Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5.

Godzinę później Jeongguk siedział na kanapie Hoseoka owinięty kocami. 

Hoseok włączył Avengersów, ponieważ wiedział, jak bardzo Jeongguk uwielbiał filmy Marvela. Przyniósł lody czekoladowe i popcorn. W połowie filmu Jeongguk położył swoją głowę na udach Hoseoka, na co starszy chłopak zaczął bawić się włosami drugiego. Przebiegał palcami przez brązowe kosmyki i masował mu skalp i przez moment, chaos wewnątrz niego ucichł. To było dziwne, bycie traktowanym w ten sposób, ale Jeongguk nie mógł powiedzieć, że nienawidził tego. 

-Chcesz o tym porozmawiać? - Hoseok zapytał łagodnie. Starał się sięgnąć do przodu i otworzyć przed sobą Jeongguka po raz kolejny, ale młodszy natychmiastowo wycofał się. Jego czujność od razu wzrosła. 

-Nie. - odpowiedział krótko. 

-Po prostu naprawdę się o ciebie martwię, Guk. Troszczę się, wiesz? 

Hoseok brzmiał na tak samo bezsilnego na jakiego brzmiał przez telefon i Jeongguk po raz kolejny prawie przeprosił. Prawie umilkł, ale tym razem, starał się wycisnąć z siebie choć odrobinę szczerości, zanim drzwi kompletnie się zamkną.

Wziął drżący, głęboki wdech i kiedy wypuścił z siebie powietrze, starał się pozwolić prawdzie uwolnić się. 

-To sprawia, jakbym nie mógł oddychać. 

-Co sprawia? 

-Kiedy zachowujesz się, jakbyś się troszczył, nie mogę oddychać. 

Palce poruszające się na jego głowie zatrzymały się i chociaż jego oczy przyklejone były do telewizora, wiedział, że Hoseok marszczył brwi. 

-Nie zachowuję się, jakbym się troszczył. Po prostu to robię. 

-Nie znasz mnie. - Jeongguk wymamrotał. -Nic o mnie nie wiesz.

-Ponieważ nie pozwalasz mi siebie poznać. - Hoseok podniósł lekko głos i brzmiał na sfrustrowanego. Jeongguk czuł się okropnie, ponieważ wiedział, że Hoseok starał się najbardziej z wszystkich, nawet bardziej, niż on sam. 

-Boję się. - przyznał. -Nie chcę, byś mnie znienawidził, hyung. 

-Nigdy nie potrafiłbym cię znienawidzić. - słowa Hoseoka były poważne i Jeongguk przegryzł wnętrze swojego policzka.

Hoseok był dobrym chłopakiem i Jeongguk chciał, by nie był. To by ułatwiło sytuacje dla ich obu. 

-Zraniłem ludzi. - kłócił się słabo. 

-Tak jak ja. 

Jeongguk pokręcił głową. 

-Ale nie jak ja. Dawno temu zniszczyłem komuś życie i nienawidzę siebie za to. Nie wiem, jak to naprawić. 

-To dlatego jesteś smutny? - Hoseok zapytał cicho. -Ponieważ wszyscy popełniamy błędy, Jeongguk. Spieprzamy sprawę i nie zawsze dostajemy szanse, by wszystko naprawić i takie jest po prostu życie. To nie robi z ciebie złej osoby. 

-Nie jestem smutny. - skłamał i żadne z nich nie uwierzyło w to. -Po prostu robię złe rzeczy, ponieważ gdzie jest sens? Wszyscy prędzej czy później umrzemy, prawda? 

Jeongguk robił złe rzeczy i zastanawiał się, skąd one wszystkie się wzięły. 

Zastanawiał się, jak miał żyć w takim świecie - stając się żywicielem lęków, których nigdy nie chciał. Jak miał żyć w ten sposób? We wszechświecie, który posiadał swoje własne stoickie poczucie osądu i pozostawał uporczywie krytyczny. Prawda była taka, że nie potrafił i już zapomniał, jak to jest spojrzeć do góry i ujrzeć bezkres niebieskiego niebo albo to, jak jasno gwiazdy świeciły nocą. 

Świat był okropny i przerażający, a on nie był wystarczająco silny, by zostać. Nie był wystarczająco silny, by powitać dzień z szerokim uśmiechem w sposób, w jaki Hoseok to robił. Być może uda mu się w następnym życiu. 

Ostatnio, Jeongguk patrzył się jedynie w ziemie. Na podeszwy swoich stóp. Na swoje dłonie, na czarny atrament w ich wnętrzu. Co miał ze sobą zrobić, kiedy ledwo się trzymał? 

Zanim Hoseok mógł rzucić kolejnym zmartwionym spostrzeżeniem na jego chorobliwe słowa, Jeongguk powiedział:

-Pewnego dnia, będziesz musiał się ze mną pożegnać. Niedługo. 

To był moment, kiedy drzwi mocno się zamknęły i Jeongguk umilkł. Nie pozwolił, by cokolwiek więcej się z niego wydostało. 

-Dlaczego? - Hoseok zapytał pośpiesznie. -Dlaczego będę musiał się żegnać? Wybierasz się gdzieś? 

Jeongguk spojrzał do góry na Hoseoka. 

-Wracam do domu po nowym roku. - skłamał. Starał się uśmiechnąć, ale czuł mdłości, mówiąc o tym na głos. 

-Och. - Hoseok wyglądał na dotkniętego, ale zrelaksował się. -Wciąż możemy utrzymywać kontakt, dobrze? Będę za tobą tęsknił. 

-Też będę za tobą tęsknił, hyung. - odpowiedział słabo. -Tak bardzo będę za tobą tęsknił. 

Odwrócił się do telewizora i dokończyli resztę filmu w ciszy. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro