Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15.Zaprzyjaźnianie się i wpływ przeszłości.

Mam jakiegoś 'doła' i sama tak właściwie nie wiem dlaczego :/ Powinnam się cieszyć sezon koncertów plenerowych się dla mnie rozpoczął: jutro Tabu w sobotę Strachy na lachy.... A ja najchętniej nie wychodziłabym spod kołdry. Pisałam już, że nienawidzę deszczu i zimna :'(?

***

Harry był jednocześnie szczęśliwy i przerażony tym, że zbliżył się w tak krótkim czasie do Malika. Myślał, że po odepchnięciu Louisa nie czeka go już żadna szczera przyjaźń, bo nie zasługuje na taki przywilej. Jednak Zayn w pewien sposób był na tyle wyrozumiały, że nie pytał o pewne rzeczy i Styles sam nie wiedział, czy to dlatego, że szanował cudze sekrety, czy po prostu domyślił się jego całej bolesnej historii?

Mulat był w pewien sposób intrygujący z tą swoją aurą tajemniczości, papierosami i licznymi tatuażami. Jednak Harry umiał dopatrzeć się o wiele więcej pod tą maską obojętności i dystansu do wszystkich i wszystkiego. Widział chłopaka, którego spotkało coś złego i to, że Zayn nadal nie uporał się z przeszłością. Czasami, gdy mulat odlatywał myślami gdzieś daleko, jego twarz na chwilę się rozluźniała, a na ustach miał lekki uśmiech, ale nigdy nie trwało to długo, bo szybko docierała do niego rzeczywistość, i jego w oczach można było ujrzeć ból i tęsknotę, a Harry tylko siłą woli powstrzymywał się przed zapytaniem go, co takiego stało się w jego życiu.

Tak samo było tego popołudnia, gdy jechali razem na zakupy, a Styles zapomniał zapiąć pasy. Malik upomniał go z kpiarskim uśmiechem, ale chwilę później skrzywił się, jakby ktoś uderzył go z całej siły w brzuch.

- Co jest kolego? - Tym razem młodszy nie umiał pohamować ciekawości.

- Ugh... nic takiego, kiedyś też z kimś codziennie toczyłem małą batalię, żeby zapiął pasy... nienawidził ich. Twierdził, że ograniczają jego osobowość na czas jazdy, albo, że czuję się jak pies na smyczy.

- Też tak mam.

- Wiać wpływ Tomlinsona - mruknął Zayn pod nosem, ale Harry i tak go usłyszał i ponownie zaczął się zastanawiać, jaką przeszłość mają za sobą jego dawny i nowy przyjaciel. Jednak nie pytał, domyślając się, że to dosyć ciężki temat dla Mulata, skoro zdawał sobie sprawę, kim był Louis dla Harry'ego, ale nadal nie zaczynał jego tematu.

- Och, to tylko moja wspaniała osobowość nie znosi ograniczeń. - Zaśmiał się dla rozluźnienia atmosfery, ale szybko posmutniał, kiedy uświadomił sobie swoje smutne położenie. Teraz praktycznie całkowicie dał się stłamsić Nickowi. Nie zostało nic z dawnego Harry'ego Stylesa - uśmiechniętego, lekko zboczonego, bezczelnego i ambitnego chłopaka, którym był. Wtedy, gdy dopiero zaczynał się spotykać z Grimshawem myślał, że cały świat należy do niego, a on będzie jednym z tych obrzydliwie szczęśliwych ludzi. Jednak życie szybko zweryfikowało jego wyobrażenia, zastępując je szarą rzeczywistością.

- Hej Harold? - Brunet lekko ścisnął jego ramię w przyjaznym geście, a Styles dopiero wtedy zorientował się, że dotarli pod olbrzymią galerię, w której znajdowało się Tesco, ale też kilka jego dawnych ulubionych sklepów, na co kolejna fala żalu zapełnił jego umysł.

- Problem w tym Zayn, że kiedyś naprawdę tak było. Nienawidziłem bycia ograniczonym i szczerze chciałem wyrwać się z rodzinnego domu w świat... Tylko że teraz jestem cały czas z Nickiem i nawet jak go nie ma, to i tak jest... Rozumiesz, co mam na myśli? - Popatrzył na starszego, a ten ze spokojem pokiwał głową, uśmiechając się zachęcająco. - Teraz też czuję jakby był obok.

- To nie jest zdrowy związek, prawda? - Styles zamknął oczy.

- Nie. - Szepnął i wiedział, że właśnie pierwszy raz od dawna jest szczery z samym sobą i drugim człowiekiem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro