Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14

POV MARINETTE

Był poniedziałek i siedziałam na lekcji angielskiego o dziwo sama w ławce. Chloe obraziła się na mnie, bo kazaliśmy jej wyjść z imprezy. Przepraszam bardzo, ale to ja powinnam być wkurwiona na nią, za to co gadała o moim chłopaku. Spojrzałam na nią, która rozmawiała dwie ławki przede mną z rudowłosą Sabriną. Ten lizodup słuchał ją jak oczarowana, kiedy blondynka jej coś opowiadała. Nie przepadałam za Sabriną. Irytowała mnie za każdym razem, kiedy próbowała podlizać się Chloe. Może i byłam zazdrosna, ale do kurwy to moja przyjaciółka, którą znam dłużej.

- Może Panna Dupain-Cheng poda definicję?

Czułam wszystkich wzrok na sobie, pewnie z oczekiwaniem na jakiś rozwój akcji. Relację moje z Panią Smith były okropne. Zawsze uważałam, że się mnie uwzięła, bo kiedyś po angielsku kazałam jej spierdalać. Była wtedy przerwa i nauczycielka była u nas pierwszy dzień. Ale skąd miałam wiedzieć, że uczy ona właśnie angielskiego. Ale wracając, zawsze były dymy u niej na lekcjach, które sama zaczynałam.

- Niestety nie wiem.- odpowiedziałam krótko.

Zdziwiona nauczycielka przytaknęła głową i spytała kogoś innego. Najwyraźniej była zaskoczona moją spokojną reakcją. Po chwili jednak zadzwonił dzwonek na przerwę obiadową. Szybko spakowałam książkę i zeszyt do torebki. Szybkim krokiem podeszłam do Chloe, która jeszcze przed wyjściem z klasy malowała usta. 

- Możemy pogadać?- spytała stając przed nią. Blondynka uniosła brew do góry i westchnęła.

- Wystarczająco powiedziałaś w sobotę, Marinette.- wtrąciła się rudowłosa a ja ją zmierzyłam po czym się odezwałam.

- Nie uważasz, że powinnaś już sobie pójść, aby truć i lizać dupę komuś innemu?- spytałam retorycznie i mogłam zauważyć, że kącik ust Chloe drgnął delikatnie do góry.

- Pogadamy potem okej?- powiedziała blondyna i mnie wyminęła aby wyjść z klasy.

Westchnęłam, ale przytaknęłam mimo, że tego już nie widziała. Wyszłam z klasy i skierowałam się do stołówki. Dostałam w między czasie sms-a od Alyi, że wraz z Nino poszli do knajpy nie daleko szkoły, aby zjeść kebaba a nie jakieś gówno dofinansowane przez miasto. Zaśmiałam się pod nosem wchodząc do stołówki.

Uwielbiałam tą dziewczynę normalnie. Mogłam śmiało stwierdzić, że się bliżej zaprzyjaźnimy w nie dalekiej przyszłości. Mimo moje zimnej relacji z Adrienem, lubiłam to, że mulatka była bezstronna. Uważała, że Adrien przesadza, ale mnie też nie pozostawiała bez winy. Wolałam już aby tak zostało.

Weszłam na podest i zajęłam miejsce obok Luki i Maxa. Niebieskowłosy ucałował moje usta, na co uśmiechnęłam się delikatnie. Nigdy nie będę mogła uwierzyć w to, że jest ze mną dla zakładu.

- Kac był?- zaśmiał się jego kumpel.- Ja miałem okropnego. Do teraz czuję tą suchość.- mruknął i napił się wody.

- Na szczęście nie.- zaśmiałam się i spojrzałam na Juleke, starszą siostrę Luki, która była totalnym przeciwieństwem Rose. Rose była w moim wieku i chodziła równoległej klasy co ja. Jako siostra Luki, woziła się na jego plecach i to strasznie. Juleka zaś była inna. Mimo, że nie zdała dwa razy i ma dwadzieścia lat i było widać jej dojrzałość, to dało się z nią porozmawiać normalnie.

- Jak tam u ciebie?- zapytałam ją.

- Jest dobrze. Mam dzisiaj pisać esej, który zdecyduje czy zaliczyłam pierwszy semestr.- mruknęła wyczerpana. Skrzywiłam się i chciałam ją pocieszyć, ale jednak co innego przykuło moją uwagę. Na stołówkę weszła Chloe wraz z Kim'em, ale wkurzyło mnie jednak to, że obok niej szedł śmiejący się Adrien. Blondyni śmiali się w niebogłosy i zawzięcie rozmawiali na jakiś temat. Kim obok nich też wyglądał na rozbawionego i zaczął dyskutować z Adrienem.

- Ale piękne ,,Golden Trio''.- zaśmiał się kpiąco Luka. Wywróciłam oczami i patrzyłam dalej na trójkę. Adrien miał zamiar pożegnać się z parą przed podestem, ale Chloe widząc, że cała elita siedzi przy głównym stole, wywróciła oczami i pociągnęła Agresta za koszulkę. Weszli na podest. Max i Luka wstali z miejsc, ale usiedli po chwili widząc, że cała trójka idzie usiąść przy samorządzie. Czy to jest kurwa żart?

- Chloe! Weź się nie wygłupiaj i siadaj tutaj!- krzyknął Carl.- Nie siedź z tym frajerem Kim'em. A Agreste bierz też tutaj.- zaśmiał się, ale Luka spojrzał na niego groźnie.

- Zamknij mordę, frajerze!- krzyknął Kim. Carl prychnął ironicznie, ale postanowił to przemilczeć.

- Lecę na aulę.- ogłosił Luka i wstał od stołu.- Nadzoruję przygotowania do dzisiejszego konkursu szachowego. Trzeba przygotować dekoracje i inne pierdoły.

- To już dzisiaj?- jęknęłam niezadowolona. To oznaczało, że będę musiała odbyć karę razem z Adrienem.

- Niestety. Do jutra.- machnął do nas i zszedł z podestu.

Spojrzałam na blondyna, który akurat patrzył w moją stronę. Kurwa dlaczego nie mogę go nienawidzić, choć bardzo chcę?

...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro