nie doszło do żadnych komplikacji podczas operacji. Jednak zdaje sobie Pan sprawę, że powrót do pełnej sprawności będzie wymagał dużego wysiłku i wielu godzin poświęconych na rehabilitację.
- Oczywiście. Dziekuję doktorze. Kiedy będę mógł się z nią zobaczyć?
- Nie wcześniej niż rano, więc zleciałbym, żeby do tego czasu wykonał pan rutynowe badania. Pacjentka musi teraz odpoczywać.
- Rozumiem
Niechętnie poddałem się niezbędnym badaniom, które nie wykazały nic niepokojącego lecz po głowie krążyły mi wciąż słowa "... z dzieckiem również wszytko w porządku ..."
Daria nie mówiła mi nic o dziecku. Byłem tym bardzo zaskoczony ale być może ona również nie wiedziała o ciąży.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro