Wróć do mnie
Kiedy otworzyłam oczy, chłopak leżał na boku i spoglądał na mnie. Byłam pewna, że wiedział, że jednak nie spałam, jak wcześniej myślałam, i czekał na moją reakcję. Prawdę mówiąc, co mu miałam powiedzieć? Przykro mi? Nie powinno tak być, a może współczuję rodziców? Czułam, że nieważne, co bym powiedziała, to będzie tak samo bezsensowne. Niczym nie poprawiłabym jego relacji z rodziną, a jedyne co bym zyskała to nieszczery uśmiech, przewrócenie oczami albo ciszę.
― Już wiesz, dlaczego powiedziałem, że jesteś jedynym dobrem, które spotkało mnie w życiu? ― kiwnęłam głową, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. ― Nie chciałbym prosić Cię znów o to, zwłaszcza po tym, jak Cię potraktowałem, ale zacznijmy od nowa. Jesteśmy w nowym miejscu, jeśli będziesz chciała, wyjedziemy gdzieś indziej.
― Jedyne czego chcę to wrócić do domu. ― mruknęłam, odwracając się od niego. ― Zrozum, że nie potrafię Ci wybaczyć, zdradziłeś mnie, porwałeś, groziłeś moim najbliższym. Nie mówiąc już o przykuwaniu do łóżka i o tym, co zrobiłeś dzisiaj. ― westchnął. ― Zależy mi na Tobie, ale aktualnie strach jest silniejszy. Boję się powiedzieć cokolwiek, a co dopiero jak myślę o wyjściu w nocy do toalety. ― zastanowiłam się chwilę. ― Może gdybyś powiedział mi o tym, że ta dziewczyna Cię szantażowała, to spojrzałabym na to wszystko inaczej, ale...
― Czasu nie cofnę. ― powiedział przez zaciśnięte zęby. ― Ale jestem w stanie naprawić przyszłość. Nie zmienię wielu rzeczy, bo mógłbym zapłacić za to życiem moim i Twoim. Uwierz mi, że Ty jesteś jedyną osobą, na której mi zależy. Nie ma nikogo innego.
― Nie wiesz, czy w przyszłości się ktoś taki nie pojawi. Nie wiesz, co będzie za dwa dni, za tydzień, a tym bardziej za miesiąc lub rok. Może gdybym nie była córką Mansona, to by się nam udało. Pomyśl o swoim życiu, jeśli mój ojciec Cię dopadnie, to zabije i nieważne, ile bym go błagała, on by to zrobił. Twój szef pewnie też, nie zważając na to, czy jesteś zwykłym gangsterem, czy postawionym wyżej.
― W przyszłości może się jedynie pojawić moja córka, która, razem z Tobą, będzie dla mnie najważniejsza. ― odwróciłam się do niego. ― Kocham Cię, rozumiesz? Nawet jakby mieli mnie za to zabić, nie przestanę. Ochronię Cię za wszelką cenę, będę nosił na rękach, rozpieszczał. Zrobię wszystko, tylko daj mi ostatnią szansę.
Znów widziałam w jego oczach ból. Bolało mnie to, bo mi na nim zależało, ale jeśli dałabym się tak szybko omamić, znów mogłabym zostać zdradzona. Mówi się, że pierwsza zdrada nie jest planowana, w jego przypadku była. Poszedł z nią do łóżka umyślnie, tłumacząc sobie, że to dla mojego bezpieczeństwa. Wbił mi nóż w serce, bo ślepo wierzyłam, że jak to się mówi, "łobuz kocha najbardziej", jest absolutną prawdą. Nie jest, kto kocha, nie idzie z nikim innym do łóżka.
― Nie chcę, żebyś mnie rozpieszczał ani nosił. ― odezwałam się po dłuższej chwili. ― Nigdy tego nie chciałam. Zgadzając się na ten związek, oczekiwałam jedynie szacunku, szczerości i wierności. A Ty nie byłeś ani wierny, ani szczery, ani nie okazałeś mi szacunku, kiedy mnie biłeś. Możesz powtarzać, że to się nigdy nie powtórzy, ale za każdym razem, gdybym siadała Ci na kolana, bałabym się, że sytuacja się powtórzy albo zrobisz coś gorszego.
― Nie zrobię. ― powiedział spokojnie. ― Proszę Cię, ostatnia szansa. Jeśli jeszcze raz coś podobnego się wydarzy, to wtedy dam Ci odejść. ― westchnęłam. W głowie miałam falę myśli, która nie ułatwiała mi podjąć decyzji. ― Przemyśl to aniołku, spędź ze mną jeszcze tydzień tutaj i dopiero mi powiesz o swojej decyzji. Jeśli wciąż nie będziesz chciała, to dam Ci telefon i zadzwonisz do brata z informacją, gdzie jesteś. A jeśli będziesz chciała, to wtedy oboje zdecydujemy co dalej.
― Będę mogła zadzwonić do Oliviera? Chciałabym mu powiedzieć, że wszystko w porządku. Nie chcę, aby się martwili. Boję się, że Manson zrobił coś chłopakom.
― Możesz, ale nie mów im, gdzie jesteśmy. Nie namierzą nas, bo mam włączone specjalne urządzenia do tego. ― kiwnęłam głową, a chłopak podał mi swój telefon.
Olivier: Olivier Leśniak, słucham?
Lara: Hej braciszku, powiedz ojcu, że ze mną wszystko w porządku. Niech nie robi nic chłopakom.
Manson: Nic im nie grozi. Gdzie jesteście?
Lara: Nie mogę powiedzieć, przynajmniej na razie. Odezwę się do Was niedługo, powiedzcie chłopakom, żeby się nie martwili.
Manson: Skończysz w moim magazynie Hall! Jeśli mojej córce spadnie włos z głowy, to powybijam wszystkich Twoich bliskich!
Oscar: To będziesz musiał zamordować własną córkę.
Chłopak zabrał mi telefon, rozłączył się i rzucił telefonem o ścianę. Odwrócił się i przysunął się tak blisko, że stykaliśmy się czołami. On cały czas wpatrywał mi się w oczy, a ja w niego.
Powinnam mu wybaczyć?
########
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro