Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ VI

***Endyne POV***
          - Cześć, chwaście - rzuciłam z mordem i rozlewającą się krwią w oczach.
          - Hej, nie nazywaj mnie tak! - odezwał się ten jebany sukinkot (sorki, ale KOCHAM go tak nazywać).
          - Dobrze, Srasrielku.
          - Nie przekręcaj mi imienia!
          - A KSIĘCIUNIO ASRIEL DREEMURR CI PASUJE DO CHOLERY?! - wrzasnęłam mu prosto w twarz (w sensie to coś, na czym są płatki XD).
          - A-Asriel? - zapytała zdezorientowana Toriel.
          - D-Dreemurr? - zapytał zdezorientowany Asgore.
          - Nasz syn? - zapytali jednocześnie (zmówili się ku*wa czy co?!).
          Uklęknełam i podsunęłam twarz blisko niego.
          - Aktualnie się stąd WYNOŚ - wrzasnęłam mu w twarz*. - Policzymy się później.
          Kwiatek zrobił minę typu "sp******aj" i sobie poszedł (schował się pod ziemię XD). Nagle odwróciłam się do Toriel i Asgore'a.
          - Czekaj, czekaj, czekaj, czeczeczeczeczecze... WAIT - powiedziałam. - Skoro to wasz syn to... - momentalnie uklękłam. - Wasze Wysokości!
          - Oni nie lubią jak się tak do nich zwracamy - wyszeptała Undyne. Więc wstałam.
__________________________

          * Przypomniała mi się sytuacja, kiedy jeszcze nieobejrzałam całego Undertale (oglądałam, jeszcze nie przechodziłam, ale niedługo będę) i przeglądałam razem z przyjaciółką zdjęcia z Undertale'a. No i ona odpaliła jakieś zdjęcie (które wręcz wrzeszczało [nie wiedziałam, jak to napisać XD], że ten jebany sukinkot [czyt. Asriel] to Flowey), lecz po ułamku sekundy zasłoniła ręką i wrzasnęła:
          - O NIE, WALNĘŁABYM CI SPOJLERA PROSTO W TWARZ!
          Rozbawiło mnie to, XD. (Please, jeśli to czytasz, nie obrażaj się na mnie, nie wymieniłam twojego imienia XD)

Ni mam weny :( *chlip*. No ale cóż. Mam nadzieję, że aż tak beznadziejnie nie było! ♥

Sorki, że tak późno, ale czytałam kilka ciekawych opowiadań...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro