0; diagnoza
— Przykro mi, nie da się nic zrobić – te słowa wypowiedziane przez doktora Andersona załamały jakikolwiek obraz mojego życia.
Wychodzę z gabinetu cały we łzach. Nie umiem złapać powietrza. Na korytarzu czeka moja mama, zmartwiona moim stanem.
Gdy widzę rodzicielkę podbiegam do niej i topie się w jej ramionach. Jej beżowa koszula powoli robi się mokra od płaczu.
— Daniel, co ci jest? – szepcze mi do ucha. Odrywam się od prawego ramienia starszej kobiety i patrze w jej oczy.
W jej oczach widzę strach. Okropny strach. Nie wie czego ma się spodziewać. Myśli, że pewnie zaraz będzie wszystko w jak najlepszym stopniu, że nic mi nie jest.
— Mam raka. Nic nie da się już zrobić – mówię i wybucham płaczem ponownie. Tym razem nie sam.
— Nigdy nie mów nigdy, synku. Przejdziemy przez to.
Miesiąc później.
— Witam państwa serdecznie, dziękuję za przybycie – przełykam głośno ślinę – mam coś ważnego do przekazania
Kilkadziesiąt dziennikarzy stoi naprzeciwko mnie. Patrzy na mnie pytająco. Czemu Daniel Andre Tande sporządził konferencję prasową, ot tak? W głowie tych ludzi jest tysiące pytań.
— Na początku chcę zaznaczyć, że to co państwo usłyszycie jest tylko i wyłącznie moją decyzją, którą podjąłem, nie chętnie, ale to zrobiłem – przełykam głośno ślinę. Jestem bliski zemdlenia przed tymi ludźmi.
— A mianowicie, kończę moją karierę zawodnika – mówię szybko. Trener Stöckl patrzy na mnie pytająco, dziennikarze są w szoku.
Przymykam oczy i ciężko wzdycham. Próbuję nie płakać. Naprawdę próbuję, ale czuje, że po lewym policzku płynie jedna łza. Łza bólu.
Bólu, który właśnie sobie zadałem.
---
nie usunę tego, mówię naprawdę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro