Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

•52• Wątpliwości

Mam wątpliwości, co do Luka. Może to to nadszarpnięte zaufanie, a może to ostatnie dwa lata. Postanawiam podzielić się moimi wątpliwościami z Kate.

Przyszliśmy do nich razem z Lukiem, właściwie jest tu też reszta ich przyjaciół. Świętujemy ich zaręczyny.

- Tak się cieszę, Kate - oglądam jej pierścionek - Zasługujesz na to - bierze moją dłoń i przykłada do swojej.

- Ty też, wiesz? - kiwam głową.

- Boje się, Kate. Wiem, że to w kółko powtarzam, ale co jeśli on ode mnie odejdzie? A jeśli on faktycznie nie chce dziecka? Jeśli będziemy się kłócić jak wcześniej? Jestem przerażona, że nie wiem czego mogę się po nim spodziewać.

- Nikki..

- Nie chce tego!

- Kochanie, przykro mi, ale chce tego wszystkiego i będziesz musiała poradzić sobie, ze mną do końca życia - obracam się w jego stronę - Pomyślałaś, że to ty możesz być tą, która tego nie chce? Mój tchórzu?

- Bawi cię to! - oskarżam go.

- Rzuciłem dla nas prace, a ty jeszcze masz wątpliwości? Nikki, chcesz czegoś jeszcze? - podchodzę do niego i mocno go przytulam. On od razu oddaje uścisk - Rozumiem, że już przestałaś mówić te głupoty?

- Jesteś taki wkurzający - przykłada usta do mojego czoła.

- Nie mniej niż ty - całuje mnie w czoło - Słuchajcie, przepraszam was, ale mamy z żoną pare spraw do załatwienia. Gratuluje wam i cholera, nie dojdziecie do tego punktu, co my - uśmiechają się do nas - Bądźcie lepszym przykładem małżeństwa! - po czym bierze mnie na ręce - Nigdzie mi nie uciekniesz - to jest facet, którego znam.

Wsiadamy do jego samochodu.

- Wybaczyłem ci, czas, żebyś wybaczyła sobie - mówi do mnie - Nie cofniemy czasu, ale mamy przyszłość i mam pewien pomysł jak rozwiać twoje wątpliwości, co do pracy.

- Jak? - pytam od razu.

- Co ty na to, żebym pracował u ciebie? Macie grafika i rysownika, a ja mógłbym robić to i przy okazji być rachunkowcem. Full serwis do usług - obracam głowę w jego stronę.

- Chcesz pracować dla mnie, Luke?

- Mógłbym. Mielibyśmy ten sam plan dnia, ja miałbym rachunkowość i rysowanie.

- Jesteś malarzem - kładzie dłoń na moim kolanie.

- Też rysuje i zajmuje się grafiką, wiesz to.

- Czy to nie będzie przytłaczające? - pytam go. Jestem zaskoczona.

- Musisz przestać widzieć same wady. Zatrudnij mnie na miejsce Damona i zwolnij księgową. Może będę zarabiał mnie, ale my będziemy szczęśliwi.

- Zrobisz to dla nas? - jego dłoń przenosi się na mój brzuch.

- Dla całej naszej trójki, a w przyszłości czwórki. Nie będę dłużej tym facetem, którego nie lubisz, Nikki - on naprawdę robi to dla mnie.

- Chcesz u mnie pracować?

- Jutro widzę umowę, Nikki - uśmiecham się jak głupia.

- Będę twoją szefową - on też się uśmiecha.

- Cóż i tak dalej to ja nosze spodnie w tym związku.

- Wiesz, najpierw powinieneś mi pokazać swoje prace. Dopiero potem zdecyduje się, co z tobą zrobić - obraca głowę w moja stronę.

- Dobrze, że o tym wspominasz.

Dojeżdżamy pod nasz blok.

- Jesteś gotowa zobaczyć dzieło swojego męża? - otwiera drzwi od pracowni - Obiecałem ci coś kilka miesięcy temu - patrzę na mój obraz, który przedstawiał nas w deszczu.

Obracam się do niego.

- Naprawiłeś.

- Stworzyłem jeszcze raz - rzucam się w jego objęcia.

- Gdybys się trochę rozejrzała zobaczyłabyś więcej siebie.

- Jestem twoją muzą? - mówię zadziornie.

- Jesteś moim wszystkim - wierze mu w to.

Poświecił dla mnie bardzo dużo. Ja poświęciłam tylko moje serce.

- Jestem szczęśliwa - pociera swoim nosem o mój - Uszczęśliwiasz mnie.

- Sam też nie mogę narzekać.

W miłości nie możesz być samolubny, ale zarazem musisz. Musisz myśleć o tym, żeby nie stracić siebie, ale i, żeby być z partnerem. Trudno jest stworzyć wspólne życie, tak samo jak trudno jest żyć osobno.

Jednak najtrudniej jest zacząć od nowa z tą samą osobą, którą zna się od każdej strony.

- Chodź zabiorę was do łóżka - kocham gdy mówi ''my'' o mnie i o naszym dziecku.

Koniec z wątpliwościami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro