5.
- Chodź na kolanka Słodziutka... - zawołał mnie ukochany z drugiego pokoju. ✨ Leżałam akurat w swoich różowych dresach na łóżku. Wstałam, włożyłam kapcie i szybko udałam się do pokoju obok, po czym wskoczyłam mu na kolana. 💖 Wiem jak go podniecam kiedy zachowuję się i wyglądam jak słodka lolitka. - Pograjmy w coś na playku - powiedziałam najsłodziej jak potrafiłam. 💁 Spojrzał na mnie i wziął dwa pady ze stolika przed nami. Zaczęliśmy grać w strzelankę, swojego czasu lubiłam czasem polatać z moim Tygryniem po wirtualnym świecie i walczyć ze wspólnymi wrogami. 😆 Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym po prostu grała, stwierdziłam, że go trochę pokuszę - Kochanie, jaką Ty masz dużą giwerę - powiedziałam cichutko patrząc na jego krocze. 🔫 Tylko się uśmiechnął. Próbowałam dalej. - Kochaaaanie, uważaj, bo wejdziesz we mnie przez przypadek - zachichotałam i grałam dalej. Zauważyłam, że coraz mniej skupiał się na grze, spoglądając co chwile na mnie. "Skoro zaczęłam to muszę to kontynuować" - pomyślałam. 🔥 Najpierw zmieniłam pozycję grając. Położyłam się na puchaty dywan i lekko wypięłam swoje pośladki, co trochę zmieniałam pozycję lekko pojękując. - Kochanie... rozumiem, że grę przenosimy do naszego pokoju. - powiedział. 😅 - Kotek nie wiem o co ci chodzi - powiedziałam z przekąsem i zmieniłam pozycję kładąc się na plecy patrząc na niego ukradkiem. - Zauważyłeś, jak ten pad wibruje? - zapytałam i lekko zaczęłam nim jechać po moim ciele zbliżając się do miejsca na dole. Jego oczy zaczęły się coraz bardziej świecić, a atmosfera podniecenia zaczęła coraz bardziej rosnąć. 👄 Widziałam jak obserwuje centymetr po centymetrze pad, który w końcu dotarł w najbardziej erogenne miejsce znikając pod moimi dresowymi spodniami. - Kochanie zaraz umrzesz - spojrzał na sekundę na monitor, po czym rzucił się na mnie - Muszę Cię uratować i jak najszybciej wydobyć pada z tej zakazanej doliny! - mrugnął i zaczął delikatnie muskać moje ciało schodząc coraz niżej. Kochaliśmy się ponad 2 godziny przy dźwiękach wybuchów i strzelaniny wydobywających się z naszej plazmy. Od tego momentu już nigdy nie zagraliśmy wspólnie w grę, ponieważ zawsze kończyła się ona na dywanie. 😉
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro