Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Tęskniliśmy!

Obudziłam się w swoim łóżku, ledwo otworzyłam oczy, które strasznie mnie piekły. Wstałam i od razu poszłam do łazienki, gdzie przemyłam twarz i wykonałam inne rutynowe czynności. Wyglądałam okropnie, ale co się dziwić, długo z moich oczu lały się łzy i jak na złość, nie mogłam się uspokoić. Sama myśl o Oscarze doprowadzała mnie do płaczu. Tyle miesięcy z nim spędziłam, poznałam go na wylot, a w tamtej chwili miałam o wszystkim zapomnieć, bo albo nie przeżyje, albo zapomni, że kiedykolwiek miał ze mną styczność. 

― Siostrzyczko? ―  do pokoju wszedł mój brat, który miał niepewny wyraz twarzy. ―  Ojciec chciałby z Tobą porozmawiać. Ubierz się i zejdź do kuchni, dobrze? ―  kiwnęłam głową i kiedy wyszedł, poszłam do garderoby, gdzie ubrałam na siebie luźne dresy i zwyczajną koszulkę. Nie przejmując się stanem moich włosów i twarzy, wyszłam z pokoju, gdzie jak zwykle spotkałam pracowników ojca. Minęłam ich bez słowa i zeszłam do kuchni, gdzie Manson i Oli siedzieli i rozmawiali. ― Głodna? Spragniona? ― kiwnęłam głową i usiadłam naprzeciwko mojego ojca. 

― Będziesz robił mi kazania, jak nieodpowiedzialna byłam? ―  zapytałam zachrypniętym głosem. ―  Zdaję sobie z tego sprawę, ale czasu nie cofnę. Oscara już nie ma w moim życiu, a przed jego operacją obiecałam mu, że jeśli przeżyje, to będę go unikać. 

― Nie miałem zamiar tego robić. ―  mruknął. ― On przeżył, moi ludzie widzieli, jak jego szef po niego przyjechał. Ponoć niedługo wróci do miasta. ― odetchnęłam z ulgą. ― Ale nie zmienia to faktu, że od teraz będziesz pod stałą obserwacją. Kupiłem Ci nowy telefon, który ma nadajnik. Zawsze musisz mieć go ze sobą, abym wiedział, gdzie jesteś. Moi ludzie będą obserwować Cię w szkole i poza domem. Twój przyjaciel też się do tego zobowiązał.

―  Dean? ―  upewniłam się, a on pokiwał głową. ― Wie o wszystkim? ―  potwierdził. ― Nic mu nie zrobisz, prawda? 

― Spokojnie, nie mam zamiaru krzywdzić przyjaciół mojej córki. ― uśmiechnęłam się. ― Pamiętaj jednak, że jeśli znów będzie coś nie tak, wyjedziesz. Nie wiem, czy pozwolę wrócić Ci do Polski, ale opuścisz Stany. 

― Nie ma sprawy. ―  mruknęłam i wzięłam się za jedzenie kanapek, które przygotował mi mój brat. ― Czyli nie będzie problemu z tym, aby Dean tutaj przyjeżdżał? 

― Nie, ale reszta ma o niczym nie wiedzieć. ―  kiwnęłam głową i już się nie odzywając, zjadłam śniadanie. ― Twój nowy telefon. ― mężczyzna podał mi nowy telefon. Podziękowałam mu, po czym zagarnęłam urządzenie i poszłam do pokoju. 

Okazało się, że w środku była już nowa karta i numery moich najbliższych. Wybrałam numer do Deana, który odebrał od razu. Pytał, czy wszystko było w porządku i czy chciałabym nadrobić zaległości. Powiedziałam mu, że poproszę Oliviera, aby mnie zawiózł do niego, bo chciałam spotkać się jeszcze z chłopakami, ale on uparł się, że to mogło poczekać, a on u mojego ojca będzie za dwadzieścia minut. 

Jak powiedział, tak było. Kiedy chłopak wpadł do mojego pokoju, przycisnął mnie do swojego torsu, mówiąc, że nie pozwoli mi się już spotykać z żadnym gangsterem. Prawdę mówiąc, sama chyba nie chciałam bawić się w żadne związki. Przynajmniej do momentu, aż nie wyleczyłabym się z miłości do Oscara. 

― Ułatwiłem Ci sprawę, wszystko Ci wydrukowałem i nie musisz się bawić w przepisywanie. Tutaj na kartce masz wszystkie zaległe i kolejne testy. Gadałem też z Hansem, jeśli będziesz potrzebowała, to będziesz miała wydłużony czas na naukę i zaliczenia. 

― Dziękuje. ― powiedziałam z uśmiechem. ― Mam nadzieję, że nie będzie mi to potrzebne. ― zaśmiał się, stwierdzając, że szybko wszystko ogarnę. ― Nikt inny nie wie, że Oscar mnie porwał? 

― Tylko Hans i dyrektor, ale to już nie moja sprawka, tylko Twojego brata. Dlatego masz wszystko przedłużone, a ja jestem zobowiązany do tego, aby Ci pomóc z czymkolwiek. A dodatkowo Twój ojciec kazał mi mieć Cię na oku.

― Poradzę sobie, wiesz o tym. ― kiwnął głową z uśmiechem. ― Myślisz, że jeszcze go spotkam? ― westchnęłam. 

― Nie wiem, ale dla Twojego bezpieczeństwa byłoby lepiej, gdybyście już się nie spotkali. Jeśli rzeczywiście stracił pamięć, to bez wahania zrobi Ci krzywdę. ― niestety musiałam mu przyznać rację. ― Powiedz tak szczerze, zrobił Ci coś? Zgwałcił? Uderzył? ― zastanowiłam się chwilę. 

― Przykuł mnie do łóżka kilka razy, abym nie uciekła i raz się wyżył na moim tyłku. ― nie widziałam potrzeby, aby tego ukrywać. Na ręce miałam wciąż ślady po tym, a mój tyłek też nie wyglądał za fajnie. ― Wybaczyłam mu już to. ― powiedziałam po dłuższej chwili. ― Gdybym z nim normalnie porozmawiała, to bym tego uniknęła. ― przytuliłam się do chłopaka. ― Nie gadajmy o tym. ― poprosiłam. ― Chciałabym się spotkać z chłopakami. 

― To się zbieraj, pojedziemy do Tobiasa. Do Jasona się zadzwoni, bo reszta tam jest. ― kiwnęłam głową, po czym wstałam. ― Już? ― kiwnęłam głowa. ― Może chociaż się uczesz? Wyglądasz jakby Cię ktoś...

― Dobra dobra. ― poszłam do łazienki i szybko rozczesałam włosy, które związałam w kucyka. Kiedy wróciłam do pokoju, brunet rozmawiał z Sergio, który się do mnie uśmiechnął. ― Ojciec jest? ― zaprzeczył, mówiąc, że pojechał coś załatwić. ― Dobra, to zadzwonię do niego. ― szybko skontaktowałam się z Mansonem, informując go o tym, gdzie jechałam i z kim. Na szczęście nie widział w tym problemu, ale kazał mi uważać.

########

Chcielibyście perspektywę Oscara?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro