Rozdział 8
Była sobota i miałam dużo czasu, więc postanowiłam się spakować na wycieczkę. Wyciągnęłam z pod łóżka błękitną walizkę z naklejkami z różnych miejsc. 2 godziny później byłam już spakowana. Jeszcze 2 dni przed wycieczką dam do prania swoje najbardziej ulubione rzeczy. Była 12.08. O zaczął padać śnieg. Przez następne pół godziny się bardzo nudziłam. Zdecydowałam się przejść. Napisałam do Lily, czy chce ze mną iść. Lily nie mogła. Napisała mi że stalkuje swojego crusha. Chyba wiem kto to jest. Dobra nie ważne. Poszłam po ciepły płaszcz wzięłam pieniądze i telefon i poszłam. Skierowałam się w stronę parku. Trochę pochodziłam i spotkałam Archera z Lily. A mówiła, że nie może. A to...
-Cześć Lily!-krzyknęłam.-Co u ciebie?
-A dobrze- odpowiedziała.
-Mówiłaś, że nie możesz wyjść.
-Eee teraz już mogę- kłamała.
Lily bardzo słabo kłamie.
-Kłamiesz. O, a to twój crush?-bardziej stwierdziłam niż spytałam.
Oboje się zarumienili.
Lily chciała coś powiedzieć ale nie powiedziała.
-To ja gołąbeczką nie przeszkadzam - powiedziałam i po tych słowach odeszłam. Poszłam do pobliskiej kociej kawiarni. Uwielbiam ją. W wakacje często tu chodziłam. Było tu zawsze tak klimatycznie. Skierowałam się do swojego ulubionego stolika. Był on w rogu przy oknie. Zdjęłam kurtkę i powiesiłam ją na oparciu krzesła. Po chwili przyszła do mnie kelnerka. Znam ją z widzenia. Jest bardzo piękna. Ma rude włosy i zielone oczy. Jest też bardzo miła.
-Co podać?-spytała.
-Po proszę bezę z kremem, 2 makaroniki karmelowe i herbatę owocową - poprosiłam.
Ona bardzo szybko zapisała wszystko w swoim notatniku.
-To wszystko?-zapytała.
-Tak to wszystko. Dziękuję.
Po chwili przyszedł do mnie rudy kot. Wyglądał jak Ognista Gwiazda z Wojowników. Pogłaskałam go. Po 15 mniuntach dostałam swoje zamówienie. Jak zawsze było bardzo dobre. Na tacy był również rachunek. Zapłaciłam 25.99$. Zostawiłam 5$ napiwku i wyszłam. Szłam w kierunku domu. A co jeśli Lily nie chciała się ze mną spotkać? Rozkminiałam całą drogę do domu. W końcu byłam pod domem. Weszłam do ciepełka. Rozebrałam się i zrobiłam sobie herbatę. Była to miętową herbata. Kiedy się zaparzyła poszłam do salonu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro