Przyjaciel mojego brata
Mijały kolejne dni. System edukacji w Stanach był całkowicie inny, niż w Polsce. Było późne popołudnie, siedziałam w swoim pokoju i uczyłam się na kolejny dzień. Mimo że już na wstępie byłam bardziej otwarta i zaczęłam żyć, to nie miałam zamiaru odtrącać nauki. Wykształcenie było dla mnie bardzo ważne, chciałam się dostać na studia, otworzyć własną firmę i nigdy nie przejmować się pieniędzmi. Chciałam pokazać całemu światu, że taka mała dziewczynka z Polski, poradzi sobie w Los Angeles i spełni swoje marzenia.
Mojego brata nie było w domu. Najwcześniej wracał o ósmej wieczorem, a najpóźniej, następnego dnia po południu, ale, tak czy siak, nie spędzaliśmy zbytnio czasu ze sobą, ja szłam się uczyć, a on spał. Na szczęście weekendy spędzał ze mną. Nie czułam się taka samotna, chłopaki często mnie odwiedzali, zwłaszcza kiedy potrzebowali z czymś pomocy. Boris stwierdził, że skoro ma tak genialną przyjaciółkę, to będzie z tego korzystał, a on większość czasu poświęci panienkom i graniu w kosza i hokeja. Moja dobroć też się kiedyś kończyła, a w jego przypadku, koniec nastąpił w pierwszym tygodniu szkoły.
Dzwonek do drzwi wyrwał mnie z monologu myślowego. Szybko zeszłam na dół i popatrzyłam przez wizjer, nie znałam tego chłopaka. Jednak zdecydowałam się otworzyć.
― Cześć, jestem Sergio. Jest Olivier? ― powiedział, zaglądając do środka. Oparłam się o drzwi i dokładnie mu się przyjrzałam. Na nosie miał okulary, czarne włosy postawione były na żel, a tatuaże zdobiły jego barki, i szyję. Był przystojny, bardzo.
― Nie wrócił jeszcze. ― powiedziałam w końcu. ― Jeśli chcesz, to do niego zadzwonię i zapytam się, o której wróci. ― pokiwał głową. Wpuściłam go do środka. Mój telefon leżał na stoliku w salonie, więc nie musiałam go zostawiać samego.
O: Co jest sis?
L: O której będziesz w domu?
O: Jeśli coś się stało, to będę za kilkanaście minut.
L: Ktoś do Ciebie przyszedł. Powiedział, że nazywa się Sergio. Nie podał nazwiska.
O: Powiedz mu, że zaraz będę.
Gdy Oli się rozłączył, przekazałam chłopakowi, że może tu poczekać. Ja chciałam wrócić, jak najszybciej do pokoju, aby skończyć, się uczyć, ale każda minuta się coraz bardziej wydłużała. Mężczyzna mi się przyglądał, miałam wrażenie, że wiercił mi dziurę w duszy. W końcu zaproponowałam mu coś do picia, odmówił i wyjął telefon. Zaczął coś przeglądać, kiedy w końcu mój brat wszedł do mieszkania, mogłam odetchnąć z ulgą. Ta cisza pomiędzy nami była nieznośnie niezręczna.
― To ja Was zostawię. ― powiedziałam, kierując się w stronę schodów. Mój brat jednak mnie zatrzymał. Nie rozumiałam jego zachowania.
― Co tu robisz? ― zapytał. Obawiałam się, że to był ktoś, kto mógł zaszkodzić mojemu bratu. ― Nie widziałem Cię od sześciu lat.
― Byłem zajęty. ― powiedział i lekko się uśmiechnął. ― Myślałem, że się ucieszysz, że na mój widok po tylu latach. Byliśmy przyjaciółmi.
― Myślałeś, że jak baba rzucę Ci się w ramiona? ― przyglądałam się temu z wielkim zaciekawieniem. ― Porzuciłeś wszystko, swoją rodzinę, przyjaciół. Fajnie się pracuje dla mojego ojca? ― jeszcze bardziej się zaciekawiłam.
― Stary, wyluzuj. Nie każdy od narodzin ma wspaniały dom, kasy jak lodu tak jak ty. Musiałem podjąć się tej pracy, by mieć z czego żyć, żeby moja rodzina też miała co jeść. Dobrze wiesz, że mój ojciec choruje. ― Olivier spojrzał na mnie, wzruszyłam tylko ramionami. Nie wiedziałam, co miałabym powiedzieć. ― To Twoja dziewczyna? ― zaprzeczył. ― A kto?
― Moja siostra. ― chłopakowi wyszły prawie oczy. ― To on mi pomógł się dowiedzieć o Tobie. ― kącik moich ust powędrował ku górze.
― Nie sądziłem, że Twoja siostrzyczka może być taka śliczna. ― mrugnął do mnie. ― Zostaję w LA na stałe, chciałem odbudować naszą przyjaźń.
― Za dużo razem przeżyliśmy, abym Cię wykopał z tego domu. ― okularnik się zaśmiał. ― Ale jeśli wygadasz się przed moim ojcem, że Lara tu jest, to osobiście Cię uduszę. On ma o tym nie wiedzieć.
#####
Miłego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro