Rozdział 3: Zły stan
Antonio obiecał Camilo, że nikomu nie powie o ich rozmowie. Chłopiec dotrzymał słowa, ale było mu naprawdę trudno. Bardzo martwił się o swojego brata. Nie chciał go stracić i bardzo chciał mu pomóc, ale nie mógł tego zrobić jeśli on sam tego nie chce.
W tym samym czasie, niczego nie świadoma rodzina Madrigal przygotowywała przyjęcie niespodziankę dla Camilo. Mirabel obmyśliła plan, że Dolores przetrzyma Camilo w jego pokoju, kiedy oni będą przygotowywali dom na przyjęcie.
Rodzeństwo siedziało w pokoju Camilo w niezręcznej ciszy. Dolores chciała coś powiedzieć, ale nie bardzo wiedziała co, natomiast Camilo nie miał pojęcia dlaczego jego starsza siostra go pilnuje.
-Więc…- Dolores próbowała zacząć rozmowę.
Camilo się nie odezwał. Szczerze nie chciał teraz rozmawiać.
-Ja… słyszałam, twoją rozmowę z Antonio- przyznała w końcu Dolores.
Nastolatek nie był specjalnie zaskoczony tymi słowami. Podejrzewał, że jego siostra wszystko słyszała.
-O jakiej chorobie mówiłeś ? Dlaczego nikomu nic nie mówisz ?!- Dolores pytała zdenerwowana.
-Bo nie…- wyszeptał Camilo.
-Jesteśmy twoją rodziną ! Dlaczego ukrywasz przed nami tajemnicę ! Jeśli coś cię dręczy to po prostu powiedz ! Pomożemy ci !- wołała Dolores.
Camilo głęboko schował swoje zdenerwowanie.
-Nic nie rozumiesz- powiedział.
-No to mi wytłumacz !- krzyknęła Dolores.
Camilo nie odezwał się słowem. Jego siostra dopiero wtedy zrozumiała, że dała się za bardzo ponieść emocjom i przesadziła.
-Przepraszam hermano. Nie wiem co we mnie wstąpiło- przeprosiła.
Camilo milczał. Dolores naprawdę poczuła się winna. Możliwe, że jej brat wpadł w depresję, a ona na niego krzyczy. Musiała to jakoś naprawić.
-Poniosło mnie, bo naprawdę chcę wiedzieć co się z tobą dzieje. Jestem twoją siostrą i moim głównym zadaniem jest chronić ciebie i Antonio. Kiedy widzę cię w takim stanie… czuję się jakby to była moja wina- przyznała.
Camilo pokręcił głową.
-To nie twoja wina… niczyja wina… zrozumcie, że to ja muszę rozwiązać ten problem… sam…- powiedział.
Nagle potężny ból przeszedł przez ciało Camilo, upadł na ziemię i zaczął się zmieniać w przypadkowe osoby. Zmartwiona Dolores uklękła przy swoim bracie.
-Hermano spokojnie, oddychaj, wdech i wydech…
Camilo posłuchał siostry i powoli oddychał razem z nią. Po chwili wrócił do swojego ciała, ale wciąż był dosyć słaby. Dolores pomogła mu wstać.
-Często ci się to zdarza ?- zapytała.
-Ostatnio coraz częściej- odpowiedział.
-Camilo… może mógłbyś…- zaczęła.
-Nie…- przerwał. -Nie mogę nikomu powiedzieć… niczego…
Dolores wiedziała, że Camilo nie zmieni zdania, ale bardzo chciała mu pomóc. Nieważne jak.
Wtedy usłyszała jak Mirabel mówi, że wszystko jest gotowe i może przyprowadzić Camilo. Teraz nie była pewna czy przyjęcie niespodzianka polepszy stan jej brata, ale też wiedziała, że jeśli nie przyprowadzi Camilo, rodzina będzie zadawać masę pytań. Nie chciała im mówić o tajemniczej chorobie jej brata, ale bała się, że sami to odkryją. Podstawiona pod ścianą podjęła decyzję, chociaż wiedziała, że najprawdopodobniej zrobiła źle.
-Chodź ze mną- powiedziała.
Dolores razem z Camilem u boku wyszła z jego pokoju, a gdy tylko podeszli do drewnianej balustrady usłyszeli głośne.
-Niespodzianka !
W tej chwili Camilo zrozumiał dwie rzeczy. Pierwszą było to, że w końcu dowiedział się co knuła jego rodzina, a druga to, że… ma totalnie przechlapane !
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro