Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XI

Nad ranem do domu wrócił wymęczony Zeke, który ledwo co doczłapał się do drzwi, a następnie po prostu padł na kanapę. Od razu przymknął oczy, ledwo oddychając. Nic mu nie było, po prostu to oznaki zmęczenia. Nagle z kuchni wyszedł Levi z kubkiem kawy, który w mgnieniu oka zauważył swojego chłopaka. Musiał na szybko włączyć tryb: kac. Przecież Zeke zapamiętał widok śpiącego Levi'a, który zwyczajnie się upił. Brunet zmienił swój krok na lekko zmęczony, jakby był obolały. Do tego przybrał minę pasującą do reszty jego zachowania. Blondyn usłyszał kroki, więc zareagował: 

- Levi, to ty? 
- Ym, tak.. 
- Jak się czujesz? - otworzył oczy, po czym usiadł. Ledwo się trzymał, ale dla Levi'a chciał to wytrzymać. Od razu spojrzał na ukochanego.
- Wiesz jak to jest... - westchnął cicho. 
- A mówiłem, żebyś poczekał...
- A ty nie powinieneś mnie zostawiać sam na sam z butelką... Wiesz, jak wyglądają moje relacje z alkoholem.
- Tak, masz rację, Levi - uśmiechnął się. 
- Idę się szykować. Muszę dojść do siebie zanim dotrę na plan. 
- Mogę ci pomóc? 
- Nie! - nagle krzyknął. - Znaczy... Wolałbym posiedzieć sam...
- Jasne, nie ma sprawy. Jakby co to mnie wołaj. 
- Mhm...

Gdy Zeke zaproponował pomoc, Levi od razu przypomniał sobie, co się stało poprzedniej nocy. Przecież Eren zostawił na jego ciele tak dużo śladów, że nie było opcji, by blondyn nie zauważył... Poza tym musiałby ciągle udawać, jaki to on skacowany, a wcale taki nie był. Mimo wyuczonego aktorstwa, takie udawanie męczyło go. 

Brunet szybko zamknął się w pokoju, po czym odsapnął, zjeżdżając plecami z drzwi. Usiadł na podłodze, a w tym czasie dostał wiadomość. Szybko złapał telefon, po czym go odblokował. Jak się okazało, napisał Eren. Treścią wiadomości było: ,,Pomożesz?", a pod tym załącznik do zdjęcia. Levi zmarszczył brwi w geście zastanowienia i lekkiego zdziwienia. Kompletnie nie domyślał się, o co temu chłopakowi może znowu chodzić. Otwierając załącznik, napił się kawy, którą zaraz wypluł, gdy zobaczył zdjęcie. Eren wysłał mu swoje krocze, a dokładniej wypukłość w bokserkach. 

To był kolejny ciekawy pomysł Erena, aby pobudzić Levi'a, zresztą i słusznie, bo Levi od razu spalił buraka. W końcu obrazki podniecają bardziej niż rzeczywistość, a to dlatego, że to coś, czego nie możemy od tak mieć. Właściwie Levi mógł to mieć od tak, jednak musiał najpierw przejść do innego pokoju i poczekać, aż stan Zeke'a na to pozwoli. 

Za chwilę potrząsnął głową, odpisując: ,,Oszalałeś? W domu żywy Zeke, a ja muszę być na planie. Nie mogę myśleć o tobie i twojej erekcji, bo się nie skupię".
Eren nie dał się spławić tak łatwo: ,,Nie musisz pracować, Levi. Ja ci dam zajęcie w profesji bez wychodzenia z domu".
Na to Levi: ,,Ciekawe co miałbym zagrać u kogoś takiego jak Eren Jaeger?".
Wtedy Eren: ,,Ty byłbyś pokojówką, a ja właścicielem hotelu...".
Levi: ,,I jedyne, co bym czyścił to twoje jądra z ich zawartości?".
Eren: ,,To bardzo dobry scenariusz!".
Levi: ,,Nie, dzięki. Wolę poważne kontrakty." 

Brunet z mimowolnym uśmiechem pokręcił przecząco głową. Sam przed sobą nie ukrywał, że pomysł Erena był ciekawy i chętnie by to przemyślał, ale on teraz miał na głowie pracę. Musiał jeszcze powtórzyć scenariusz na wszelki wypadek, chociaż już go znał na pamięć. Do tego chciał wyglądać dobrze, ale o to nie musiał się martwić. W końcu na planie zrobią swoją robotę...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro