Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dead end_


  Dookoła zaczęły pojawiać się dziwaczne, czarne portale niszcząc wszystko co mnie otaczało, moi przyjaciele...zabiłem ich, własnymi rękoma. Różowowłosa dziewczyna leżała na betonowej posadzce nie dając oznak życia, wokół niej pojawiała się coraz większa plama szkarłatnej cieczy.
Moje ręce silnie drżały, wciąż trzymałem broń skierowaną w mojego jedynego przyjaciela, który wciąż stał żywy.

- Odłóż broń Yukiteru, już nic ci nie grozi - zapewniał mnie z uśmiechem na twarzy.

- Nie kłam! Kiedy tylko to zrobię, ty...ty mnie zabijesz! - krzyknąłem łamiącym się głosem.

Do moich oczu napływają łzy, nie mogę tego powstrzymać. Tak bardzo boje się śmierci, chcę żyć, nie chcę umierać!
Przyłożyłem opuszkę palca do spustu lekko napierając. Kiedy to się wszystko zaczęło?

    Ah, pamiętam...nigdy nie sądziłem, że ktokolwiek mnie polubi, a już w szczególności ktoś taki jak Akise Aru.

- Nazywam się Akise Aru, od zawsze chciałem cię poznać

Od zawsze...? Mnie...? Nie, musiałeś mnie z kimś pomylić...

- Martwię się o ciebie Yukiteru

Martwisz się? Nie gadaj głupot, martw się o siebie

- Kocham cię Yukiteru, zostań przy mnie już na zawsze

O...o czym ty mówisz? Kochasz mnie? To nienormalne! Jesteśmy mężczyznami! Ja...ja nie mogę....
A jednak celując bronią w twoją stronę, boli mnie serce. Nie mogę cię zabić, bo to zabije i mnie.

Bezwładnie osunąłem się na ziemię wypuszczając pistolet z dłoni, zanosząc się płaczem.

- Przepraszam Akise! Ja też cię kocham! - powiedziałem dławiąc się łzami. - Przepraszam, że zraniłem twoje uczucia i odrzucałem je od siebie! Bałem się, że mnie zranisz...byłem taki samolubny! Martwiłem się tylko o siebie, wykorzystałem was wszystkich dla swojego dobra! Zrozumiem jeśli będziesz chciał mnie zabić - zakryłem twarz dłońmi dalej cicho szlochając.

Czemu dopiero teraz zrozumiałem swój błąd? Przecież gdybym zauważył to wcześniej, wszyscy wciąż by żyli.

- Nie mów tak Yukiteru, zrobiliśmy to dla ciebie. Ty nie zrobiłeś nic złego - ukląkł obok, lekko gładząc moje włosy. - Gasai Yuno tobą manipulowała, dobrze postąpiłeś strzelając do niej. Twoi przyjaciele zginęli broniąc cię, a teraz ja jestem tu po to byś został nowym Bogiem, tak jak obiecałem doprowadzę cię do zwycięstwa - białowłosy chwycił kawałek szkła i przyłożył je sobie do gardła.

Nie chce zostać Bogiem, nigdy nie chciałem brać udziału w chorej grze Deusa! Teraz mam przez wieczność gnić całkiem sam?! Nie zgadzam się!
Wytrąciłem szkło, które trzymał chłopak i zatopiłem nasze usta w namiętnym pocałunku, przez krótką chwilę tak trwaliśmy, Akise patrzył na mnie jakby z  niedowierzaniem.

Po paru chwilach oderwałem się od niego patrząc mu w oczy.

- Nie zostawiaj mnie już nigdy więcej! Nie chce być sam, jeśli świat naprawdę ma się skończyć...
chcę spędzić te ostatnie chwilę u twojego boku

On tylko się uśmiechnął, ten pełen spokoju uśmiech był niczym lek. Położył dłonie na moich policzkach ponownie mnie całując.

- Wybacz, że samolubnie chciałem się zabić, nie zapytałem czy tego pragniesz. Można powiedzieć, że ja też zbłądziłem... pchałem cię do wygranej nie pytając o zdanie - podniósł się i podał mi rękę, na której się podciągnąłem. - Jeśli takie jest twoje życzenie, ja z przyjemnością je spełnię

   Udaliśmy się na plażę, otaczający nas świat tonął w chaosie. Mroczne portale "połykały" wszystko na swojej drodze. Czerwonooki rozłożył swoją kurtkę na piachu, na której następnie usiedliśmy patrząc na zachód słońca wtuleni w siebie. Wszyscy wokół nas panikowali jednak my byliśmy spokojni i świadomi tego, że śmierć ciągnie nas za ręce. W każdej chwili mogliśmy to przerwać jednak bardziej podobała nam się wizja wiecznego życia poza ciałem. Przy Aru nie bałem się już śmierci, a wręcz na nią czekałem. To były najszczęśliwsze chwile mojego życia.
Jedyne co pamiętam, to otaczający nas mrok i przyjemne ciepło ciała Akise, to było wspaniałe uczucie.

«28 lipca 18:45 [Plaża]
Yuki i Aru zostają razem

HAPPY END»

Teraz już zawsze będziemy oglądać razem gwiazdy.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro