•38• Gdy życie się kończy
Jak opisać sytuacje gdy śmiejesz się, płaczesz, krzyczysz i niszczysz na raz? Może zostałam opętana, na pewno czułam się jak obłąkana.
Dlatego postanowiłam coś zmienić. Nie mogłam zaangażować w to Kate. Przynajmniej nie w te część.
- Dzięki, że to robicie - wyrzucałam dosłownie wszystkie meble z mieszkania, opróżniałam też pracownie.
- Jak się trzymasz? - w jakiś sposób są też moimi przyjaciółmi.
- Rozumiem to, zasłużyłam - Mike podchodzi do mnie i mnie przytula. Nie mogę płakać - Powiecie mu co robię, prawda?
- Nikki...
- Rozumiem, naprawdę - odsuwam się od Mika i idę do pracowni.
- Będziesz potrzebowała pomocy z nowymi rzeczami? - kiwam głową. Ash pomaga zbierać mi rzeczy, których nie miałam odwagi ruszyć przez ostatni tydzień - On cię kocha, wiesz? Zawsze mówi o tobie z dumą. Może się zgubił, ale nie jesteście spisani na straty.
- Nie wiem czy wam powiedział, ale prawie go zdradziłam - to zmienia wyraz jego twarzy - A on to widział - powinniśmy zostawić nasze brudy dla siebie, ale ja chce, żeby oni mnie nienawidzili. Zasługuje na to.
Myśle, że oboje zasługujemy na nienawiść od ludzi, którzy wierzą w miłość i wierzyli w nas. Sprawiamy, że małżeństwo traci na znaczeniu, a miłość jest pojęciem tymczasowym. Wielcy romantycy nami gardzą, a my gardzimy nimi.
- Nie zrobiłaś tego - zniszczyłam jego obrazy. Zrobiłam wystarczająco wiele, żeby nigdy nie mogło być dobrze.
- Jestem dorosła, a czuje się jak dzieciak - wyrzucam ostatni obraz.
- To przez miłość, kochacie się jak wariaci - ja już w to nie wierze.
Później tego dnia idę na siłownie. To coś co musiałam zrobić dla siebie. Potrzebuje wyładować się, tak samo jak i schudnąć.
Następnego dnia spotykam się z ciężarną przyjaciółka.
- Muszę wymienić garderobę - Kate nie zadaje zbędnych pytań. Widzi, że nie mam ochoty na rozmowy. Jednak potrzebuje jej, żeby stała u mojego boku.
Miłość to nie wszystko. Miłość to nie życie, ale to ona sprawia, że albo chętnie wracasz do domu albo wcale. Nie definiujesz jej ty, ale to jak druga osoba cię kocha. Jak jedno kocha drugiego, a nie jak kocha tylko jedna strona.
Jednak to jednostronna miłość cię definiuje, bo kochając kogoś bez wzajemności, kochasz też siebie. Musisz skądś czerpać tę miłość, prawda?
- To jest dużo pieniędzy - cały czas naszych pieniędzy.
- Nie obchodzi mnie to - na co nam te pieniądze? One nas uczyniły nieszczęśliwymi.
- To jest ładne - patrzę na granatową sukienkę. Nie jest za krótka, ani za długa. Wydaje mi się, że pasuje do tego kim jestem.
- Będzie ci pasować - Kate prawie cały czas trzyma dłoń na swoim prawie niewidocznym brzuchu. Gdy to widzę cały czas się uśmiecham.
Potem idziemy coś zjeść. Ciężarne naprawdę dużo jedzą, a mi skręca się w żołądku. Przez ostatni tydzień, nie jadłam za wiele.
A potem to się dzieje.
Gdy idę z tacą upadam na ziemie.
- Nikki! - Kate krzyczy i kuca przy mnie.
Nie pamiętam nic więcej.
Budzę się w szpitalu. Kate siedzi u mojego boku, a chwile później pojawia się lekarz.
- Dzień dobry, jestem doktor Andrews - kiwam głową - Zasłabła pani - odkrycie roku.
- Czy będę mogła iść do domu?
- Tak, wszystko powinno być w porządku. Musimy tylko zrobić usg?
- Dlaczego? - po co robi się usg? Przecież ja tylko zasłabłam!
- Zaraz przyniosę sprzęt - Kate cały czas trzyma mnie za rękę. Jak się tutaj znalazłam? Oczywiście nie dosłownie, ale...
A potem to się dzieje. Po dziesięciu minutach wypowiada te słowa.
- Jest pani w ciąży - patrzę na ekran od razu zaczynam płakać i to wcale nie są łzy szczęścia - To ósmy tydzień - dokładnie tyle czasu temu spaliśmy ze sobą po raz pierwszy od miesięcy. Wycieram swoje łzy - Zostanie pani mamą! Proszę się uśmiechnąć! - tylko jeszcze mocniej płacze - Ale musi się pani o siebie zatroszczyć. Zacząć zdrowo jeść, zacząć w ogóle jeść.
Będę samotną mamą!
Nie powiem mu, bo wiem co powie.
' Co jeśli faktycznie mnie zdradziłaś i robiłaś to miesiącami?'
Czy mogłabym go za to winić?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro