Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Rozdział 1

Prawda

━━━

Tego dnia, gdy umarła... Zanim zabrali Kirę, by udać się do Oak Creek... Wiedziała, że ​​zmierzą się z wrogiem, którego nie obchodzi, kto przeżyje.

Przypomniała sobie minę Emily, kiedy poprosiła o krew. Jej przyjaciółka wahała się, ale w końcu ustąpiła. Powiedziała, że krwi wystarczy, by ją wyleczyć, ale wystarczyłoby też, by powróciła jako wampir.

Było ryzyko.

Ale Allison nie spodziewała się, że zostanie dźgnięta w brzuch i umrze w ramionach swojej pierwszej miłości. Tak bardzo starała się nie myśleć o Scottcie, gdy jej oczy w końcu się zamknęły.

Ale gdy Stiles leżał na łóżku przed nią, nie było łatwo zablokować wspomnienie jej wcześniejszego ludzkiego życia. Nie spodziewała się, że zobaczy go tak szybko. Ale oczywiście los miał inne plany.

Spojrzała na Emily, która patrzyła między Cece i Eli z irytacją.

— To moja wina. — Allison drgnęła, zerkając na Stilesa, który wciąż był nieprzytomny. — To ja wyszłam, gdy go wyczułam.

Allison nie była idealna, jeśli chodzi o kontrolę, ale łapała się w tym.

— To nie na ciebie jestem zirytowana. — Emily oparła, a jej spojrzenie powróciło do ciotki i przyjaciela. — Mówiłam wam, że Stiles dziś przyjeżdża.

— Zostawiłem ci wiadomość głosową. — powiedział leniwie Eli. Wampirzyca spojrzała na niego. — Poza tym w końcu musiałabyś mu powiedzieć, zwłaszcza jeśli go przemienisz.

— Nie wierzę, że to mówię, ale ma rację. — dodała Cece.

Nagle usłyszeli jęk i spojrzeli na człowieka. Oczy Stilesa otworzyły się gwałtownie, natychmiast sprawdzając otoczenie. Zbladł, gdy zobaczył Allison, która spojrzała na niego z obawą.

— O mój Boże! Jesteś prawdziwa! — przeniósł spojrzenie na swoją dziewczynę, która aktywnie go unikała. — Allison żyje. — oskarżył, siadając.

— W pewnym sensie... — westchnęła Emily, wiedząc że nie ma już sensu kłamać. Teraz, gdy wiedział, ciężar z jej ramion wydawał się spaść.

Chłopak zmarszczył brwi, zanim zdał sobie sprawę, o co jej chodzi. Sapnął.

— Ona jest wampirem?! — Gdy dziewczyna powoli skinęła głową, Stiles zmrużył oczy. — Wiedziałaś, że żyje i pozwoliłaś wszystkim na... — wstał i zaczął chodzić. — Miałem koszmary każdej nocy o jej śmierci i winiłem siebie za to! A ty zachowałaś to dla siebie! — zadrwił. — Jak mogłaś?!

— Poprosiłam ją, żeby nic nie mówiła. — powiedziała Allison, wchodząc między nich.

Stiles na jej widok poczuł się nieswojo, więc brunetka spojrzała na niego przepraszająco, jakby wiedząc, jak się czuje.

— Przykro mi, że czułeś się winny, ale nigdy nie powiedziałabym, że to twoja wina. Sama zdecydowałam się pojechać do Oak Creek. To był mój wybór.

— A co ze Scottem? — zaszydził człowiek. — Wiesz, jak się czuł? Trzymał cię w ramionach i patrzył, jak umierasz! Jak w ogóle się przemieniłaś?

— Poprosiłam Emily o krew, wiedząc, jakie ryzyko podejmuję. — przerwała na chwilę, wzdychając ciężko. — Obiecałam jej, że nikomu nie powiem, że się przemieniłam. Nie wiedziałam nawet, czy to przeżyje. — przyznała. — Nie chciałam żeby wszyscy znowu przeszli przez ból, gdybym zdecydowała się umrzeć.

— Ale przeszłaś przez to i nie powiedziałaś nikomu. Scottowi, Lydii ani nawet własnemu ojcu!

— Wiem, że to było złe, ale nie miałam nad sobą kontroli. — powiedziała cicho, tonem pełnym żalu. — Nie mogłam nikogo narażać.

— Nadal powinnaś coś powiedzieć. — powiedział Stiles, zerkając na resztę. — Czy o to chodziło w tych wszystkich tajemniczych telefonach?

Emily westchnęła, decydując się przyznać.

— Eli i Cece musieli informować mnie o jej postępach. — W jej spojrzeniu było coś oskarżającego, gdy spojrzała na Eli, który unikał jej wzroku. — Ja z kolei opowiadałam o tym, co się dzieje w Beacon Hills.

— Nadal nienawidzę tego, że nikt nie powiedział mi o Potwornych Doktorach, Theo ani o Jeźdźcach Widmo. — Alison przyznała lekko urażona.

— Eli powiedział, że wciąż walczysz o kontrolę. — Emily dźgnęła ją żartobliwie. — Nie miałam zamiaru ryzykować życia tych ludzi. Poza tym byłaś zdecydowana spędzić wieczność bez mówienia im, że żyjesz.

— Wiem, ale nienawidzę, że nie mogłam pomóc. — Oczy Allison zamgliły się.

— Więc, co? Zmusicie mnie, żebym to ukrył przed Scottem i innymi? Zasługują na, by to wiedzieć! — Stiles powiedział zdeterminowany, wyciągając telefon tylko po to, by Allison wytrąciła mu go z rąk.

— Nie możesz! — krzyknęła, rzucając mu błagalne spojrzenie. — Nie mogą wiedzieć, że jestem wampirem!

— Dlaczego? — zapytał, patrząc na nią z zakłopotaniem. — Nie będą cię osądzać, że jesteś wampirem. Zwłaszcza twój tata. Jeśli już, ten facet zasługuje na to, by wiedzieć, że nie jest sam. Myśli, że cię zawiódł.

— Wiem, Emily mi powiedziała... — odparła Allison i odwróciła wzrok. — Wiem, że nie będzie go obchodzić, że jestem wampirem. Ale jak zareagują, gdy dowiedzą się, że zabiłam trzy osoby.

Stiles otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale Allison uciekła, zanim zdołał wydobyć z siebie słowo.

— Pójdę za nią. — Cece odparła i poszła za dziewczyną

— Idę stąd. — powiedział Eli wyczuwając napięcie między parą. 

Stiles spojrzał na Emily, która westchnęła.

— Możesz być na mnie zły, ile chcesz, ale nie przeproszę za to. To jej wybór i powinna przynajmniej sama zdecydować, kiedy zechce im powiedzieć.

— Nadal to nie jest w porządku. — powiedział chłopak, ale nie mógł powstrzymać się od zastanowienia, jak bardzo ten sekret musiał jej ciążyć.

Pomyślał o tym, jak zaczęła więcej pić po rzekomej śmierci Allison i jak trudno musiało być okłamywanie wszystkich, zwłaszcza Lydię. Wiedział, jak trudno było zachować tajemnicę, biorąc pod uwagę, gdy sam zabił Donovana. Ale wiedział też, że zawsze lepiej powiedzieć prawdę.

─────

— Więc jak się ma twój kochanek? — Eli zapytał Emily, nalewając sobie kieliszek alkoholu.

— Prowadzi wewnętrzna debatę, czy uda mu się zachować to w tajemnicy. — powiedziała bezmyślnie, zerkając na niego. — A Allison?

— Dąsa się. Cece próbuje ją pocieszyć. — odpowiedział. — Więc naprawdę go przemienisz?

— On tego chce. — Brunetka opadła na sofę ze zmęczonym westchnieniem. — Więc co się dzieje między tobą a pewną panną Argent?

Eli otworzył usta i zamiast tego westchnął, opadając jeszcze bardziej na swoje miejsce.

— Nie wiem. Pamiętasz, kiedy wróciłem do Beacon Hills i zdałaś sobie sprawę, że się z nią przespałem? Cóż, nie rozmawialiśmy o tym, nawet gdy wróciłem. Myślę, że chce udawać, że to się nigdy nie wydarzyło. — wymamrotał. — Jestem pewien, że myśli, że to pomyłka w ocenie.

Spojrzała na niego z chytrym wyrazem twarzy, krzycząc:

— Aw... Ty ją lubisz!

— Oczywiście, że nie. Ona nie jest w moim typie. — Na jego policzkach pojawił się słaby rumieniec, gdy szydził

— Eli... Naprawdę? — Wampirzyca spojrzała na niego śmiertelnie poważnie. — Och, więc lubisz kobiety, które mają cię w dupie? W takim razie musisz ją naprawdę lubić.

— Zamknij się. — prychnął, zabierając jej szklankę i wypijając jej zawartość pomimo protestów dziewczyny.

— Idę sprawdzić, co z moim chłopakiem, a ty zastanów się nad tym. — Emily przewróciła oczami i szybko wyszła ze śmiechem, zanim mężczyzna zdążył cokolwiek powiedzieć.

Eli jęknął, pocierając dłonią swoją czerwoną twarz. Oczywiste było, że Emily wiedziała o jego uczuciach tylko dlatego, że znała go od lat. Jedyną osobą, która nie miała o niczym pojęcia, była dziewczyna, do której miał te uczucia. Z tego, co wiedział, Allison prawdopodobnie nadal kochała tego wilkołaka. Nie byłby to pierwszy raz, gdy został odrzucony ze względu na wilkołaka.

Wow, pomyślał złośliwie, że też taki typ kobiet mnie kręci.

─────

Emily weszła do ich wspólnego pokoju i znalazła Stilesa siedzącego na skraju łóżka.

— Więc wracasz? — zapytała.

Stiles spojrzał na nią z niedowierzaniem, wiedząc, o co jej chodzi.

— Oczywiście, że nie. Ja tylko... — wstał i podszedł do niej. — Nie spodziewałem się, że jedna z moich przyjaciółek została przemieniona w wampira. Powinienem być na ciebie zły, bo mnie okłamałaś, ale wiem, że utrzymanie tego sekretu musiało ci niewiarygodnie ciążyć.

— Tylko trochę... — Emily uśmiechnęła się ze zmęczeniem. — To dlatego robiłam wszystko, co w mojej mocy, aby uniknąć jej ojca. Nie sądzę, żebym mogła spojrzeć mu w oczy i okłamywać go, że jedyna rodzina, która mu została, ukrywała się w jednym z moich domów.

Stiles nagle pomyślał o innej rzeczy, która go dręczyła.

— A co ze Scottem? Czy ona wie, że on i Lydia są... Wiesz?

Wiedział, że jego najlepszy przyjaciel na początku czuł się winny z powodu uczuć do truskawkowej blondynki.

— Powiedziałam jej w chwili, gdy Lydia po raz pierwszy o tym wspomniała. Nie wyglądała na zaskoczoną. W rzeczywistości była szczęśliwa, że ​​w końcu zdał sobie sprawę, że lubi Lydię. — przyznała. — Allison zawsze będzie go kochać, ale oboje poszli naprzód.

Stiles westchnął, przypominając sobie, krotki epizod Allison z Isaakiem.

— W każdym razie zdecydowałem, że nie chociaż zadzwonię i nie powiem im, że ona żyje. Miałaś rację, to jej wybór. Powie im, kiedy będzie gotowa. I miejmy nadzieję, że Scott mnie nie znienawidzi, kiedy się dowie.

— Myślę, że nawet jeśli się zdenerwuje, będzie szczęśliwy, że ona żyje. — przerwała. — A jeśli będzie próbował cię skrzywdzić, pamiętaj, że będziesz w stanie się wyleczyć.

Stiles zamrugał niezrozumiale, nagle się uśmiechając.

— Zgadza się! Będę mógł mu skopać ten wilczy tyłek.

Emily położyła go na łóżku i usiadła okrakiem, uśmiechając się.

— A kiedy zostaniesz wampirem, seks będzie bardziej intensywny. — drażniła się, całując jego szczękę.

— Jak intensywny? — zapytał z drżącym głosem.

— Sam się przekonasz...

Na dole trzy wampiry zebrały się w kuchni, żeby ugotować obiad, na powitanie Stilesa i Emily. Tyle że dźwięki, które słyszeli, były zbyt rozpraszający.

Cece westchnęła z irytacją, słysząc ich, a Allison zarumieniła się. Mimo że bardzo tęskniła za swoimi przyjaciółmi,  zdecydowanie nie tęskniła za tym, jak uprawiali seks. Teraz, gdy była wampirem, słyszała dosłownie wszystko.

Eli, zupełnie do tego przyzwyczajony, po prostu gotował makaron. Chociaż w Beacon Hills zazwyczaj słuchał muzyki, aby zablokować dźwięki, które wydawali. 

Westchnął więc i zaczął wpatrywać się w garnek, jakby mógł przyspieszyć wzrokiem gotujący się makaron.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro