15.Zaprzyjaźnianie się i wpływ przeszłości.
Mam jakiegoś 'doła' i sama tak właściwie nie wiem dlaczego :/ Powinnam się cieszyć sezon koncertów plenerowych się dla mnie rozpoczął: jutro Tabu w sobotę Strachy na lachy.... A ja najchętniej nie wychodziłabym spod kołdry. Pisałam już, że nienawidzę deszczu i zimna :'(?
***
Harry był jednocześnie szczęśliwy i przerażony tym, że zbliżył się w tak krótkim czasie do Malika. Myślał, że po odepchnięciu Louisa nie czeka go już żadna szczera przyjaźń, bo nie zasługuje na taki przywilej. Jednak Zayn w pewien sposób był na tyle wyrozumiały, że nie pytał o pewne rzeczy i Styles sam nie wiedział, czy to dlatego, że szanował cudze sekrety, czy po prostu domyślił się jego całej bolesnej historii?
Mulat był w pewien sposób intrygujący z tą swoją aurą tajemniczości, papierosami i licznymi tatuażami. Jednak Harry umiał dopatrzeć się o wiele więcej pod tą maską obojętności i dystansu do wszystkich i wszystkiego. Widział chłopaka, którego spotkało coś złego i to, że Zayn nadal nie uporał się z przeszłością. Czasami, gdy mulat odlatywał myślami gdzieś daleko, jego twarz na chwilę się rozluźniała, a na ustach miał lekki uśmiech, ale nigdy nie trwało to długo, bo szybko docierała do niego rzeczywistość, i jego w oczach można było ujrzeć ból i tęsknotę, a Harry tylko siłą woli powstrzymywał się przed zapytaniem go, co takiego stało się w jego życiu.
Tak samo było tego popołudnia, gdy jechali razem na zakupy, a Styles zapomniał zapiąć pasy. Malik upomniał go z kpiarskim uśmiechem, ale chwilę później skrzywił się, jakby ktoś uderzył go z całej siły w brzuch.
- Co jest kolego? - Tym razem młodszy nie umiał pohamować ciekawości.
- Ugh... nic takiego, kiedyś też z kimś codziennie toczyłem małą batalię, żeby zapiął pasy... nienawidził ich. Twierdził, że ograniczają jego osobowość na czas jazdy, albo, że czuję się jak pies na smyczy.
- Też tak mam.
- Wiać wpływ Tomlinsona - mruknął Zayn pod nosem, ale Harry i tak go usłyszał i ponownie zaczął się zastanawiać, jaką przeszłość mają za sobą jego dawny i nowy przyjaciel. Jednak nie pytał, domyślając się, że to dosyć ciężki temat dla Mulata, skoro zdawał sobie sprawę, kim był Louis dla Harry'ego, ale nadal nie zaczynał jego tematu.
- Och, to tylko moja wspaniała osobowość nie znosi ograniczeń. - Zaśmiał się dla rozluźnienia atmosfery, ale szybko posmutniał, kiedy uświadomił sobie swoje smutne położenie. Teraz praktycznie całkowicie dał się stłamsić Nickowi. Nie zostało nic z dawnego Harry'ego Stylesa - uśmiechniętego, lekko zboczonego, bezczelnego i ambitnego chłopaka, którym był. Wtedy, gdy dopiero zaczynał się spotykać z Grimshawem myślał, że cały świat należy do niego, a on będzie jednym z tych obrzydliwie szczęśliwych ludzi. Jednak życie szybko zweryfikowało jego wyobrażenia, zastępując je szarą rzeczywistością.
- Hej Harold? - Brunet lekko ścisnął jego ramię w przyjaznym geście, a Styles dopiero wtedy zorientował się, że dotarli pod olbrzymią galerię, w której znajdowało się Tesco, ale też kilka jego dawnych ulubionych sklepów, na co kolejna fala żalu zapełnił jego umysł.
- Problem w tym Zayn, że kiedyś naprawdę tak było. Nienawidziłem bycia ograniczonym i szczerze chciałem wyrwać się z rodzinnego domu w świat... Tylko że teraz jestem cały czas z Nickiem i nawet jak go nie ma, to i tak jest... Rozumiesz, co mam na myśli? - Popatrzył na starszego, a ten ze spokojem pokiwał głową, uśmiechając się zachęcająco. - Teraz też czuję jakby był obok.
- To nie jest zdrowy związek, prawda? - Styles zamknął oczy.
- Nie. - Szepnął i wiedział, że właśnie pierwszy raz od dawna jest szczery z samym sobą i drugim człowiekiem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro