⁵ - ᴀɴᴅ ꜱᴀᴛɪꜱꜰᴀᴄᴛɪᴏɴ ꜰᴇᴇʟꜱ ʟɪᴋᴇ ᴀ ᴅɪꜱᴛᴀɴᴛ ᴍᴇᴍᴏʀy
↷ 나는 진실을 숨
기고 미소 지었다
─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───
— Okay, więc w czym leży problem?
Po tym, jak Minhyuk po części pokazał mu swoje bandaże, jego mózg zaczął wymyślać tysiące scenariuszy, w którym za każdym razem przewijał się obraz płaczącego chłopaka, leżącego na podłodze w łazience.
Nie mógł w nocy zasnąć.
Przekręcał się z boku na bok, nawet liczył owce - nic nie pomagało.
Dlatego nie mając za bardzo wyjścia, poprosił o pomoc swojego przyjaciela.
Wierzył, że dowie się czegoś więcej o osobie, którą zmuszony był się zająć.
— Dowiedziałeś się o nim czegokolwiek?
Ubrany w dobrze skrojone czarne spodnie i flanelową koszulę koloru stalowego chłopak jedynie zamrugał kilkukrotnie, zanim uraczył go jakąkolwiek odpowiedzią.
— Mój brat go zna, chociaż nie mam pojęcia skąd — Zaczął powoli, patrząc mu w oczy — Z jego opowiadań wynika, że był osobą rozrywkową i spontaniczną. Imprezy go kochały, a ryzyko było jego drugim imieniem...
Yoo prychnął tak głośno, że kot leżący na drugim końcu łóżka aż podskoczył, będąc obudzonym przez swojego właściciela.
— Jinyoung, błagam cię....
On nie jest w stanie utrzymać łyżki
w ręce na dłużej, niż minutę.
Nie uwierzę w to, że on kiedyś był duszą towarzystwa
— To lepiej uwierz, bo nie zamierzam się powtarzać. Przed utratą wzroku było z niego niezłe zwierzę imprezowe
— No właśnie, co z tą utratą wzroku?
Nikt nie chce mi powiedzieć, co takiego się stało
Niewzruszony słowotokiem swojego przyjaciela, Park zabrał się za jedzenie batonika, który w danej chwili był bardziej interesujący, niż te przewrażliwione wywody, które nie miały większego ładu i składu.
Kihyun zmarszczył nos, czując słodkawy zapach roznoszący się po pokoju, nie dowierzając w to, że został zignorowany.
— Nie powiem ci tego, bo nie wiem — Okruszki, które z jego ust lądowały prosto na czystą podłogę, dekoncentrowały go przez kilka sekund, przez co zgubił na chwilę wątek.
Cofnął się w swojej pamięci do dnia, w którym zobaczył go po raz pierwszy.
Starał się przypomnieć sobie jakąkolwiek informację, malutki szczególik, który da mu cień szansy na odpowiedź, która spędziła mu dzisiejszej nocy sen z powiek.
Co sprawiło, że ten Minhyuk z opowiadań stał się cieniem samego siebie, który nie był w stanie wykonać nawet najmniejszej rzeczy?
Dlaczego nie był w stanie zobaczyć, jak wygląda Kihyun i czy wykonuje dobrze swoją pracę?
— Widzę, co ci chodzi po głowie i nie podoba mi się to — Głos Younga sprowadził go na ziemię.
Spojrzał na niego pytającym wzrokiem, tuląc do siebie swoją ulubioną poduszkę.
Była w kształcie spongeboba i dostał ją na szóste urodziny od swojej mamy.
Fakt, była już nieco wysłużona, a w kilku miejscach widniały dziury, jednak miał do niej sentyment.
— Nie bardzo wiem, o co ci chodzi
— Chcesz się dowiedzieć od niego prawdy za wszelką cenę i nie dopuszczasz do siebie przyphszczalnej porażki
Czasami miał ochotę walnąć się z otwartej dłoni w czoło za to, że był aż tak przewidywalny dla swoich bliskich.
Mogli czytać z niego, jak z otwartej księgi.
Nie żeby miał coś ważnego do ukrycia.
Jego osoba była najmniej ciekawą, jaka kiedykolwiek chodziła po świecie.
No i czasami czuł się smutny, zupełnie bez powodu.
— Bo nie mam pojęcia, jak do niego dotrzeć — Wydał z siebie zduszone westchnięcie, na co Jinyoung pokręcił głową — Staram się do niego gadać, opowiedzieć co widać za oknem, a on milczy
— Kihyun może...
— Nawet te cholerne wiadomości mu puszczam, chociaż na sam dźwięk głosu pogodynki mam ochotę wyrwać sobie ucho, jak Van Gogh
Frustracja zaczęła w nim narastać.
Dzień w dzień chodził tam i marnował swoje dnie na próbę rozmowy z kimś, kto ma go gdzieś.
Niby otworzył się przed nim zeszłego dnia i coś się ruszyło, więc dlaczego czuł, że to dalej nic nie zmieniało?
— A może by tak go nie naciskać?
— W jakim sensie?
— W takim sensie, że zamiast męczyć go w domu, spróbuj wyciągnąć go na zewnątrz, by mógł samym dotykiem wyobrazić sobie niektóre rzeczy
Ten pomysł średnio go przekonał, dlatego bez wahania go odrzucił.
Myśleli z dobrą godzinę nad planem, który pozwoli mu pohamować jego chorą ciekawość.
Tysiące planów, różne scenariusze, dziesiątki improwizowanych rozmów.
Nic nie było właściwe.
Co takiego ukrywał Lee Minhyuk?
Dlaczego nie mogli znaleźć go na żadnych z social mediów?
Nie było po nim żadnego śladu.
Zero zdjęć, brak postów pisanych pod wpływem alkoholu, nie posiadał nawet konta na snapchatcie.
Dla świata był anonimowy.
Jakby nie istniał.
Kihyun miał już się poddać.
Miał powiedzieć, że nie widzi rozwiązania dla problemu, który rozkwitał w jego głowie.
Ale...
Przyszło mu to na myśl, gdy stał w sklepie spożywczym, kupując sobie coś do jedzenia.
Jego uwagę przykuły klocki dla dzieci w strefie malucha.
Yoo powinien zdobyć jego zaufanie podczas zrozumienia źródła problemu.
Musi przekonać się, że wie, przez co Lee przechodzi, jaki ból odczuwa i czego nie widzi.
Kihyun musiał się oślepić.
Nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, lecz w przenośni.
Przestawi swój umysł i swoje myślenie na to samo, którym się kierował jego "podopieczny".
Stanie się jego cieniem, przejmując część jego tożsamości.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro