Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

𝟭𝟯: aomine

- I co? Sądzisz, że powinna sobie tak po prostu strzelić w łeb? To tak nie działa, Akashi. Ona jest starsza, rozumie więcej niż całe nasze parszywe Pokolenie Cudów. Jestem pewien, że był w tym jakiś głębszy sens. - Aomine Daiki wzruszył ramionami, patrząc na swojego byłego kapitana. W gimnazjum niezbyt się lubili, ale gdy Seijuro wyszedł (rozkazał) z propozycją spotkania, ten nie bardzo miał wyjście. Podszedł więc, nie mając zielonego pojęcia, że będzie chodzić o Nao.

- Przecież aby wygrać, trzeba mieć wszystkie zmysły. Ona sama go sobie odebrała, nie wiem jak można z tym żyć...

- Boisz się - stwierdził pewnie Daiki, a dwukolorowe oczy zmierzyły go morderczym wzrokiem. On? Bałyby się? Niby czego? Teraz, gdy jego najgorszy wróg sam się wyeliminował, świat wręcz legł u jego stóp. - A wiesz czemu? Bo zaczynasz zauważać, że ludzie to nie pionki, a pewne rzeczy dzieją się bez twojego zrozumienia. Kuroko żyje własnym życiem, chcąc pokonać nas wszytskich, Nao ma inną filozofię, której nie możesz pojąć. To już się dzieje. Świat, w którym ty byłeś królem, upada. I nic nie możesz poradzić na to, że się boisz.

I wtedy Akashi zrozumiał, że zadzwonił do Aomine tylko po to, aby usłyszeć te słowa. Tylko jaki był powód tego wszystkiego? Nie znał go. I to go irytowało.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro