Nadzieja umiera ostatnia
Sprzątanie Leviego kłopocze Erwina. Nie, żeby kiedykolwiek o tym wspominał, ale tak jest. Martwi go to, ponieważ rozumie dlaczego Levi to robi. Rozumie i strasznie go boli, że nie może uwolnić Levia z więzów przeszłości.
Pozostali nie przejmują się tym.
*Kombatanci Korpusu Zwiadowczego uznają to za dziwactwo osobliwego charakteru Leviego. Sam Levi twierdzi, że ma w dupie co sobie myślą.
Ale nadal to niepokoi Erwina. Denerwuje się, gdy Levi wraca z toalety z rękami wyszorowanymi i krwawiącymi. Martwi się, że Levi został uwięziony w powtarzającym się cyklu czyszczenia. Dzień w dzień. Erwin nauczył się wyrywać niższego mężczyznę z rutyny mocnymi, spokojnymi dłońmi
i długimi pocałunkami, ciepłem ciała, ale mimo to czuje niepokój.
Erwin żałuje, że nie mógł wyczyścić przeszłości Leviego, ale wtedy Levi nie byłby Leviem, a to byłoby nie do zniesienia. Może jedynie mieć nadzieję i trwać u boku Levia do końca. Chcę mu pomóc, wie, że jest to trudne, ale miłość przezwycięża wszystko nieprawdaż?
*Towarzysze broni
~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
Oto obiecany rozdział 😊
-Soothing_Pain, dziękuje jeszcze raz 💗
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro