Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

𝟱: ślepota

- Witaj, Akashi. - Seijuro zatrzymał się wpół kroku. Naosaki nie mogła wiedzieć, że się do niej wybierał. Jakim więc cudem bezbłędnie go rozpoznała? Spojrzał na tą drobną licealistkę, która stała przy oknie, jakby wpatrywała się w nieziemski krajobraz, który znajdował się za grubym szkłem. Jej długie, brązowe włosy spływały kaskadą w dół pleców, a delikatna sukienka w drobne kwiaty była wytworem najlepszych, japońskich projektantów. Widać to było już z daleka. - Nie bądź zdziwiony. Nawet mój ojciec boi się tu zjawić, to mogłeś być tylko ty. Usiądziesz? Musiałeś przebyć długą drogę, skoro przyjechałeś do mnie aż z Kioto. Napijesz się herbaty? Dostarczono mi właśnie moją ulubioną, prosto z Indii.

- Tak. - Rozsiadł się w fotelu stojącym w okolicach drzwi. Mebel nie był tak wygodny jak ten, który stał u niego w sypialni, ale postanowił nie narzekać. Oparł dłonie na podłokietnikach, doskonale zdając sobie sprawę, że w takiej sytuacji powinien pomóc słodkiej Nao w wykonaniu napoju, ale nie zamierzał tego robić. Chciał zdobyć ostateczny dowód na to, że jego wróg i przyjaciółka, popełniła ten barbarzyński czyn. Że jest ślepa i nie może dać sobie rady z zaparzeniem herbaty.

Ona jednak złapała za ucho gorącego czajniczka, zagryzając mocno wargę, aby bezbłędnie nalać naparu do porcelany. Zgrabnie ujęła pomiędzy palce ucho filiżanki, na dłoni układając mały, porcelanowy talerzyk.

- Siedzisz w fotelu, prawda? - Brak odpowiedzi uznała za potwierdzenie. Chłopak wziął od niej filiżankę, dziękując bardziej z powodu dobrego taktu, niżeli potrzeby. - Proszę, Sei. - Uśmiechnęła się lekko, chowając za plecy poparzone dłonie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro