Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4.

#ZoeMurphyOfficial

"Mamo, Connor wypił całe mleko, możesz kupić?"

#CynthiaMurphy

"Zaraz będę, kupiłam już mleko"

#ZoeMurphyOfficial

"Dziękuję. Kocham cię"

#CynthiaMurphy

"Musimy porozmawiać, Zoe. Ważny temat"

#ZoeMurphyOfficial

"Okej, czekam w domu"

*Perspektywa Zoe*

Zoe wzięła głęboki wdech i usiadła. Postukała paznokciami w blat i przygryzła wargę. Nie miała pojęcia o co mogło chodzić... Dostawała przecież dobre oceny, pokój był posprzątany, nie pokłóciła się też z nauczycielem... Nie było żadnych powodów. Mama wydawała się mieć dobry humor, choć niewykluczone, że kryła zdenerwowanie.
Dziewczyna cierpliwie czekała na przyjazd matki, lecz była przerażona wizją rozmowy z  rodzicielką. Czuła się minimalnie zagrożona, zdezorientowana i zagubiona. Nie podobało się jej to uczucie. Dźwięk silnika i otwierające się drzwi garażowe nie podobały jej się jeszcze bardziej. Usłyszała brzdęk kluczy, a po chwili Cynthia Murphy stała oparta o ścianę w holu, usiłując zdjąć czarne botki.
- Hej, mamo - Zoe uśmiechnęła się słabo i wolnym krokiem podeszła do matki.
- Mhm - mruknęła, poczym cisnęła butami w kąt. - Usiądź. Trochę sobie porozmawiamy.
Zoe posłusznie usiadła i spuściła głowę.
- Powiedz mi, czy Connor ma jakieś problemy w szkole? - kobieta stanęła obok córki, spoglądając na nią z góry.
- M-ma dobre oceny...
- Dobrze wiesz, że nie chodzi mi o oceny - przewróciła oczami. - Kontakty z rówieśnikami? 
- Żadne. Dzisiaj został upokorzony na korytarzu - odparła Zoe, wzruszając ramionami.
- Co dokładnie się stało? - Cynthia zmarszczyła brwi i przyjrzała się nastolatce.
- Szkolny 'popular-kid' wyśmiał najpierw fryzurę Connora, potem zerwał mu rękaw koszulki... - zaczęła Zoe, lecz jej matka przerwała jej.
- Poco miałby to zrobić?
- Nie mam zielonego pojęcia... Po prostu go szarpał...
- Byłaś przy tym? - kobieta spojrzała w przeciwnym kierunku powstrzymując łzy.
- Tak... - szepnęła Zoe po chwili namysłu. 
Cynthia obeszła stół powolnym krokiem, poczym uderzyła pięścią w ścianę. Przełożyła do niej czoło i czubek nosa i pozwoliła słonym łzom spłynąć.
- Jak ten biedny, zagubiony i zniszczony od środka chłopak ma znaleźć pomoc... - matka wzięła głęboki wdech i ponownie uderzyła w ścianę. - Skoro nikt mu jej nie oferuje?!
Zoe podskoczyła na krześle i skuliła się.
- Co próbujesz osiągnąć takim zachowaniem? Twój brat cie potrzebuje, wewnętrznie woła o pomoc, a ty? Zareagowałaś?
Zoe potrząsnęła głową.
- Connor kocha cię nad życie,  a ty nawet nie próbujesz mu pomóc. Mogłabyś chociaż udawać, że ci na nim zależy?!
Cynthia wyciągnęła z torby karton mleka i postawiła je przed córką.
- Dla twojej wiadomości - to nie Connor wypił całe mleko. Dodałam całą resztę do twojego shake'a, który piłaś dzisiaj rano.
Kobieta odchrząknęła i ruszyła szybkim krokiem do swojej garderoby, zostawiając bliską załamania nerwowego nastolatkę przy stoliku.
Zoe trzęsącymi się dłońmi sięgnęła po telefon i szybko wystukała na klawiaturze wiadomość.

#ZoeMurphyOfficial

"Hej, możemy się spotkać w 'naszej bazie' z dzieciństwa?"

#ConnorMurphy

"Po pierwsze - nie mam pojęcia o czym mówisz"

#ConnorMurphy

"Po drugie nie mam ani czasu ani ochoty, pa"

Zoe poczuła jak coś ściska ją w żołądku, a niekontrolowany atak płaczu był coraz bliżej.

#ZoeMurphyOfficial

"Może jutro?"

#ConnorMurphy

"Być może"

#ZoeMurphyOfficial

"Bardzo mi zależy, Connor..."

#ConnorMurphy

"Powiedziałem 'być może'"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro