Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

# 10

***Ronaldo***

Jak Daria mogła zrobić coś tak głupiego. Przecież ona go prawie nie zna. Nie dużo można dowiedzieć się o człowieku przeglądając media społecznościowe a raczej nie miała też zbyt wielu okazji by poznać go lepiej. Ona jeszcze nie wie o nim wszystkiego i tylko wydaje jej się, że do kocha. Tak naprawdę to pewnie tylko zauroczenie, które prędzej czy później przejdzie. A on pewnie robi to tylko dlatego, że to moja córka. Ja nie pozwolę jej skrzywdzić. A on się o tym przekona. Nie zostawię tak tego. Albo Neymar powie Darii prawdę albo ja to zrobię.

***Neymar ***

- Czy mogę wiedzieć co ty tutaj robisz?

- Chyba musimy porozmawiać nie uważasz?

- Wejdź.

- Nie ukrywam, że nie podoba mi się to, co robisz. Zostaw Darię w spokoju. Ona nie musi cierpieć przez to, że my nie do końca dażymy się sympatią, delikatnie mówiąc.

- Czy ty sugerujesz, że jestem z twoją córką tylko i wyłącznie dlatego by zrobić Ci na złość... Mylisz się. Ja ją kocham. Przy nikim nie czułem się tak szczęśliwy jak przy niej.

- Nie wierzę Ci. I jeśli tego nie skończysz to mogę jej wspomnieć dlaczego tak bardzo się nie lubimy.

- Proszę bardzo. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Myślę, że Daria też nie będzie miała. A jeśli w ten sposób chcesz załatwiać sprawy pamiętaj, że wiem o tobie więcej niż byś tego chciał. A teraz z łaski swojej proszę opuść mój dom bo nie zamierzam cię tutaj dłużej oglądać.

- Ja tego tak nie  zostawię.

- Zobaczymy kto bardziej pożałuje swoich słów.

***Daria***

- Kochanie stało się coś? Słyszę, że mówisz jakoś inaczej.

- Nie, wszystko jest dobrze.

- Mnie nie nabierzesz, już troszkę cię znam i wiem kiedy coś cię gryzie.

- No dobrze. Po prostu miałem przed chwilą nie miłą wizytę.

- Kto u ciebie był?

- Twój tata...

- Mogłam się tego spodziewać.

- Spokojnie kochanie nie zamierzam się denerwować. Po prostu musi sobie pogadać. W końcu przywyknie.

- Mam nadzieję.

- Skarbie nawet nie wiesz jak bardzo tęsknię. Spotkajmy się. Chociaż na godzinę ale muszę cię zobaczyć.

- A myślisz, że mi podoba się twoja nieobecność. Przecież wiesz, że gdybym mogła to byłabym cały czas przy tobie.

- Wiem. A poza tym musze ci coś powiedzieć ale to nie rozmowa na telefon. Jutro mam trening rano a w środę dopiero o 18. Zobaczę samoloty i jutro jestem u ciebie.

- Nie mogę się doczekać kochanie. Kocham cię.

- Ja ciebie też.

Zastanawiam się co ważnego ma mi do powiedzenia Ney. Z reguły nie jest taki tajemniczy. No cóż dowiem się jutro ale mam nadzieję, że to nic złego. A z drugiej strony mój tata powinien odpuścić. Musi zrozumieć, że rani mnie tym, że chce mi zabronić miłości.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro