Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14

Obudziłam się o 7. Lily jeszcze spała, a na dworze było jeszcze ciemno. Chwilę poleżałam i poszłam zrobić poranną rutynę, póki jeszcze wszyscy spali. Niestety, jutro wyjeżdżamy, ale wieczorem o 21. Dzisiaj mamy chyba iść do Smithsonian National Zoological Park. Dzisiaj założyłam spodnie cargo, jakiś podkoszulek i czarną bluzę. Kiedy wróciłam, Lily już wstała. Grzebała w telefonie.
-Idź zrobić poranną rutynę teraz, bo później będziesz czekać pół godziny- powiedziałam.
-Ok- odpowiedziała.
I poszła do łazienki. Ja zapaliłam światło i zaczęłam czytać książkę. Po pół godzinie Lily wróciła. Po chwili nauczyciele zaczęli nas budzić.  Zdziwili się, kiedy zobaczyli, że my jesteśmy już ubrane. My zeszłyśmy na dół i zaczęłyśmy jeść. Ja nałożyłam sobie jajecznicy i nalałam zielonej herbaty, a Lily wzięła sobie kanapki z pomidorem i herbatę owocową. Po chwili dołączył do nas Nathan. Po pół godzinie niektórzy dopiero zaczynali jeść, a my już skończyliśmy. Nathan poczekał na swoich kolegów, aż skończą jeść, a my usiadłyśmy na kanapie.
-Drodzy uczniowie- to była nasza wychowawczyni.- Dzisiaj  o 10 jedziemy do Smithsonian National Zoological Park. Będziemy tam około 2 godziny, potem jedziemy do jakiegoś fast fooda, a potem idziemy do Mauzoleum Abrahama Lincolna i będziemy tam godzinę, a na koniec  idziemy do National Gallery of Art. Do pensjonatu wrócimy koło 20. Czy są jakieś pytania?
Nikt nie zadawał pytań. Była 8.30 i miałam jeszcze półtorej godziny  wolnego czasu.  Poszłam do pokoju po książkę i zaczęłam czytać. Nagle ktoś mi zabrał książkę. To był Nathan.
-Ej oddawaj mi książkę!- krzyknęłam.
-Bo co mi zrobisz?- droczył się ze mną.
Jeszcze przez chwilę się ze mną droczył i oddał książkę. Oczywiście książką była na innej stronie niż czytałam.
Była już za kwadrans 10. Postanowiłam się przyszykować do wyjścia.  Przyszła do mnie Lily.
-Możemy już wyjść przed pensjonat- powiedziała Lily.
Wyszłyśmy przed pensjonat, nikogo nie było.  Po niedługiej chwili zaczęli się zjawiać ludzie.  Pani sprawdziła obecność i wsiedliśmy do autokaru. Pierw pojechaliśmy do zoo. Było nawet fajnie. Można było głaskać niektóre zwierzęta i brać na ręce węże i pająki.  Potem pojechaliśmy do KFC. Ja zamówiłam sobie nuggetsty, frytki i colę. Po naszym obiedzie poszliśmy do Mauzoleum.  Robiłam masę zdjęć dla mamy. A na koniec pojechaliśmy do galerii. Również zrobiłam masę zdjęć. Tam spędziliśmy najwięcej czasu. Po powrocie byłam padnięta. Szybko zjadłam kolację j poszłam do łazienki i poszłam spać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro