5.
Godzinę później Jeongguk siedział na kanapie Hoseoka owinięty kocami.
Hoseok włączył Avengersów, ponieważ wiedział, jak bardzo Jeongguk uwielbiał filmy Marvela. Przyniósł lody czekoladowe i popcorn. W połowie filmu Jeongguk położył swoją głowę na udach Hoseoka, na co starszy chłopak zaczął bawić się włosami drugiego. Przebiegał palcami przez brązowe kosmyki i masował mu skalp i przez moment, chaos wewnątrz niego ucichł. To było dziwne, bycie traktowanym w ten sposób, ale Jeongguk nie mógł powiedzieć, że nienawidził tego.
-Chcesz o tym porozmawiać? - Hoseok zapytał łagodnie. Starał się sięgnąć do przodu i otworzyć przed sobą Jeongguka po raz kolejny, ale młodszy natychmiastowo wycofał się. Jego czujność od razu wzrosła.
-Nie. - odpowiedział krótko.
-Po prostu naprawdę się o ciebie martwię, Guk. Troszczę się, wiesz?
Hoseok brzmiał na tak samo bezsilnego na jakiego brzmiał przez telefon i Jeongguk po raz kolejny prawie przeprosił. Prawie umilkł, ale tym razem, starał się wycisnąć z siebie choć odrobinę szczerości, zanim drzwi kompletnie się zamkną.
Wziął drżący, głęboki wdech i kiedy wypuścił z siebie powietrze, starał się pozwolić prawdzie uwolnić się.
-To sprawia, jakbym nie mógł oddychać.
-Co sprawia?
-Kiedy zachowujesz się, jakbyś się troszczył, nie mogę oddychać.
Palce poruszające się na jego głowie zatrzymały się i chociaż jego oczy przyklejone były do telewizora, wiedział, że Hoseok marszczył brwi.
-Nie zachowuję się, jakbym się troszczył. Po prostu to robię.
-Nie znasz mnie. - Jeongguk wymamrotał. -Nic o mnie nie wiesz.
-Ponieważ nie pozwalasz mi siebie poznać. - Hoseok podniósł lekko głos i brzmiał na sfrustrowanego. Jeongguk czuł się okropnie, ponieważ wiedział, że Hoseok starał się najbardziej z wszystkich, nawet bardziej, niż on sam.
-Boję się. - przyznał. -Nie chcę, byś mnie znienawidził, hyung.
-Nigdy nie potrafiłbym cię znienawidzić. - słowa Hoseoka były poważne i Jeongguk przegryzł wnętrze swojego policzka.
Hoseok był dobrym chłopakiem i Jeongguk chciał, by nie był. To by ułatwiło sytuacje dla ich obu.
-Zraniłem ludzi. - kłócił się słabo.
-Tak jak ja.
Jeongguk pokręcił głową.
-Ale nie jak ja. Dawno temu zniszczyłem komuś życie i nienawidzę siebie za to. Nie wiem, jak to naprawić.
-To dlatego jesteś smutny? - Hoseok zapytał cicho. -Ponieważ wszyscy popełniamy błędy, Jeongguk. Spieprzamy sprawę i nie zawsze dostajemy szanse, by wszystko naprawić i takie jest po prostu życie. To nie robi z ciebie złej osoby.
-Nie jestem smutny. - skłamał i żadne z nich nie uwierzyło w to. -Po prostu robię złe rzeczy, ponieważ gdzie jest sens? Wszyscy prędzej czy później umrzemy, prawda?
Jeongguk robił złe rzeczy i zastanawiał się, skąd one wszystkie się wzięły.
Zastanawiał się, jak miał żyć w takim świecie - stając się żywicielem lęków, których nigdy nie chciał. Jak miał żyć w ten sposób? We wszechświecie, który posiadał swoje własne stoickie poczucie osądu i pozostawał uporczywie krytyczny. Prawda była taka, że nie potrafił i już zapomniał, jak to jest spojrzeć do góry i ujrzeć bezkres niebieskiego niebo albo to, jak jasno gwiazdy świeciły nocą.
Świat był okropny i przerażający, a on nie był wystarczająco silny, by zostać. Nie był wystarczająco silny, by powitać dzień z szerokim uśmiechem w sposób, w jaki Hoseok to robił. Być może uda mu się w następnym życiu.
Ostatnio, Jeongguk patrzył się jedynie w ziemie. Na podeszwy swoich stóp. Na swoje dłonie, na czarny atrament w ich wnętrzu. Co miał ze sobą zrobić, kiedy ledwo się trzymał?
Zanim Hoseok mógł rzucić kolejnym zmartwionym spostrzeżeniem na jego chorobliwe słowa, Jeongguk powiedział:
-Pewnego dnia, będziesz musiał się ze mną pożegnać. Niedługo.
To był moment, kiedy drzwi mocno się zamknęły i Jeongguk umilkł. Nie pozwolił, by cokolwiek więcej się z niego wydostało.
-Dlaczego? - Hoseok zapytał pośpiesznie. -Dlaczego będę musiał się żegnać? Wybierasz się gdzieś?
Jeongguk spojrzał do góry na Hoseoka.
-Wracam do domu po nowym roku. - skłamał. Starał się uśmiechnąć, ale czuł mdłości, mówiąc o tym na głos.
-Och. - Hoseok wyglądał na dotkniętego, ale zrelaksował się. -Wciąż możemy utrzymywać kontakt, dobrze? Będę za tobą tęsknił.
-Też będę za tobą tęsknił, hyung. - odpowiedział słabo. -Tak bardzo będę za tobą tęsknił.
Odwrócił się do telewizora i dokończyli resztę filmu w ciszy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro