# 11
***Neymar***
Okazało się, że już o 11 mam samolot do Madrytu. Bardzo cieszyłem się z tego faktu, ponieważ już około 12:30 będę mógł spotkać się z moim skarbem. Już bardzo za nią tęsknię. Ale wiedziałem, że czeka nas poważna rozmowa. Są dwie sprawy o których powinna wiedzieć.
Trening minął mi dość szybko, miałem ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy i od razu ruszyłem na lotnisko.
Już godzinę później byłem w Madrycie. Daria już na mnie czekała. Żeby móc porozmawiać na spokojnie postanowiliśmy wybrać się do miejsca gdzie spędziliśmy naszą pierwszą randkę. Zamówiliśmy obiad i postanowiłem, że to najlepszy czas by zacząć ten trudny temat
- Kochanie pamiętasz, że chciałem porozmawiać z tobą o czymś bardzo ważnym prawda?
- Tak pamiętam i mów proszę bo przez cały czas zastanawiałam się dlaczego byłeś taki tajemniczy.
- Ale zanim cokolwiek powiesz to proszę cię wysłuchaj mnie do końca.
- Postaram się.
- Nigdy nie mówiłaś nic o swojej mamie. Wiem, że to nie jest łatwy dla ciebie temat...
- Chciałeś rozmawiać o mojej mamie?
- Proszę daj mi skończyć.
Wiem o niej więcej niż ty. To była moja kuzynka. Twój tata poznał ją gdy byli jeszcze młodzi ja sam tego dobrze nie pamiętam. Miałem wtedy 7 lat. Cris przyjechał wtedy do nas do domu ze swoim starszym bratem to znaczy z twoim wujkiem. Mieli jechać do lekarza na wizytę kontrolną. Ja wtedy chciałem pojechać z nią ale mi nie pozwolili. Wiem, że twoja mama wtedy była o to zła pokłóciła się wtedy z nimi o to w samochodzie. Wtedy padał deszcz, było ślisko....
Uderzyli w drzewo,przyjechało pogotowie, zabrali wszystkich do szpitala...
Ciebie udało się uratować ale Alice niestety nie. Od tego czasu twój tato tak bardzo mnie nie lubi. Uważa, że to przeze mnie ona wtedy zginęła, bo to o mnie się kłócili.
- Ja..... ja nie wiem co powiedzieć. Zaskoczyłeś mnie. Ale bardzo Ci dziękuję, że powiedziałeś mi prawdę. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałam się dowiedzieć kim ona była i dlaczego mnie zostawiła. A prawda jest taka, że po prostu nie mogło już jej przy mnie być.
- Była super. Pamiętam, że jako dziecko spędziłem z nią każdą wolną chwilę. Bardzo się cieszyła, że cię urodzi. Ja też. Zawsze chciałem mieć młodsze rodzeństwo z którym mógłbym się bawić.
- To dlaczego przez prawie 18 lat nie wiedziałam nic o tym. Dlaczego nikt mi nie powiedział?
- Bo Ronaldo zabrał cię do Portugalii tydzień po tym jak przyszłaś na świat, a że to on był ojcem to prawo do tymczasowej opieki nad tobą dostała twoja babcia. Gdy skończył 18 lat przejął wszystkie prawa i tak już zostało. Nie pozwolił nam na żaden kontakt z tobą. To dlatego tak się zdenerwował, gdy dowiedział się, że jesteśmy razem.
- Ale chyba miałam prawo wiedzieć. W końcu to była moja mama.
- Alice naprawdę kochała Cistiano i wydaje mi się, że ze wzajemnością. Po jej śmierci nie do końca potrafił się odnaleźć w nowej sytuacji a do tego został ojcem. Napewno nie było to dla niego łatwe. Co nie zmienia faktu, że powinnaś znać prawdę. Od 26 lipca już nigdy nie przyszedł do naszego domu. Nie chciał utrzymywać z nami żadnego kontaktu. Twoja babcia pisała do ciebie listy ale niestety na żaden nie dostaliśmy odpowiedzi. Pewnie nawet ich nie widziałaś.
- Prawda nie widziałam. A czy babcia żyje?
- Tak ma 65 lat więc jeszce trochę życia jej zostało - uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- Chciałabym ją odwiedzić. Pojedziesz ze mną?
- Oczywiście, że tak. Na pewno bardzo się ucieszy, bo zawsze chciała cie poznać.
- To będzie miała do tego okazję.
- Jest jeszcze jedna sprawa o której chciałem z tobą porozmawiać.
- Słucham.
- W zeszłym tygodniu dostałem propozycję gry w PSG.
- Chcesz tam grać?
- Nie mam pojęcia co zrobić przez to najpierw chciałem z tobą porozmawiać. Sezon kończy się za 2 miesiące za 3 kończysz 18 lat. I mam jeszcze jedną informację. Doszły mnie informacje, że już w najbliższym czasie ty różnież dostaniesz podobną do mnie propozycje. Ja nie naciskam. Chcę żebyśmy podjęli tą decyzję wspólnie i jeśli nie chcesz to zrozumiem.
- Kolejny raz tego dnia mnie zaskakujesz. Ale spokojnie. Jeśli chodzi o grę w Paryżu to wiesz przecież, że chciałam tam zagrać za kilka lat jak już "będą mnie chcieli". Nie spodziewałam się, że to stanie się tak szybko. Mimo to zgadzam się na wyjazd do Francji.
- Wiesz, że to nie będzie proste. Chciałem też, by David już na stałe zamieszkał ze mną i nie spędzał połowy swojego życia na podróżach z Brazylii do Hiszpanii. Za niedługo zacznie chodzić do szkoły. Chcę być już cały czas przy nim.
- Rozumiem i wiem jak bardzo go kochasz. Zdaję sobie różnież sprawę z tego, że na początku może być nam trudno ale takie jest już życie. Rzadko kiedy coś przychodzi nam łatwo.
- Cieszę się kochanie, że tak do tego podchodzisz. Nie mogę się doczekać kiedy już zamieszkamy razem.
- Ja różnież.
- Kocham cię
- Ja ciebie też.
Kolejne kilka godzin spędziliśmy w bardzo miłej atmosferze. Bardzo dużo rozmawialiśmy. Opowiadałem Darii jaka była Alice bo była tego bardzo ciekawa. Wiem, że Cris nie będzie zachwycony jak dowie się, że powiedziałem prawdę ale nie mogłem dłużej tego ukrywać. Nie potrafiłem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro