Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

01

Hanamaki przeszedł przez puste korytarze, niemrawo powłócząc nogami.

I tak jestem już spóźniony na pierwszą godzinę wychowawczą, po co biec?, pomyślał, jedną ręką podtrzymując książki, a drugą sunąc po ścianach.

Odwrócił się, sprawdzając numery mijanych pomieszczeń. Niedługo dotrze do sali, w której powinien być od dłuższego czasu.

Westchnął, widząc cel swojej tułaczki.

Wziął głęboki wdech, próbując roztoczyć wokół siebie możliwie najweselszą aurę, po czym wszedł do klasy. W środku zobaczył ledwo dwadzieścia dzieciaków, z czego większość stłoczonych w ciasnych grupkach.

A Takahiro dopiero tam doszedł i sama myśl o zawieraniu znajomości, przyprawiała go o wewnętrzny cringe. Nienawidził poznawać nowych ludzi, choć uwielbiał mieć przyjaciół.

Prawdziwy paradoks.

– Jesteś spóźniony. – bardzo znajomy i stereotypowy głos nauczyciela, wyrwał chłopaka z transu.

– A, tak, zgubiłem się – skłamał nastolatek, następnie podchodząc do pustej ławki i zajmując swoje miejsce. Łokcie na stół, policzek wsparty na dłoni. Odetchnął cicho, dyskretnie rozglądając się wokół.

– Ach tak – wymamrotał nauczyciel, ponownie siadając na krześle. Przyjemna cisza minęła po zaledwie dwóch minutach, gdy do nowego ucznia podszedł szczupły szatyn.

– Hej – odezwał się, kucając obok ławki Hanamakiego, wypinając przy tym nieznacznie swój tyłek i udając, że wcale nie zrobił tego celowo.

– Cześć – odpowiedział Takahiro, wykrzesując z siebie lekki uśmiech.

– Jesteś nowy, prawda? – zapytał szatyn niemalże retorycznym tonem.

– Yup – przeniósł wzrok z ławki na oczy swojego rozmówcy.

– Jestem Tooru, Oikawa Tooru – przedstawił się z uśmiechem, wyciągając przed siebie rękę, którą drugi nastolatek chwycił i lekko ścisnął, zaraz po tym puszczając. ,,Co z tym uściskiem dłoni? Jaki nerd", pomyślał Hanamaki, mrużąc nieco oczy. – Podoba ci się szkoła - jak do tej pory? Widziałeś tych wszystkich przystojniaków? – zapytał bez ogródek. – Bo jesteś gejem, prawda?

– Woah, niby kto ci to powiedział? – Hanamaki uniósł brwi, pozwalając, aby na jego usta wkradł się rozbawiony, a jednocześnie nieco przerażający uśmiech.

– Po prostu obiło mi się o uszy, wybacz, chyba jestem zbyt zarozumiały – odrzekł, śmiejąc się.

– Nic się nie stało i tak, jestem gejem – uspokoił go, dłonią pocierając kark z uśmiechem. – Um, tak ogółem, to nie – przyznał Takahiro, machając dłonią. – Praktycznie nikogo nie widziałem, w końcu dopiero tu przyszedłem.

– Oooch, u nas jest na co popatrzeć – zaczął szatyn z westchnieniem. – O, o, tu masz Daichiego, niezłe z niego ciacho – zawołał cicho, wyciągając swój telefon i przeszukując media społecznościowe, zanim podał aparat swojemu nowemu koledze. Na zdjęciu widniał niski brunet otaczający ramieniem mniejszego chłopaka o szarych włosach, mającego radosny uśmiech na twarzy.

– Chyba jest całkiem blisko z tym facetem – Hanamaki wskazał na srebrnowłosą postać, otagowaną jako Sugawara.

– Racja, to Suga, ale są tylko przyjaciółmi – poinformował nowego ucznia Oikawa. – Raczej. – Hanamaki zaśmiał się, a Tooru kontynuował. – A tu masz Akaashiego – powiedział, szukając wymienionego chłopaka na facebooku, a następnie znowu podał telefon swojemu towarzyszowi. Teraz na ekranie widniał niemożliwie ładny chłopak z ciemnymi, kędzierzawymi włosami o bezbarwnym wyrazie twarzy.

– Jest – skomentował Takahiro, kiwając głową.

– O, a tu są moi przyjaciele im też niczego nie brakuje, nie żebym się przechwalał. – Szatyn wszedł w swój profil, pokazując drugiemu nastolatkowi swoje zdjęcie grupowe, po czym przybliżył na opalonego chłopaka pijącego wodę, z włosami przypominającymi małe kolce. – To Iwaizumi, najgorętszy facet jakiego Ziemia nosiła.

– Jest całkiem uroczy...

– Ale mój, więc~ – wtrącił znacząco Oikawa, zmniejszając zdjęcie i palcem rysując serduszko wokół Iwaizumiego.

– O, więc jesteście razem? – zapytał Hanamaki, prostując się nieco na swoim krześle.

– Tak, ale on jeszcze o tym nie wie – zażartował Tooru, co Takahiro skomentował cichym śmiechem. Zaraz po tym jednak, skupiając uwagę na kolejnej osobie.

– A to Matsukawa albo Mattsun, jak wolisz - też jest całkiem niezły – dodał. Facet na zdjęciu miał szelmowski uśmiech, a jednym ramieniem obejmował jakąś dziewczynę, spoglądając na drinka, którego trzymał w swojej dłoni. Jego włosy były ciemne, kędzierzawe a brwi cienkie, aczkolwiek zadbane.

– Woah – zaczął Hanamaki łagodnym tonem głosu. – Jest świetny – uznał, unosząc nieco brwi.

– Woaaaah, podoba mi się ta reakcja – zawołał cicho Oikawa, śmiejąc się przy tym. – Okej, czyli Mattsun.

– Co z tym: ,,czyli Mattsun"? – powtórzył Takahiro, unosząc jedną brew i spoglądając na chłopaka. Tooru wstał, lekko się przeciągając.

– Pomogę ci go zdobyć – wyjaśnił, kilkukrotnie stukając palcami o ławkę.

– Weź się zamknij – powiedział ze śmiechem nastolatek, wymachując dłonią. – Czekaj, mówisz serio? – zapytał, kiedy jego nowy kolega zablokował telefon, chowając go do kieszeni.

– Jasne, czemu nie? Jest wolny i otwarty na tego typu sprawy – oznajmił lekceważąco.

– Otwarty? – powtórzył Hanamaki z rozbawieniem wypisanym na twarzy.

– Wiesz, szuka kogoś z kim mógłby pogadać – poinformował go Oikawa, wzruszając ramionami.

– Nigdy nie słyszałem, żeby coś takiego odnosiło się do bycia ,,otwartym" – odpowiedział chłopak ze śmiechem, kręcąc głową.

– Cóż, teraz już wiesz – oznajmił szatyn wesołym głosem, podnosząc trochę ręce i rozkładając je.

– Trashikawa, przestań dręczyć nowego dzieciaka – wtrącił jakiś obcy głos. Jak się okazało, należał on do chłopaka o nastroszonych włosach, którego Hanamaki widział na zdjęciu pokazanym mu przez Tooru.

– Oooch, Iwa-chan, heeej~. – Oikawa powitał go radośnie. – I wcale go nie dręczę – dodał z niewinnym uśmiechem, patrząc na Iwaizumiego spod rzęs.

– Hm – mruknął nowo przybyły chłopak, stając obok swojego przyjaciela i spoglądając na Hanamakiego. – Jak się nazywasz?

– Hanamaki Takahiro – odpowiedział z lekkim uśmiechem. – Zgaduję, że ty musisz być Iwaizumim? – zapytał, przechylając nieco głowę.

– Taak.. – widać było, że chce zapytać kto go o tym poinformował, po czym ciężko spojrzał na Oikawę. – Mam nadzieję, że nie nagadałeś mu o mnie jakichś świństw – powiedział, marszcząc brwi i spoglądając na swojego przyjaciela.

– Oh, uwierz, mówiłem tylko same dobre rzeczy~ – odpowiedział szatyn, niemalże uwodzicielskim tonem, tym samym powodując nieznaczne rumieńce na twarzy Iwaizumiego.

– Nie chcę cię więcej znać – wymamrotał, odsuwając od siebie Oikawę, zanim odszedł od ławki Hanamakiego.

_____________________________

[notka od tłumaczki:]

trochę mi zajęło zanim uzyskałam zgodę na tłumaczenie, but now i am here

tłumaczenia chyba wychodzą mi lepiej niż moje własne opka, cri

a rozdział zbetowała cudowna kirlej ♥  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro