Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11

Rozdział 11

Zaskakujące Objawienie

━━━

W chwili, gdy lekcja się skończyła, Stiles i Eli czekali, aż pozostali uczniowie wyjdą, zanim złapali instruktora i zmusili go, by powiedział im wszystko, co mieli na Dereka. Udało im się zmusić go do usunięcia plików, które mieli na jego temat, aby nie stał się celem organów ścigania. Choć zabawne było to, że Derek Hale był poszukiwany po raz drugi w swoim życiu, nie mogli pozwolić sobie na żadne dowody na to, że jest istotą nadprzyrodzoną.

Kiedy skończyli zbierać wszystkie pliki, wrócili do hotelu, gdzie Stiles zadzwonił do Emily, ale gdy nie odebrała, zadzwonił do Cece.

Halo? — zapytała.

Stiles słyszał w tle innych ludzi i przypuszczał, że są poza domem.

— Jest w pobliżu Emily?

Cece ukrywał zmartwienie. Minęło kilka godzin, odkąd Emily wyszła sama.

Poszła zmienić pieluchę Edith. Coś jej przekazać?

— Tak. Powiedz jej, żeby oddzwoniła. —  powiedział zdenerwowany. — Och, i powiedz jej, że kocham ją i Edith. I że za nimi tęsknię. — dodał szybko, zanim się rozłączył.

─────

Allison spojrzała na Cece zszokowana.

— Dlaczego go okłamałaś? Nie wiemy, gdzie jest Emily!

— Wiem, ale nie mogę mu powiedzieć, że zniknęła dwie godziny temu. Poza tym jest w innym stanie i nie może nic zrobić. Po prostu obserwuj Edith, a ja poszukam Emily. — powiedziała surowo, po czym ruszyła na poszukiwanie siostrzenicy.

Młoda Argent przygryzła wargę, a jej oczy błyszczały ze zmartwienia o przyjaciółkę. Edith jęknęła, na co mocno ją do siebie przytuliła. Postanowiła spróbować odwrócić uwagę Edith, która była wybredna od chwili odejścia matki.

— Będzie dobrze. Cece ją znajdzie. Chociaż nie wiem, czy próbuję przekonać siebie, czy ciebie, maluchu.

─────

W magazynie przez chwilę panowała cisza, po czym rozległ się krzyk bólu. W chwili, gdy Emily się obudziła, została przywiązana do krzesła za pomocą lin nasączonych werbeną. Mężczyźni dźgnęli ją w nogę kołkiem, chcąc, żeby wyjawiła wszelkie wampiry, które mogła przemienić lub znać.

Mężczyzna, który ją dźgał, zatrzymał się i cofnął.

— Nic z nią nie osiągniemy. — powiedział o tym pozostałym pięciu łowcom. — Zabijmy ją.

Bili ją już wielokrotnie, a kiedy wydawało się to nieskuteczne, próbowali użyć kołków.

Emily patrzyła, jak wszyscy skulili się w kącie, na jej widok.

— Nie mamy broni. — zasyczał niski mężczyzna.

— Jak to nie masz? Miałeś to przynieść! — Inny mężczyzna warknął ze złości. Emily spojrzała w dół na liny i zmarszczyła brwi, próbując wymyślić sposób, jak się z nich wydostać.

— Mieliśmy je obserwować z daleka. — Mężczyzna nerwowo przełknął ślinę.

Jej oczy przemknęły do ​​nich, widząc, że byli rozproszeni. Chciała ich zabić w jak najbardziej bolesny sposób. Na szczęście udało jej się zajrzeć do ich wspomnień, kiedy ją torturowali.

— Plan polegał na zaatakowaniu ich w ich domu. Z dala od cywilów. — powiedział najmłodszy z ich grupy. — Nie mieliśmy jej nawet atakować. Will był idiotą, który ją śledził.

— Uważaj, co mówisz, dzieciaku. Will popełnił błąd i zginął, ale mamy szansę ją zabić. Jeden z was pójdzie po sztylet i możemy...

— Czekaj. — Lider przerwał rozmowę. — Zniknęła.

Wszyscy spojrzeli na krzesło z linami i wszyscy usztywnieni. Była mocno związana, więc nie było mowy, żeby wstała z krzesła bez hałasu. Zdali sobie sprawę, że odłożyli broń, kiedy ją związali. Jeden z łowców wykonał ruch w kierunku pistoletów, ale nagle został złapany przez Emily, która zatopiła zęby w jego szyi, wysysając go w ciągu kilku sekund, zanim rzucił jego ciało na ziemię.

Oblizała usta, spojrzała na nich i uśmiechnęła się ponuro.

— Kto następny? — podniosła jeden z kołków z ziemi i wbiła go w jedno z pozostałych czterech gardeł.

Mężczyzna zaczął krztusić się krwią. Jego tak zwani przyjaciele nawet nie próbowali mu pomóc.

Zostało tylko trzech.

— Łapcie za broń idioci! — Przywódca pchnął ich przed siebie, warcząc, choć było oczywiste, że się boi.

Najmłodszy szybko złapał pobliski kołek i próbował się bronić, ale Emily była szybsza. Przeciągnęła dłonią i skręciła mu kark, sprawiając, że ostatni zamarł z przerażenia. Postanowiła od początku zostawić lidera na koniec. W końcu zagroził jej córce.

Lider wyciągnął broń umieszczoną za paskiem spodni, o której zapomniał, ponieważ był zbyt zajęty obserwowaniem, jak jego koledzy z drużyny umierają jeden po drugim. Jego oczy wypełniły się przerażeniem, gdy obserwował, jak jego ostatni kolega ma wyrwane narządy wewnętrzne i wykrwawia się na śmierć.

Nie mógł powstrzymać drżenia ze strachu, gdy wycelował w nią broń.

— Jak się wydostałaś? Te liny były nasiąknięte werbeną!

— Powiedziałeś, że wiesz o czystokrwistych, ale najwyraźniej nie wiesz wszystkiego. Czystokrwiści czasami są obdarzeni darami. Tak się składa, że ​​jeden z moich może zmienić mój wiek. Po prostu stałam się mniejsza. — wytrąciła mu broń z ręki i pchnęła go na ścianę. — Więc jak mam cię torturować? Wydłubać gałki oczne? Wyrwać kończynę po kończcie? Wyrywać serce? Tak wiele opcji. — powiedziała, a jej oczy błyszczały z rozbawienia, gdy widziała, jak jego oczy wypełniają się łzami.

— Proszę! Zrobię wszystko! — płakał, bojąc się o swoje życie. — To nawet nie był mój plan!

— Och, tak? Ale jesteś łowcą. — powiedziała Emily z uniesioną brwią.

— Nie! Nie! Nie jestem. — potrząsnął głową. — Wszystkie informacje otrzymałem od jakiegoś staruszka. Moja żona została zabita przez wilkołaka lata temu, a ten starzec opowiedział mi o zjawiskach nadprzyrodzonych. Zadzwonił do mnie kilka tygodni temu, żeby mi powiedzieć, że wampiry przeprowadziły się do miasta i kazał mi cię zabić.

Emily zmarszczyła brwi, zastanawiając się, o jakim staruszku on mówi, ale jej wzrok padł na kołek i symbol rodziny.

— Gerard. — warknęła z wściekłości i spojrzała na mężczyznę, którego trzymała za gardło. — Powiedziałeś mu o mojej córce?!

— J-ja... — wymamrotał, ale gdy Emily zacieśniła uścisk na jego gardle, po prostu skinął głową. — Powiedziałem! Przepraszam! Proszę, pozwól mi odejść! Obiecuję, że nie przyjdę po ciebie.

Wampirzyca zacisnęła usta, zaglądając do jego wspomnień, kiedy ścisnęła jego gardło. Mówił prawdę o śmierci swojej żony i widziała, jak Gerard pojawił się na jego progu i opowiedział mu o wilkołakach, które zabiły jego żonę. Widziała również, jak mężczyźni, których zabiła, pojawili się pod jego drzwiami kilka tygodni temu na polecenie Gerarda, aby pomóc mu zająć się Emily i jej rodziną. Widziała też, jak zadzwonił do Gerarda tuż przed tym, jak zdecydowała się go odciągnąć i powiedział staruszkowi o Edith. Jedyną dobrą stroną było to, że nie wysłał żadnych zdjęć.

Chociaż Gerard wiedział o niej, wydawało się, że nie miał pojęcia, że ​​Allison jest wampirem. Gdyby to zrobił, była pewna, że ​​sam chciałby zabić swoją wnuczkę. To było bardzo w jego stylu.

— Mogłabym cię puścić, ale widziałam, jak rok temu zabiłeś tę rodzinę wilkołaków. — widziała w jego spojrzeniu jak zmarł siedmioletni chłopiec. — Mam taką jedną zasadę, żeby nie zabijać dzieci... I cóż, nie mogę ci odpuścić. — mruknęła, a jej oczy pociemniały z wściekłości.

Mężczyzna uświadomił sobie, że dziewczyna zamierza go teraz zabić i spojrzał na jej szeroko otwartymi oczami. Emily sięgnęła do jego gardła i pociągła za nie, a krew spryskała jej twarz. Wygląda na to, że Gerard zapomniał im powiedzieć, że powinni również spożyć werbenę.

Puściła jego ciało i patrzyła, jak upada na ziemię z hukiem. Czystokrwista machnęła ręką, którą wytarła o koszulę, krzywiąc się.

— Dzięki Bogu! — Cece wykrzyknęła z ulgą, kiedy zobaczyła swoją siostrzenicę. Niosła galon benzyny w czerwonym zbiorniku.

— Co ty tutaj robisz? — Emily zmarszczyła nos. — Mówiłam ci, że się tym zajmę. — Jej oczy powędrowały do ​​zbiornika pełnego paliwa. Znacznie szybciej byłoby po prostu spalić dowody.

— To już ponad dwie godziny, Emily. Twoja córka była dość wybredna, odkąd odeszłaś. — Jej ciotka powiedziała, kiedy rozejrzała się po magazynie i zobaczyła krzesło, poczuła zapach werbeny. —  Torturowali cię?

— Próbowali. — W rzeczywistości Emily udawała cały ból, jaki jej zadawali. Potworni Doktorzy zrobili jej o wiele więcej gorszych rzeczy niż ci tak zwani łowcy.

— Dzwonił Stiles. Wyglądało to na coś pilnego.

— Oddzwonię do niego później, ale myślę, że mamy większy problem. — odparła z westchnieniem Emily. — Ci faceci zostali wysłani przez Gerarda. — przerwała, myśląc o ostatnim wspomnieniu, jakie udało jej się wydobyć od faceta, któremu oderwała ręce. — Chce zabić wszystkie nadprzyrodzone stworzenia na świecie.

— Co?! — Cece upuściła zbiornik paliwa.

— Tak. Planuje zacząć od Beacon Hills.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro