text72
Sana: I jak po wizycie u dyrektora?
Jak bardzo masz przewalone?
Nie mam w ogóle.
I żeby było śmieszniej wg dyrektora to ja jestem ofiarą, więc nie zdziwię się, jak to Vilde będzie miała przewalone.
Sana: Jak to? Eva nie obraź się, ale to ty ją uderzyłaś. I ja na serio jej nie bronię, bo jeśli mam być szczera to na to zasłużyła ale wszyscy widzieli, że to ty ją "zaatakowałaś".
Ale ja się tego nie wypieram. Sama powiedziałam to w gabinecie dyrektora. Ale mój przyszły teść jest rasowym politykiem i strzelił taką gadkę, że ja sama nie wiedziałam co powiedzieć.
Dyrektor stwierdził, że cała ta sytuacja jest konsekwencją stresu i natłoku zajęć. Ale jak wyszłam to słyszałam jak tata Chrisa rozmawiał z dyrektorem o tym, że Vilde wykorzytała mój stan.
I wiesz co? Mogłam tam wejść i powiedzieć, że Vilde wcale nie wykorzystała mnie i mojej choroby. Ale potem dotarło do mnie, że ona właśnie mnie wykorzystała i zachowała się jak skończony skurwiel. Dlatego tego nie zrobiłam.
Nic nie będzie w moich papierach, ale do końca tygodnia mam nie przychodzić do szkoły, bym ochłonęła a sytuacja się uspokoiła.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro