Gdybyś zapytał
Gdybyś zapytał Leviego o jego ulubiony moment u boku Erwina zapewne by spojrzał na ciebie złowrogo, mruknął coś niewyraźnego pod nosem, a następnie zjechał wzrokiem od góry do dołu i kazał zająć się swoimi sprawami, a nie wtrącać się w życie innych.
Ale tak naprawdę w ciągu tych paru sekund przez jego myśli przepłynęłaby lawina wspomnień.
Jednak żadne z nich nie ujrzałoby światła dziennego, bo kapral zaciekle broni swojej prywatności. Każdy moment ,który uda mu się spędzić z ukochanym sam na sam jest na wagę złota. I nikt poza nimi nie ma prawa o nich wiedzieć.
Bo są najcenniejszym co Levi posiada.
Jest wdzięczny za to ze ten "idealny pieprzony Erwin Smith" go zechciał, że wyciągnął go z podziemi i zobaczył w nim kogoś więcej niż zwykłego bandytę.
Ale bywały takie momenty, kiedy Levi wątpił czy to co jest pomiędzy nimi jest prawdziwe.
Wtedy aby odpowiedzieć na to pytanie sięgał w najgłębsze zakamarki swojego umysłu, i tak jakby otwierał skrzynkę do której tylko on ma klucz, z największą czcią wybierał swoje najcenniejsze wspomnienia.
Jednym z nich był styczniowy poranek.
Doskonale pamięta, że było wtedy cholernie zimno i, że napadało wiele śniegu.
Doskonały czas na herbatę, którą Levi tak bardzo uwielbia, ale jest coś co woli o wiele bardziej, a mianowicie czas spędzony w objęciach Erwina.
Siedzieli wtedy w fotelu przykryci kocem alby trochę się ogrzać, chociaż obydwoje wiedzieli, że to tylko pretekst.
Aczkolwiek żaden z nich tego nie wypowiedział na głos, jednakże nie przeszkadzało im to.
Ich relacja nie opierała się bowiem na słodkich słówkach i ciągłym okazywaniu sobie uczuć. A przynajmniej nie takim jakie są nam znane ;nie trzymali się za rączki jak pieprzona para nastolatków.
Wystarczyły im spojrzenia rzucone ukradkiem, czy delikatny uśmiech.
A uśmiech Levia był przeznaczony tylko jednej osobie, tak samo jak jego śmiech czy grzeszne nocne gierki, które nie kończyły się na obściskiwaniu się.
Lecz kolejnym z ulubionych wspomnień Levia, paradoksalnie nie było wcale dobre wspomnienie.
Pamięta to jak przez mgłę.
Łzy Erwina.
Wtedy zobaczył je pierwszy jak i ostatni raz.
Było to zaraz po jednej z bardziej niebezpiecznych wypraw, zginęło wtedy wielu wspaniałych zwiadowców.
Kiedy Levi wszedł do gabinetu generała zobaczył go pochylonego nad biurkiem podtrzymującego się na rękach.
Levi rozumiał, nie pytał.
przecież każdy ma chwile słabości prawda.
Jednak mimo to kapral wielokrotnie budził się w nocy, wpatrując się w Erwina i zastanawiając się co go zmusiło do płaczu.
Wiedział, że Erwin był zdolnym przywódcą. Dbał o swoich żołnierzy, ale nie zawahał się poświęcić ich życia dla dobra ludzi zaa muru.
Lecz Levi nie mógł wiedzieć, że Erwin nie potrafiłby poświęcić jego.
Gdybyś zapytał Leviego o jego ulubiony moment u boku Erwina zapewne pomyślałby o chwili kiedy generał powiedział :
,,Biorę ciebie za męża "
~🌸~🌸~🌸~🌸~🌸~🌸~
Proszę o znicz dla mnie Soothing_Pain
Bo XSarayu zaraz mnie zabije jak sie dowie...
Drodzy Państwo to cudo powyżej napisała nasza droga i utalentowana xSarayu
Gromkie brawa dla tej pani 🌈🌈
Mam nadzieje ze was tez oczarował ten rozdział ❤
SŁOŃCE TY MOJE... Wiesz co?
Nie zabije cie, a przynajmniej nie od razu.. 😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro