Czas coś zmienić
Gdy Olivier pokazał mi dom, byłam pod wielkim wrażeniem. Pomieszczenia były olbrzymie, mimo że ich ilość nie była taka spora, jak wcześniej myślałam. Chłopak miał domową siłownię, co mnie również ucieszyło, bo w ciągu tych wakacji, chciałam mieć idealną sylwetkę oraz chciałam nieco " się wyrzeźbić", aby nie wyglądać, jak anorektyczka. Mój pokój rzeczywiście był bardzo podobny do tego, który miałam w Polsce. Brunet zadbał o to, aby mi nic nie brakowało, z mojego pokoju, prócz drzwi wyjściowych, były dwie inne pary drzwi. Jedne do garderoby, a drugie od łazienki. Nie licząc tego, miałam olbrzymi balkon, na którym był mały stoliczek, dwa krzesła i wielki, wiszący fotel. Zażartowałam, że jak on będzie mnie tak rozpieszczał, to dupy z pokoju nie będę chciała ruszyć i stracę niezbędne wakacje. Kiedy wzięłam prysznic, od razu położyłam się do łóżka, nie marnowałam czasu na rozpakowywanie się, wolałam to zrobić rano, pełni sił.
Obudziłam się dopiero po dziesiątej rano. Przeciągnęłam się, po czym podniosłam się do pozycji siedzącej i popatrzyłam przez okno. Uśmiechnęłam się szeroko, widząc wielkie palmy i piękne domy oraz błękitne niebo. Wstałam i poszłam do łazienki, wykonałam rutynowe czynności i przeszłam do garderoby, gdzie zostawiłam walizki. Otworzyłam jedną i wyciągnęłam z niej jeansowe spodenki z wysokim stanem oraz czarny top bez ramiączek. Wróciłam do łazienki, gdzie miałam już swoje kosmetyki i szczotkę do włosów. Rozczesałam włosy i związałam je w dwa, dobierane warkocze. Zrobiłam lekki makijaż, po czym wyszłam z pomieszczenia. Zagarnęłam swój telefon i poszłam na dół. W kuchni siedział mój brat i przygotowywał śniadanie, przywitałam się z nim i usiadłam przy wyspie kuchennej.
― Chcesz coś do picia? ― kiwnęłam głową, po czym pokosiłam o filiżankę kawy. Chłopak kilkanaście sekund później pod nos podstawił mi kawę, a minutę później podsunął mi talerz z naleśnikami. Podziękowałam mu i wzięłam się za jedzenie. ― Będziesz dzwonić dzisiaj do Deana? ― zapytał, biorąc naleśnika do buzi.
― Chyba nie. ― powiedziałam po dłuższym zastanowieniu się. ― Masz czas dzisiaj? ― kiwnął głową. ― Bo myślałam o tym, aby pojechać do fryzjera. ― niewinnie się uśmiechnęłam. ― Co ty na to, jakbym skróciła włosy i je rozjaśniła. ― pokiwał głową ze śmiechem, po czym rzekł, że zadzwoni do swojego fryzjera, który nawet może przyjechać do nas. ― Co później będziemy robić? ― zapytałam, kiedy skończył rozmawiać. On wzruszył ramionami, a chwilę później zaproponował, że możemy pozwiedzać miasto albo jechać na zakupy. ― Możemy zrobić to i to. ― zaśmiałam się, a on pokręcił głową.
Fryzjer mojego brata był u nas godzinę później. Cały czas się uśmiechał i proponował mi różne fryzury, po czym doradzał, czego używać, aby włosy się nie niszczyły. Olivier musiał mu powiedzieć, żeby nie posługiwał się za bardzo slangiem, bo byłam z innego kraju, w którym językiem urzędowym nie był angielki. On zainteresowany zaczął mnie wypytywać o to, skąd pochodzę i kim jestem dla Oliviera. Był w szoku, kiedy chłopak powiedział, że jesteśmy rodzeństwem, ale ja wychowywałam się u innej rodziny. W końcu udało nam się zejść do właściwego tematu Powiedziałam mu, że chciałam nieco skrócić włosy i je mocno rozjaśnić. Podczas tego "zabiegu" chłopak ponownie się bardzo rozgadał, z lekkim przerażeniem patrzyłam na brata. Obawiałam się, że przez to gadanie może mi zepsuć fryzurę, jednak brat zapewnił mnie, że będę wyglądać rewelacyjnie, bo Elias był profesjonalistą.
Całość była skończona po trzech godzinach, kiedy blondyn powiedział, że mogłam już spojrzeć do lustra, od razu do niego podeszłam. Byłam zachwycona! Moje włosy były niemal platynowe i sięgały mi do ramion. Byłam taka szczęśliwa, że aż rzuciłam się na chłopaka, mocno przytulając. Oboje mieli ze mnie niezły ubaw, ale co mogłam poradzić, że aż tak mi się podobało. Olivier powiedział, że za mnie zapłaci. Nie zgodziłam się, pobiegłam do swojego pokoju po kartę, aby zapłacić blondynowi, ale gdy ponownie znalazłam się w kuchni, fryzjera już nie było.
― Coś Ci zaraz zrobię. ― zagroziłam, ale chłopak się tylko roześmiał. Powiedział, żebym wzięła telefon, bo pojedziemy na obiad i potem pozwiedzamy miasto. Pokręciłam głową i wróciłam do pokoju, wzięłam plecaczek, do którego schowałam telefon, portfel i balsam do ust. ― Jedziemy? ― kiwnął głową.
######
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro