Rozdział. 1 ~ Sage smoothie ~
| Jungkook |
Chłopiec o jasnobrązowych włosach i ciemnobrązowych oczach był otoczony przez grupkę roześmianych dziewczyn i uśmiechniętych chłopców.
Jego pulchne policzki były pokryte delikatnym różowym odcieniem, a czerwone usta były rozciągnięte w szerokim uśmiechu, ukazującym dwa przednie królicze zęby.
Jego hebanowe oczy były skupione na blondynce przed nim, która żwawo mówiła do grupki ludzi, siedzących przy stole.
— Wyobraźcie sobie, że musicie szpiegować całującą się parę. Ale z drugiej strony musicie też w jakiś sposób grać, żeby para nie zauważyła, co robicie. —Dziewczyna parsknęła śmiechem, a w jej zielonych oczach pojawił się prześmiewczy wyraz.
Ludzie wokół stołu roześmiali się, słysząc tę uwagę, niektórzy odwrócili wzrok, ignorując słowa blondynki, a niektórzy z obrzydzeniem zmarszczyli nos. Jungkook pozwolił, by z jego ust wydobył się stłumiony śmiech, zanim jego wzrok zatrzymał się na kimś, kto właśnie wchodził do stołówki.
Dziewczyna była drobna, miała na sobie krótki top i obcisłe dżinsy. Jej włosy sięgały do brody i były ufarbowane na jasny róż. Na czubku nosa miała okulary, a jej wzrok był skupiony na telefonie.
Miała na imię Sage i pomimo tego, że była piękna, była aspołeczna i to właśnie uczyniło ją ofiarą, nad którą lubiano się znęcać.
Grupa przy stole całkiem ucichła, gdy tylko zauważyła dziewczynę. Wszyscy odwrócili się w jej stronę, a na ich twarzach malowały się szydercze miny pełne obrzydzenia i osądu, podczas gdy inni odwrócili się kontynuując jedzenie.
Jungkook, sam się skrzywił na widok dziewczyny, słyszał o niej wiele okropnych historii i jego myśli na jej temat nie były najlepsze.
Katelyn, dziewczyna, która całowała się ze swoim chłopakiem w łazience, spojrzała na dziewczynę. Podczas gdy obściskiwała się w toalecie, Sage ukryła się w kabinie i obserwowała ich.
Kate złapała ją na gorącym uczynku i teraz pragnęła zemsty na niej, bo kiedy tylko zauważyła dziewczynę w kabinie jej chłopak wystraszył się, uciekając.
To oznaczało, że Sage wystraszyła jej faceta. Jungkook patrzył, jak Sage podeszła do rogu pomieszczenia i usiadła przy swoim stole. Kiedy to robiła, jej wzrok nie schodził z telefonu w jej dłoniach.
— Jak myślicie, co ona może oglądać na tym telefonie? — Michael, to był kolejny popularny chłopak w szkole.
Niestety, miał astmę i fatalnie radził sobie z dziedziną jaką był sport. Jedynym powodem przez który mógł siedzieć przy „popularnym stole", były jego dobre oceny oraz wygląd.
Jungkook był także jednym z tych popularnych dzieciaków w szkole. Sam nie wiedział, dlaczego to Katelyn się nim zainteresowała i poprosiła, żeby do nich dołączył.
Jungkooka tak naprawdę nie obchodził powód, liczyło się tylko to, że wszyscy w szkole go kochali. Nie chciał być również prześladowany przez Kate i resztę popularnych osób.
Katelyn przewróciła oczami, zanim jej wzrok przeniósł się na Jungkooka. Na jej rubinowoczerwonych ustach pojawił się diabelski uśmiech, od razu oparła głowę na dłoni, wpatrując się w Jungkooka.
Gguk wciąż patrzył na dziewczynę, jednak zamiast myśleć o tych wszystkich obrzydliwych rzeczach, o których o niej słyszał, obserwował jej wyraz twarzy. Sage wyglądała na przestraszoną i zdezorientowaną, gdy jej wzrok wędrował po ekranie telefonu.
Jungkook patrzył, jak jej usta rozchyliły się w szoku, a jej ciało napięło się, gdy zobaczyła coś na ekranie telefonu.
— Wygląda na to, że ktoś z was zakochał się w tym dziwaku. — Katelyn zachichotała, kładąc swoją małą dłoń na tej większej Jungkooka, żeby zwrócić na siebie jego uwagę.
Chłopak spojrzał na nią z szeroko otwartymi oczami i zmarszczonymi brwiami, a na jego twarzy malowało się zmieszanie.
— Co? Nie, to nieprawda!
— Ale obserwowałeś ją tym marzycielskim wyrazem twarzy. — Katelyn cofnęła rękę, a jej usta wykrzywiły się w lekki grymas.
Gguk zmarszczył brwi i odchylił się do tyłu na krześle, czując, jak jego „przyjaciele" na niego patrzą. Żaden z nich nie był tak naprawdę jego przyjacielem, może dlatego Jungkook był aż tak bardzo zdenerwowany.
Te popularne dzieciaki mogłyby w ciągu jednej sekundy zwrócić się przeciwko niemu, a on zostałby wyrzucony z ich grupy bez chwili namysłu.
Gguk wiedział, że kiedy to się stanie, będzie zmuszony siedzieć obok Sage i razem z nią będzie osobą, nad którą będą mogli się pastwić.
Czuł ich osądzające spojrzenia. Chłopiec przełknął głośno ślinę, mrużąc oczy podczas, gdy wpatrywał się w zielone oczy Kate. Nie chciał oddać swojego miejsca na tej ławce, nie chciał stracić komfortu i popularności, jaką zdobył przez te ostatnie 6 miesięcy.
— To nieprawda — stwierdził stanowczo Jungkook.
Kate uśmiechnęła się biorąc łyk wody. Odchyliła się na krześle, naśladując Gguka, po czym uśmiechnęła się i powiedziała:
— Więc udowodnij to.
Reszta nastolatków wpatrywała się w tę dwójkę, a ich oczy były pełne oczekiwania i ciekawości. Jungkook wiedział, że wszyscy byli tutaj znudzeni się, ponieważ w szkole przez ostatnie dwa tygodnie nie wydarzyło się nic ciekawego.
Popularni ludzie od zawsze pragnęli dram, a Gguk wiedział, że wyrzucenie go z ich grupy mogła być dokładnie tym, co zaspokoiłoby ich głód.
Jungkook patrzył na nią zdezorientowany, jego ciemne brwi zmarszczyły się.
— Niby w jaki sposób? — Gguk przełknął ciężko ślinę, unosząc brwi.
Zrobiłby wszystko, żeby pozostać wśród popularnych. zrobiłby wszystko, żeby nie stracić tego miejsca.
Kate uśmiechnęła się, ukazując swoje białe zęby. Spojrzała na Sage i pochyliła się nad stołem w stronę Gguka. Chłopak nie poruszył się nawet o milimet, gdy do niego szeptała. Dopiero gdy usłyszał coś co go zaniepokoiło, odsunął się od niej i spojrzał na nią szeroko otwartymi oczami.
— Co mam zrobić?
— Więc ją lubisz? — Kate uniosła brwi, przyglądając się swoim paznokciom.
Kate była niesamowicie mądra i potrafiła dobrze manipulować, dlatego to ona decydowała o tym, kto był w ich grupie, a kto... miał odejść. A sądząc po uśmieszku na jej twarzy, Kate doskonale wiedziała, że Jungkook zrobiłby wszystko, żeby z nimi móc zostać.
Gguk przełknął głośno ślinę, rozglądając się po stole. Zauważył zmarszczone brwi, zwykłe spojrzenia i spojrzenia pełne obrzydzenia. Szybko potrząsnął głową.
— NIE. — Gguk gniewnie spojrzał na wszystkich i wstał, a jego krzesło dosyć mocno zaskrzypiało. W efekcie czego wstając, chłopak prawie się przewrócił.
Brązowowłosy chłopak odwrócił się w stronę stołu Sage i podszedł do niej. Dłonie mu się pociły, a gardło ścisnęło.
Czuł wzrok Kate na swoich plecach, tak samo jak czuł ciekawskie spojrzenia innych osób. Sage nie widziała, że ktoś do niej podszedł, była zbyt pochłonięta tym, co oglądała na telefonie.
Jungkook minął stół i wziął w swoje ręce bananowy koktajl. Osoba od której postanowił "pożyczyć koktajl" podniosła wzrok i spojrzała na niego zmieszana, ale nic nie powiedziała, gdy zobaczyła, kto go wziął.
Gguk stanął za Sage i spojrzał na ekran telefonu, który trzymała w dłoniach. Widział mężczyznę atakującego kobietę, wgryzał się w jej gardło i pożerał ludzkie mięso. Jungkook zmarszczył nos z obrzydzenia, a jego teorie na temat aspołecznej dziewczyny potwierdziły się, sądząc po rzeczach, które oglądała.
Podniósł koktajl do góry i wylał go na jej głowę. Dziewczyna krzyknęła głośno i zerwała się z krzesła. Telefon, który trzymała w dłoni, wysunął się jej z palców i upadł z trzaskiem na ziemię.
Jungkook obserwował szok na jej twarzy, zanim jej oczy skierowały się na niego. Wściekłość w jej oczach osłabła, a na jej delikatnych rysach twarzy pojawił się wyraz bólu.
Przez sekundę Gguk poczuł, jak wzbiera w nim poczucie winy z powodu tego, w jaki sposób dziewczyna na niego patrzyła. Nie wyglądała na złą, raczej na zawiedzioną. To uczucie szybko zniknęło, gdy wypielęgnowana dłoń owinęła się wokół jego bicepsa, a do jego nozdrzy dotarł silny zapach Channel.
Katelyn uśmiechnęła się ironicznie, obserwując ból na twarzy Sage.
— Mówiłam ci, że ciebie nie lubi. Czy to był wystarczający dowód? — Kate uśmiechnęła się słodko, odrywając się od Jungkooka i robiąc krok w stronę wściekłej dziewczyny.
— Czekaj, co? — Gdy to mówił, Gguk pozwolił, aby w jego słowach wkradło się zmieszanie. Kate zignorowała go i podeszła bliżej wściekłej dziewczyny.
Jej oczy zmrużyły się, a szczęka zacisnęła się. Gguk zrobił krok w ich stronę, gdy zauważył sposób, w jaki Sage zaciskała dłonie.
— On cię nie lubi, bo jesteś dziwakiem. Po prostu dziwną dziewczyną, która zawsze
siedzi w kącie klasy i nic nigdy nie mówi — zadrwiła, a jej piękne rysy od razu zmieniły się. — On nigdy cię nie polubi, nikt cię nigdy nie polubi, zrozum to...
Słowa Kate zostały przerwane, gdy Sage uniosła pięść i uderzyła ją prosto w nos. Pomieszczenie wypełniły westchnienia i ciche szepty. Jungkook otworzył usta w szoku, a jego oczy rozszerzyły się, gdy patrzył, jak krew spływa po twarzy Kate.
— Co, do chuja?! — wrzasnęła Kate, a jej dłonie powędrowały do krwawiącego nosa.
Jej oczy wypełniły się łzami, zanim zaczęły spływać po policzkach. Sage spojrzała na wszystkich gniewnie i ze strachem, a jej klatka piersiowa nierównomiernie unosiła się i opadała.
Jej jasnoniebieskie oczy spoczęły na Jungkooku. Spojrzała na niego z nienawiścią i obrzydzeniem. Brązowowłosy chłopak cofnął się o krok przerażony intensywnością spojrzenia. Jego wzrok odwrócił się od Sage, gdy poczucie winy uderzyło go w klatkę piersiową, utrudniając mu oddychanie.
— To już nie ma znaczenia — krzyknęła głośno Sage, zwracając się do wszystkich w stołówce. — Wszyscy i tak umrzecie za kilka godzin.
Różowowłosa dziewczyna odwróciła się i wybiegła ze stołówki, zostawiając zakrwawioną Kate i zdezorientowanego Jungkooka. Chłopiec odwrócił wzrok od drzwi, przez które uciekła, i spojrzał w dół, na podłogę. Jungkook zauważył jej telefon leżący na ziemi, przez co pochylił się i od razu go podniósł.
Włączył go i próbował odblokować, ale okazało się, że miała hasło. Zanim Gguk zdążył w ogóle zastanowić się nad możliwym hasłem, telefon wypadł mu z ręki, ponieważ ktoś złapał go za nadgarstek.
Jungkook podskoczył przerażony, będąc zbyt oderwany od rzeczywistości, by zauważyć, że Marcus, jeden z jego prawdziwych przyjaciół, właśnie w tym momencie do niego podszedł.
Marcus był tak samo popularny jak reszta, z tą jedyną różnicą, że był popularny ze względu na swoją dobroć.
Marcus nie zadawał się z popularnymi ludźmi, ponieważ nigdy nie chciał być popularny, zwłaszcza gdy wszyscy byli kontrolowani przez Katelyn.
Marcus zwykle spędzał czas z różnymi rodzajami grup w szkole. Powiedział nawet kiedyś Jungkookowi, że wszyscy nauczyli go czegoś ważnego i że Jungkook powinien opuścić popularną społeczność dołączając do niego.
Marcus zawsze opiekował się Jungkookiem, wiedząc, że łatwo było nim manipulować. Kiedy widział, jak Kate próbowała go upodobnić do siebie, zawsze się angażował i starał się dystansować Gguka od tych popularnych.
Marcus westchnął, a rozczarowane spojrzenie, które rzucił w stronę Jungkooku, zniknęło, gdy zauważył zdezorientowanie na twarzy chłopca. Marcus westchnął i postanowił wyciągnąć Gguka ze stołówki.
— Chodźmy, zaraz zaczynają się zajęcia.
Jungkook podążył za swoim ciemnoskórym przyjacielem, nie odpowiadając, a jedyną rzeczą, o której myślał, były słowa Sage odtwarzane w jego głowie, niczym w zepsutym stereo.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro