Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ XIV

            Zaczęłyśmy walkę. Chara zaatakowała pierwsza (akurat słucham Stronger Than You Chara Response. Przypadek?), jednak ja nic sobie z tego nie robiłam, bo i tak wszystko mnie omijało. Oparłam się o jedną z moich włóczni i obserwowałam jej ataki. Po chwili się zezłościła i wybuchła:

            - CO TAK STOISZ I SIĘ CIESZYSZ?! JA TYLKO PRÓBUJĘ ZEMŚCIĆ SIĘ ZA TO, CO ZROBIŁAŚ MOJEMU BRATU! JA... JA... - Chara zaczęła płakać i powróciła do swojej normalnej formy:

            - Nie ukażę cię za to, Charo.

            - Powinnaś - odrzekła.

            - Ale tego nie zrobię.

            Odwróciłam się w stronę szkieletów. Stali jak wryci. Heh, to był piękny widok.

            - Ty... To... Queen of Hyperdeath? - zapytał Paps.

            - Ja... To... Queen of Hyperdeath - odpowiedziałam jego przerażonym głosem. - Co tak drżysz? Wam nic nie zrobię.

            - Dziewczy... Pani, nie rozumiesz? Jesteś najpotężniejszą istotą świata!

            Wycelowałam w niego włócznią.

            - Nie mów do mnie pani, bo czuję się poteżna.

            - Ale przecież...

            - Zamknij się, Sans! Co z tego, że jestem jakąś pieprzoną królową?! Jeśli przez to mam stracić przyjaciół to z chcęcią u... Wait, jestem nieśmiertelna. FUCK!

            Sans i Paps zaczęli się śmiać. Schowałam włócznie i powiedziałam:

            - Chodźmy do domu. Paps, weź chwasta.

            Po drodze Sans zapytał:

             - Czekajcie, bo Chara nam powiedziała, że jak wyjdzie z domu to... Frisk...

             - A ty na serio jej uwierzyłeś?! Bosz, jaki ty łatwowierny.

             - Eeee...

             - Ona nas okłamała. W sumie, wiedziałam o tym, ale myślałam, że chce się wykręcić od wyjścia.

            - Aha - odpowiedział i zamilkł.

            - Ej - zaczął Paps.

            - Co, Paps?

            - Co zrobią, jak cię zobaczą w takim stanie?

            - Padną na kolana - odezwał się Sans.

            - Myślę, że moja siostra chwyci za włócznie i ją na mnie rozwali.

            - Zakład? - zapytał Sans.

            - Ok. O 100 goldów.

            - Stoi!

            Doszliśmy do domu i weszliśmy do środka.

            - Wróciliśmy!

            Podeszła do nas Undyne. Zobaczyła mnie, chwyciła za włócznie i uderzyła mnie nią, ale ona się na mnie rozkruszyła.

            - Dawaj 100 goldów, Sans.

            - Skąd wiedziałaś, że ona to zrobi?

            - To moja siostra, mamy identyczny charakter.

            - E... Endyne? - zapytała Undyne.

            - Nom.

            - Co się stało?!

            - Poszliśmy na górę MrEbott, spadłam do dziury, naskoczył na mnie Azzy, przybrał formę God of Hyperdeath, zbił mi HP do 2, potem zemdlałam, potem Paps i Sans chcieli z nim walczyć, ale się obudziłam, potem mnie zabił i zmieniłam się w Queen of Hyperdeath, on się poddał, pojawiła się Chara, próbowała mnie zabić, ale jej nie pykło i wróciliśmy. 100% normalka.

             - A-ale wrócisz do normalnej formy?

             - Za jakiś tydzień.

             - A co trzyma Paps?

             - Hej! - oburzył się Srasriel. - Nie jestem czymś!

             - To Azzy, książę Podziemia, God of Hyperdeath. Syn Asgore'a i Toriel.
_________________________________

Nie chce mi się pisać xd.

Prawdobodobnie to przedostatni lub przedprzedostatni rozdział ;-;.

No chyba, że będę miała napad weny xd.

Wiem, że ten rozdział jest beznadziejny.

I tak btw, ostrzegam, że zmieniam profilówkę 1000 razy dziennie, bo ciągle siedzę na internetach i jak widzę coś zajebistego pobieram i ustawiam xd.

Ledwo powstrzymuję się przed zrobieniem spamu rozdziałami ;-;

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro