Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15.

~Evan

-Powiedziała, że zostanie w parku żeby się odstresować - powiedział rozstrzęsiony. - Chciała pooglądać drzewa. Mówiła, że za bardzo boli ją ręka, by męczyć się w szkole.
- Wierzysz w to? - usłyszał zdenerwowany głos w słuchawce. - Czy naprawdę wszystko muszę robić sam? To się robi żałosne, Evan! Czy naprawdę jesteś aż tak beznadziejny?!
Evan przełknął ślinę, jednocześnie tamując łzy.
- Przepraszam, Jar-
- CO MI DA TWOJE PRZEPRASZAM?! - chłopak po drugiej stronie wrzasnął zirytowany.
- N-nie wiem, nie c-chciałem, przepraszam, to wszystko moja w-wina...
- A żebyś wiedział, że twoja! - krzyknął wywołując u Evana płacz. Po chwili westchnął i wyszeptał. - Evan, kochanie... Przepraszam... Poniosło mnie... to moja siostra, chyba mnie rozumiesz, prawda słońce?
Evan uśmiechnął się smutno.
- Może i jest t-twoją siostrą... - mruknął. - Ale to mnie coś obiecałeś...
- I spełnię obietnicę, kochanie - zapewnił go rozglądając się. - Muszę kończyć, pa, kocham cie!
Evan schował telefon do kieszeni. Wybiegł z toalety i skierował się do sali lekcyjnej.

~Cynthia

#CynthiaMurphy

"Przyjedź jak najszybciej"

#LarryMurphy

"Dlaczego?"

#CynthiaMurphy

"Nie uwierzysz. Przyjeżdżaj!"

#CynthiaMurphy

"Gdzie jesteś, skarbie?"

#ZoeMurphyOfficial

"W szkole, mamo"

#CynthiaMurphy

"Po szkole się gdziesz wybierasz?"

#ZoeMurphyOfficial

"Nie mam zamiaru"

#CynthiaMurphy

"To super. Po szkole zjemy kolacje z naszym gościem :)"

#ZoeMurphyOfficial

"Ciocia przyjechała?"

#CynthiaMurphy

"Nie. Zobaczysz w domu"

#ZoeMurphyOfficial

"Okej, pa mamusiu!"

~Connor

- Umm.. Powiem ci, że.. - mlasnęła (T/I) zajadając się kanapkami z nutellą. - Nawet fajnie się z tobą siedzi... Gada... A przede wszystkim łaskoczesz jak mistrz świata! 
Connor uśmiechnął się lekko i westchnął.
- Ty też jesteś do wytrzymania - zaśmiał się dokuczliwie. - Nie sądziłem, że kiedykolwiek to komuś powiem...
Dziewczyna zarumieniła się i dokończyła posiłek.
- Pójdziemy gdzieś? - zaproponowała na co on podniósł głowę zainteresowany propozycją.
- Na przykład?
- No wiesz... Znam fajne miejsca za miastem... Na przykład tory kolejowe... Opuszczona stacja... Lasek... I oczywiście stary sad, w którym dalej rosną jabłka, ale nikt ich już nie zbiera - wyruszyła ramionami.
- Mhm - przytaknął i wstał podnosząc z ziemi swoją torbę. - Tory to zdecydowanie nalepszy pomysł... Co uważasz? - wystawił dłoń w jej kierunku.
Dziewczyna podała mu rękę. Ścisnął ją i pomógł jej wstać. Po dłuższej chwili wpatrywania się sobie w oczy, splótł ich palce i ruszyli w kierunku drzwi.
- To gdzie są te tory? - spytał, przerywając ciszę.
Dziewczyna zachichotała cicho.
- Zaprowadzę cię...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro