Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ErrorMare|Heat|

|Error pov.|

Sprawnie uniknąłem ciosu który chciał zadać mi NightMare.Swoim linkami złapałem za jego ramie i starałem się rzucić nim o ściane,ale NightMare był szybszy,złapał za moje linki i to mnie rzucił o ściane.Co się stało że bije się z NightMare'm?

Po raz kolejny doszło między nami do kłótni.Nawyzywałem go przy wszystkich z gangu,a on wkurwiony i urażony złapał mnię macką i teleportował do sali tortur.Chciał mnie ukarać,ale oj NightMare,bez walki się nie poddam.

NightMare podszedł do mnie z sadystycznym uśmiechem,ukazując swoje ostre kły.Szybkim ruchem wstałem gotów do ataku,lecz nim cokolwiek zrobiłem on owinął w mocnym uścisku swoją macke na mojej szyji,sprawiło mi to cholerny ból,który po chwili się zwiększył,gdzyż podnióśł mnie nad ziemią.

-Teraz ci nie odpuszcze...Nikt nie będzie mnie tak traktował...Zginiesz tu i teraz w męczarniach~.-Uśmiechnął się cholernie szeroko.I tak przez chwile mnie dusił.Oczyśćie samym duszeniem mnie nie zabije.

Zacząłem więzgać nogami na każdą strone.Nie dawało to zbytnio rezultatu...Póki nie udezyłem w jego czułu punkt,zwany kroczem.Syknął głośno z bólu i odrucho puścił mnie oraz złapał za swoje krocze.

Ja korzystając z jego nieuwagi podbiegłem do drzwi.Nacisnąłem na klamke.O chuj zamknięte.Spróbowałem się teleportować,ale to też mi się nie udało.O chuj razy dwa,mam przejebane.

Odwróciłem się aby sprawdzić co robi NightMare.Stał kilka centymetrów przedemną oraz patrzył się na mnie dziwnym oraz wkurzonym wzrokiem.Z jego krocza wydobywało się delikatne turkusowe światełko tłumione przez spodnie.Momentalnie wstąpił we mnie strach.Zauważył to.

-Oj Error'ciu nie bój się,pomożesz mi z moim problemikiem,po czym cię zabije~.-Powiedział seksownym jak i przerażajączym tonem.Złapał mnie macką w tali w tym samym czasie teleportując nas do jego pokojo-biura.

Rzucił mnie zdezorietowanego oraz przerażonego na łóżku.Szybkim ruchem pozbył się swoich bokserek wraz ze spodenkami.Po chwili jego lekko drgający członek znajdował się na mojej twarzy.Swoim mackami przytrzymywał moje ręce i nogi.

-Ssij.-Rozkazał władcym tonem.

-Po moim trup-Nie dokończyłem gdzyż włożył swojego członka do mojej otwartej buzi.

-To już niedługo...A teraz ssij.-Niechętnie zacząłem ssać członka NightMara swoimi językami,na co on wydać z siebie jęki.

Po kilku minutach ssania jego członka złapał mnie za tył czaski a jego jęki narastały.Po kilku sekundach doszedł w mojej gębie.Odsunął swojego członka lekko zadyszany.Chciałem wypluć to świństwo,ale niestety NightMare mi to nieumożliwił,macką zatykając moje usta.

-Połkij jak grzeczny chłopczyk~.-Nie miałem wyboru...Połknąłem prawie się krzstusąc o dziwo dobrą sperme NightMare.

-Dobry chłopczyk...A teraz pora na najlepszą część~.-Macką przekręcił mnie na brzuch.Jego macki nadal trzymały moje ręce i nogi,przez co wszelkie rzucanie się oraz próby ataku były uniemożliwione.

Kolejną macką zdarł ze mnie górną oraz dolną część ubrań,na co pisnąłem oraz się mocno zarumieniłem.

-Wygeneruj kobiece Ecto-Body~.-Rozkazał.

-N-nie...-Tak łatwo się mu nie oddam.Zostałem uderzony z całej siły w plecy.Jeknąłem głośno z bólu.

-Co prosze?

-J-już je g-generuje...-Niechętnie wygenerowałrm sobie kobiece Ecot-Body.

-Niezły tyłeczek~.-Powiedział klepiąc mnie w pośladek,na co jeknąłem.

Wszedł ze mnie z impetem,na co głośno krzyknąłem z bólu a w moich oczodołach pojawiły się łzy.NightMare ignorując moje atualne samopoczucie zaczął się poruszać w nadzwyczaj szybkkm tęmpie,co wywołało u mnie kolejne fale bólu.

-Mmm...Jak ciasniutko~.-Nagle powiedział,na co zdziwiłem...A pot zrobił coś co jeszcze bardziej mnie zdziwiło...Zatrzymał.

-N-nightMare...

-Tak?

-C-czemu się zatrzymałeś?

-A co?Niepodoba się?Mam znów zaczącz się...

-N-nie...Nie rób znów tego...-Powiedziałem słabym,zszokowanym głosem.Czemu się zatrzymał?W końcu chciał mnie zabić i spowodować sporą ilość bólu...Naprawde tego nie rozumiem.

Zapadła grobowa cisza...Którą po chwili przerwał NightMare.

-Już nie boli?

-Emm...T-tak...-Powiedziałem nieśmiale...Ehh...Boje się troche(Bardzo)...

NightMare zaczął się poruszać,z początku jego ruchy były bardzo wolne,ale z każdym kolejnym ruchem przyspieszał wchodząc głębiej.Starałem się wstrzymać jęki...Ale niestety niezbyt dobrze mi to wychodziło...Nie chce żeby miał satysfakcje z tego ze mi się to podoba.Po kilku minutach całkowicie poddałem się przyjemnośći,cały pokój był wypełniony moimi jękami(Oraz cichszymi NightMare)

Tempo w jakim się poruszał było...Wprost nieziemskie.Po kilku  głębokich ruchach mój odbyt wypełniło nasienie NightMara.Po jeszcze twóch-trzech ruchach wyszedł z mojego tyłka,siadając na łóżku.Jego macki uluzniły uścisk(Tak,cały casz trzymał mnie nimi)

Spojrzałem się na NightMare,był tak samo jak ja zasapany a na jego twarzy gościł malutki turkusowy rumieńiec.Lezał za kilka centymetrów za mną.Macką złapał moją talie.Usadowił mnie na swoim kroczu,jego penis delikatnie dotykał mojej waginy.Gdyby nagle mnie puścił to już w ciągu chwili pozbawił by mnie mojego dziewictwa.

-Jesteś gotowy?

-N-nie wiem...

-...Albo inaczej...Chcesz spędzić ze mną pikantą nocke~?-Zapytał seksownie pociągajączym głosem.-Jeżeli nie chcesz,to nie musisz tego robić.

Spuściłem głowe...Czy ja chce tego?...Chyba tak...Cholernie się boje,ale chce z nim to zrobić...

-T-tak...A-ale się b-boje...-Złapał mnie za policek podnosąc moją głowe.Patrzyliśmy sobie prosto w oczy.

-Spokojnie Error...Będe delikatny...-Pocałował...On...Mnie . . . P O C A Ł O W A Ł . . .To jest chore...Chwile temu chce mnie zabić,a teraz sprawia przyjemność i całuje...Chory gość...W sumie ja też jestem chory bo chce się z nim pieprzyć.

Podczas pocałunku delikatnie zniżył moją wagine do swojego penisa...Coraz niżej aż poczułem ból.Przerwałem pocałunek.

-Ugh...NightMare boli...-Szepnąłem...Ale nadal we mnie spuszczał coraz niżej.

-Shhh...Spokojnie...-Szepnął delikatnie całując moją szyje.Jedną ręką pieścił moją pierś,a drugą ściskał mój pośladek.Ból mieszał się z przyjemnośćią...Ale po chwili ból się zwiekszył...Jakby coś rozrywało mnie od środka.Krzyknąłem głośno,a w moich oczodołach po rak kolejny pojawiły się łzy.NightMare otarł je i przytulił bardziej do siebie,nadal pieścił moją pierś oraz ściskał pośladek.Delikatnie mnie pocałował w policek.

-Spokojnie...Wytrzymasz...Ból zaraz zniknie...

Miał racje...Po kilku minutach bół zniknął,zastąpiając go cudownym uczuciem przyjemności.Delikatnie poruszyłem biodrami.NightMare delikatnie się uśmiechnął.

Zaczął się poruszać...Na początku nie było to zbyt przyjemne...Lecz po kilku ruchach fala przyjemności powróciła.NightMare przyspieszał.Pokój znów został wypełniony moimi jękami.Nagle wgryzł się mocno w moją szyje,robiąc na niej malinki,coraz mocniej pieścił moją pierś i ściskać mój pośladek...

Nie spodziewanie wszedł kilkoma swoimi mackami w mój odbyt,którymi zaczął się poruszać w cholernie szybkim tempie.Wywaliłem zaśliony język...Moje jęki narastały...Doprowadził mnie do orgazmu...

Po kilku głębokich ruchach doszedłem,a po mnie on.Zaprzestał wszysrkich swoich wsześniejszych czyności.Wyszedł ze mnie,macką łapiąc mnie za talie wtułił mnie w siebie,po czym jebnął się  na łóżko przykrywając nasz.

-NightMare...

-Tak kotku...-Zarumieniłem się na jego...Komplement?

-No bo...Chciałeś mnie zabić no i...-Położył mi palec na ustach.

-Shh...Zapomnij o tym...-Zabrał palec,wtulił mnie bardziej w siebie oraz namiętnie pocałował mnie w usta.

Zasnąłem...

_____________________

Wiem,miał być teraz O-S z FlowerFell ErrorMare...Ale miałam wene na lemona,więc zamiast tego jest inne zamówienia xD

A zamówienia dla @KaroMinia8

przepraszam ze wyszedł tak dupnie...(I za błędy orto jak są xD)

Bayo

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro