Rozdział 27 - Idiota
Error
Jak jego nienawidzę..
(Dźwięk powiadomienia w telefonie)
Sprawdziłam wiadomość.
Wiadomości
Fresh: O 18:00 gołąbeczki!
-ECH!
-Co się stało?
Ja tylko pokazałam mu wiadomość.
Żałuję ,że go odblokowałam.
-Emm.. spokojnie Error.. bo znowu roswalisz sobie telefon.
-(głęboki wydech) ok...
-Będziesz szła?
-CZY CIEBIE POGIEŁO?
-Nie😊
-...
-Nie wiem jak ty ,ale ja tam pujdę.
-Ciebie jednak pogieło....
-Słuchaj to ,że ciebie Fresh drażni ,albo to ,że nie lubisz jego imprez to jedna sprawa.
-...
-A druga sprawa to to ,że lubię jego imprezy i tam pujdę.
-Ech... Dobra też idę...
-Naprawdę?!
-Idę tam JEDYNIE po to by się upewnić ,że się nie nachlasz.
-Już nie tknę alkoholu!
-Ta jasne...
Wole mieć pewność ,że ten dureń znowu nie zrobi niczego idiotycznego.
...
Ink
No i nadal jest mi nie ufna..
Wsumie nie powinienem się dziwić..
A skoro impreza jest o 18 to mam jakieś 2 godziny żeby być gotowym.
Ech...
Mówiąc szczerze nie mam nic do roboty...
Około 2 godzin później...
Heh dobra jest prawie 18 więc mogę iść.
-HEJ ERROR IDZIESZ?!
Krzyknąłem ponieważ była w swoim pokoju ,a ja w salonie.
-NIE DRZYJ SIĘ JUŻ IDĘ!
I kto to mówi..😒
Po paru minutach Error zeszła po schodach.
-Idziesz?
-Bez powodu przecież nie zeszłam..
-Ech..
Otworzyłem portal i byliśmy w Freshtale.
-Ech..
-Co?
-Zapomniałam ,że w nocy pali się tyle kolorowych świateł ,że aż razi w oczy.
-Nie martw się i tak idziemy do środka.
Zapukałem.
Od razu dziwi się otworzyły.
-YO-LO NASZE GOŁĄBECZKI PRZYSZŁY!
Error tylko pokazała Fresh'owi środkowego palca i powiedziała.
-Pi!rdol się.
-Error. (Ink)
-Ech...ok...
-WŁAŹCIE ZIOMKI.
Weszliśmy do środka.
Było zaledwie parę osób.
W sumie nie powinienem się dziwić.
Jest przecież 17:50..
Był tylko Dream, Nightmer, Red i Dust.
-Nie martwcie się niedługo będzie więcej ziomków.
-Spoko Fresh..
-A ten dureń Lust też będzie?
-Tak.
Powiedział Fresh z jeszcze większym uśmiechem na twarzy.
-Ech...
(Dźwięk dzwonka od drzwi)
-To ja spadam ziomeczki.
I Fresh poszedł.
-Idziemy do reszty Error?
-Wiesz-...
Nim zdąrzyła coś powiedzieć ja złapałem ją za rękę i szybko pobiegłem z nią do grupy.
-Cześć Ink! (Dream)
-Cześć. (Nightmer)
-... (Red)
-Hejka. (Dust)
-Cześć!(Ink)
Error
Szybko wyrwałam swoją rękę z łap tego idioty.
-Ech..No hej...
Zobaczyłam ,że Red i Dust dziwnie się uśmiechają.
Nie wytrzymałam.
-Co się tak uśmiechacie?!
-Uspokuj się bo jeszcze dostaniesz okresu.(Red)
-Pffff... Ha ha ha!!! (Dust)
- WY PI!RDOLENI IDIOCI.
Powiedziałam bardzo głośno i stanowczo.
Starałam się nie wydrzeć.
-Nie powinnaś się dziwić. (Dust)
-Po co udawałaś faceta!? Pff..Ha ha.. (Red)
Podeszłam do nich powoli.
-No co chcesz zro-?
(Autorka: walneła go z buta w czułe miejsce)
Heh należy mu się.
Nie krzyknął ani nic ,ale było widać ,że to ukrywa.
-H-heh.. n-nawet dobrze jak na-
-Poprostu się Zamknij się.
-Pff.. (Dust)
-A jeśli ty się nie ogarniesz to ciebie to samo spodka.
-Ok spokojnie.
Następnie zaczęliśmy ,że tak to ujmę normalną rozmowę.
A po pewnym czasie przyszła reszta.
CDN
Wiem mało ciekawy jest ten rozdział ,ale następny będzie dużo ciekawszy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro