Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Po tym co się stało, minęło parę dni. Akurat robiłem mnóstwo rzeczy byle tylko zapomnieć o Dreamie i o całej tamtej sytuacji. Akurat teraz jestem u Geno, który po prostu czasem potrzebuje towarzystwa.

- Ink, widzę, że się przemęczasz.. Może powiedz komuś, by po prostu zamiast ciebie tu przychodził. Zmęczony jesteś, przecież widzę.-

- Jeśli chcesz, ale nie wiem kogo.. - zacząłem się zastanawiać. Blueberry odpada, bo za bardzo przypomina mu brata, Dream myślę że tylko by go zdenerwował, poza tym nie umiałbym stanąć przed nim twarzą w twarz. 

- Taaa.. ja stąd prawie nigdy nie wychodzę, rozumiesz. - wyszedł raz, ale nie na długo, dokładnie a wigilię. Niestety spowodowało to mnóstwo glichy, więc prawie natychmiast wrócił.

- Zajmę się tym w wolnym czasie! I nie martw się, znajdę kogoś, możesz na mnie liczyć!- wtem z kieszeni wypadł mi notes z zadaniami. Wziąłem go i zapisałem sobie. Dream mi go dał na urodziny... sama myśl o nim wywołuje u mnie smutek. Chciałbym po prostu o nim zapomnieć.

- Liczę na to. A ty, odpocznij. Potrzebujesz tego, Ink. - otworzyłem portal, a następnie wyszedłem i pojawiłem się w Anty-voidzie. Zasnąłem na podłodze.

Poczułem jak ktoś mnie kopie po brzuchu.

- Inky Kinky Miky, dobrze że jesteś! - Fresh był nade mną i bacznie ilustrował mnie ze swoich okularów. - Otóż nasz ziomek niszczyciel, obchodzi za tydzień pierwszą rocznicę zniknięcia! I robię z tej okazji, imprezkę! Wpadniesz? - na jego okularach był napis "Ple-ase".

- Jasne! Mogę wpaść.To była nie tylko rocznica zniknięcia Errora, ale również ocalenia wielu AU, które mógł zniszczyć. Kiedyś dawałem mu szansy, jednak w końcu przestałem.

- Dobrze, naraska, ziomski! -  i zniknął w portalu.

Sam nie wiedziałem co o tym myśleć. Trochę mi brakuje częstych walk z nim, durnych przezwisk jak "Inky Tinky" albo "Tęczowy idiota". To mnie trochę denerwowało, ale nigdy się nie obrażałem. Pamiętam jak w szachach, analizowałem każde jego ruchy by wiedzieć jakimi atakami się posługuje. A potem w multiversum znalazła się grupka osób, które chciały znaleźć Errora, jednak nie wyszło.

Mimo, że wiem że by się nie zmienił, ani by mnie nie polubił, to i tak chciałbym go znów zobaczyć.

Dobra, dość tego! Error zniknął na dobre! Zapomnij o nim!


Bonus:

Do mojego pokoju weszła osoba, której najmniej się spodziewałem. Podeszła do mojego biurka, i prędko walnęła ręką o stół.

- Wróciłem.- powiedział, po czym wyciągnął ze swojej kieszeni kartkę i podał mi ją. Przeczytałem jej treść, która mnie rozśmieszyła. Zacząłem się śmiać w głos, patrząc na szkieleta, jakby stroił sobie ze mnie żarty.

- Złote jabłko?! Wszystkie zostały zniszczone! Przemienione! Jedyne, jakie istnieje to te, które ma Dream. - powiedziałem, wciąż z uśmiechem na twarzy. On spojrzał na mnie zaskoczony.

- Nie masz pojęcia, jak bardzo się mylisz. Wiedz, że jeżeli Dream je znajdzie i zje, stanie się bardziej potężny. A razem z Inkiem, tworzą śmiertelne zagrożenie dla Ciebie. Pomogę Ci, jeżeli Cię to obchodzi. - Nie wiedziałem co powiedzieć... to brzmi jak blef, ale coś mi się wydaje że wcale nim nie był.

Ale w takim układzie, powodzenie mojego planu jest dużo bardziej wymagane, niż wcześniej.

Koniec Bonusu

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro