Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

a/n; przepraszam za brak rozdziałów w czwartek i sobotę! zaraz dodam kolejny zaległy rozdział:((

***

Jeongina denerwowało wiele rzeczy. Kłótnie, wysokie temperatury oraz Hyunjin i Minho, którzy nie potrafili ukryć swoich uczuć do Sooyeon, przez co nawet ślepy widział, że byli w niej zakochani po uszy.

Jasne, w tym, że nie potrafili ukryć swoich uczuć, nie było nic złego. Do momentu, w którym nie zmieniali tego w otwartą rywalizację wyglądającą z perspektywy osób trzecich na najzwyczajniej w świecie głupią i zabawną.

Siedzieli we czwórkę w pracowni. Była przerwa obiadowa i tak się złożyło, że przyszli tutaj. Tak właściwie, to Sooyeon zaproponowała Jeonginowi, żeby do nich dołączył, bo chciała w międzyczasie porozmawiać o jednej z ich wspólnych scen w filmie. Nie miał nic przeciwko, więc się zgodził.

Jednak gdzieś z tyłu głowy dobrze wiedział, że zgodził się, bo Hyunjin też miał tam być.

Rozmawiał z Sooyeon i przez te kilka chwil czuł się dziwnie spokojnie. Czy to dlatego, że ta dziewczyna była tak przyjacielska, czy może dlatego, że w pobliżu nie było Hwanga, którego wzrok skierowany na nią powodował u Jeongina uczucie zazdrości?

Nagle do pomieszczenia weszli Minho i Hyunjin. Już w momencie, w którym przekroczyli próg, było czuć, że atmosfera między nimi jest napięta. Młodszy nie był tym ani trochę zdziwiony, jednak zastanawiał go fakt, dlaczego napięcie było aż tak odczuwalne.

Potem zobaczył, że każdy z nich trzymał po dwa kartoniki ze smakowym mlekiem.

Oh.

Teraz od kilku minut siedzieli w ciszy, którą przerywało tylko jego chrupanie. Po jakimś czasie jednak przestał jeść chrupki, mając dość tej atmosfery.

Zerknął na zegarek. Do końca przerwy pozostało tylko kilka minut.

Na szczęście.

Zerknął na resztę i natychmiast poczuł irytację. Minho i Hyunjin wlepiali swój wzrok w Sooyeon, która niezbyt wiedziała, jak zachować się w tej sytuacji. Nie dziwił jej się; to chyba był najbardziej niezręczny moment tego trójkąta miłosnego, który widział.

W końcu wywrócił oczami i zabrał Hwangowi mleko, którego i tak nie pił i wziął duży łyk. W ten sposób zwrócił na siebie uwagę wszystkich, jednak w tamtym momencie najmniej go to obchodziło.

Dlaczego to zrobił? Cóż, sam nie był pewien — czy to przez irytację zachowaniem chłopaków, czy jednak przez chęć zwrócenia na siebie uwagi Hyunjna. Bo bardzo chciał zwrócić na siebie jego uwagę. Odkąd tu przyszli, Hwang nawet na niego nie spojrzał, nie wspominając o przywitaniu się. To musiało sprawić, że Jeongin po prostu nie wytrzymał.

Podał karton z resztą mleka Hyunjinowi, nawet na niego nie patrząc i gdy tylko poczuł, że chłopak zabrał swoją własność, wstał i bez słowa wyszedł z pracowni.

Kiedy zamknął za sobą drzwi, przeszedł kilka kroków i usiadł na schodach, opierając się ramieniem o ścianę. Westchnął cicho, kuląc się lekko.

Ostatnio... to było dla niego za dużo. Naprawdę... naprawdę starał się trzymać swoje uczucia na wodzy, ale to powoli go wykańczało. Nic nie mógł poradzić na to, że gdy Minho i Sooyeon rozmawiali ze sobą na oczach Hyunjina, czuł jednocześnie smutek i radość. Smutek, bo widział, jak Hwang cierpiał i przez to jego serce łamało się na milion kawałków, bo chciał, by chłopak był szczęśliwy. Radość, bo gdzieś z tyłu głowy krążyła mu myśl, że może, może... może Hyunjin odwzajemni jego uczucia, jeśli Sooyeon go odrzuci.

Wiedział, że to zgubne nadzieje. Miał pełną świadomość, że on nigdy go nie pokocha.

Bo chyba właśnie to Jeongin do niego czuł — miłość. Miłość, przez którą w ciszy cierpiał, kiedy nikt nie patrzył, nie potrafiąc zrezygnować z tego uczucia.

Czasami zastanawiał się, ile tak wytrzyma. Czy jego serce pęknie, gdy Sooyeon odrzuci Hyunjina? Czy jego serce pęknie, gdy dziewczyna odwzajemni uczucia Hwanga? Czy każde z tych zakończeń nie było tragiczne dla Jeongina? Przecież chociaż chciał szczęścia dla Hyunjina, to jego szczęście zawsze równało się z cierpieniem młodszego...

A mimo to nie potrafił z tego zrezygnować. Tak samo, jak kilka dni wcześniej był jedynym, który wyciągnął pomocną rękę do Hwanga, wiedział, że dzisiaj, jutro, pojutrze zrobiłby to samo.

Tamtego dnia po nagraniach zdecydowali się zagrać w piłkę. Yang nie miał ochoty, więc stał obok, przyglądając się grze. Sooyeon usiadła gdzieś dalej, kibicując chłopakom.

Jeongin bardzo dobrze widział spojrzenie Minho i jego dumę, gdy udało mu się trafić do bramki. Wiedział, że nie chodziło o sam fakt trafienia piłką do bramki — z pewnością liczyło się to, że Hwang nie obronił tego strzału.

Spojrzał na Hyunjina. Chłopak oddychał ciężko i siedział na ziemi; wcześniej przewrócił się, gdy próbował złapać piłkę.

Yang westchnął głośno i podszedł do starszego. Wyciągnął do niego rękę. I wtedy, po raz pierwszy od jakiegoś czasu, Hwang spojrzał na niego. Ze smutnym wyrazem twarzy złapał za dłoń młodszego i wstał z trudem.

— Spieprzyłem — jęknął starszy, przymykając oczy.

Jeongin objął chłopaka ramieniem i położył dłoń na jego barku.

— Wcale nie. Świetnie broniłeś — powiedział, starając się jakoś pocieszyć starszego.

On jednak pokręcił głową i przez dłuższą chwilę stał z zamkniętymi oczami, przygryzając wargę.

Tak bardzo chciał, by mu uwierzył, by przestał się tak przejmować tym, że Minho był lepszy od niego w jednej rzeczy, że mógł w jakiś sposób ośmieszyć się przed Sooyeon...

Ale wiedział, że Hyunjin nie jest w stanie zrezygnować z uczuć do dziewczyny tak samo, jak on nie potrafił zrezygnować z uczuć do niego.

Po policzku Jeongina popłynęła samotna łza, a z jego gardła wydostał się szloch, stłumiony przez dźwięk dzwonka oznaczającego rozpoczęcie lekcji.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro