Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3.

(T/I) minęła toaletę szerokim łukiem. "Nie pójdziesz tam, bądź silna" Mówiła sobie w myślach. Niestety, jej wola nie miała nic do powiedzenia w takoej chwili. Pobiegła do męskiej łazienki i otworzyła drzwi. Widziała cień. Ktoś był w ostatniej z kabin. Coś kapało na podłogę, było ciemno... (T/I) podeszła do drzwi kabiny i westchnęła.
- Hej... Murphy, jesteś tam? - zapukała leciutko.
Usłyszała jak coś metalowego upada na ziemię. Potem wyrywanie papieru toaletowegl i ścieranie podłogi. (T/I) domyślała się co robił. Zamknęła oczy i oparła się plecami o ścianę. Powoli osunęła się na podłogę i przesunęła jedną nogę bliżej, owijając ręce dokoła kolana. Łzy napłynęły do jej oczu, gdy usłyszała skrzypienie. Drzwi kabiny otworzyły się minimalnie. Wychyliła się zza nich głowa chłopaka, o tych cudownych, kręconych włosach.
- To męski - mruknął tak, jakby nic się nie stało.
(T/I) podniosła głowę i westchnęła.
- Wiem - odparła cicho. Jej ton był zimny, lecz spokojny.
Chłopak wzruszył ramionami i przykucnął obok.
- Chciałbym oddać ci bluzę ale... Rękaw - przyznał spoglądając na nią.
- Podaj mi kod do swojej szafki - dziewczyna podniosła się. Gdy on również wstał - zaczął cicho chichotać. - Co? O co chodzi?
- Jesteś nizutka - uniósł lekko kącik ust. - Ale to nie znaczy, że jesteś gorsza, czy coś... - wytłumaczył szybko.
(T/I) przeszyła go wzrokiem.
- 2412 - mruknął po chwili.
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i wybiegła z łazienki całkowicie ignorując zdziwionych nastolatków...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro