Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

four


-Jin? - spytał Namjoon, niedowierzając. Czy to jest ten sam Jinie, którego widział trzy lata temu, gdy wyjeżdżał z Ilsan?

-Joonie. - powiedział ze łzami w oczach i wtulił się w młodszego. Tak bardzo mu go brakowało. - Tak strasznie tęskniłem.

-Ja też, Jinie... Ja też. - objął go mocno.

-Kogo znowu tam tulisz?! - usłyszeli krzyk, a zaraz przy nich stanął chłopak o króliczych zębach, dziecięcej twarzy i mięśniach totalnie nie pasujących do reszty.

-To jest Jin. Opowiadałem ci o nim.

-A, tak! To ten od tych co Yoongiemu stanął! - Seokjin zachichotał. - A ci twoi koledzy nie przylecieli?

-Są w hotelu, zmęczeni. Ja to olałem i przybiegłem do Jooniego. - wtulił się w bok wyższego.

-Uroczo... A ten drugi, Taehyung... Też jest?

-Tak, a co?

-Nic, nic. - powiedział Jeon i zamknął się w swoim pokoju.

-Dziwny. - mruknął Seok i wtulił się w Namjoona.

-Wiem. - zaśmiał się młodszy Kim.

-A dasz buzi? - mimo, że byli dorośli, to Seokjin nadal zachowywał się jak dziecko i strasznie brakowało mu buziaków przyjaciela. Tamten tylko pokręcił głową i cmoknął wargi mężczyzny.

•••

-Halo? - Jimin odebrał telefon, nie znając numeru.

-Masz sam pokój?

•••

-Ah... Yoongi. - Park zarumienił się i pozwolił starszemu wchodzić głębiej. - Szybciej...

-Wedle życzenia, księżniczki. - wyższy przyspieszył, a chłopiec o różowych włosach piszczał i jęczał, kiedy Min trafiał w jego prostatę.

•••

-Dobranoc, Yoongie. - mruknął Jimin, wtulając się w nagie ciało mężczyzny.

-Dobranoc, Jiminie.

•••

-Namjoonie, śpisz?

-Czemu nie śpisz? - mruknął zaspanym głosem, obejmując Seokjina.

-Obudziłem cię? Przepraszam. - Jin spuścił głowę.

-To nic. Co się stało, hyungie?

-M-miałem koszmar. - popłakał się, a młodszy objął go mocno.

-Przepraszam, Jinie, powinienem był cię przytulić.

-Nie obwiniaj się, proszę. - wtulił się w umięśniony, nagi tors wyższego. - Teraz mnie przytul, zawsze odganiałeś moje złe sny. - mruknął starszy i zamknął oczy.

-Dobranoc, Jinie. - wyszeptał do jego ucha.

-Dobranoc, Joonie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro