Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

POV Marinette

- A to jest twój pokój. - uśmiechnęłam się szeroko otwierając drzwi do pomieszczenia, które znajdowało się na przeciwko mojego pokoju. W zasadzie był to pokój gościnny, ale z racji, że Alya będzie u nas mieszkać pół roku, Mama poprosiła mnie abym udekorowała to miejsce, aby mulatka czuła się jak w ,,domu". Chociaż skąd miałam wiedzieć jak ona miała u siebie?

- Wow.- otworzyła szeroko usta i weszła do środka.

Ściany miały kolor szary, ale za to meble były bardziej kolorowe. Sama w sumie je malowałam i ich barwy były żółte i kremowe. Nie wiedziałam, czy polubi to miejsce, ale z pewnością starałam się, aby była zadowolona. Łóżko było dwuosobowe i było zaścielone w czarno-białą pościel. Obok łóżka znajdowała się szafka nocna, która zdobiła biała lampka. Na środku pokoju był mały stół z trzema krzesłami. Na podłodze był kremowy, puchaty dywan.

- Jest tu... pięknie. - oznajmiła Alya i się odwróciła do mnie z uśmiechem. - Sama zdobiłaś ten pokój?

Przytaknęłam jej i podeszłam trochę bliżej.

- O siedemnastej zaczyna się apel, gdzie zostaniecie oficjalnie przywitani w naszej szkole. Ja niestety nie będę szła z tobą na uroczystość, bo tam będą  samorządy klas i nauczyciele oraz dyrektor. Ale jak chcesz wziąć kąpiel...- przerwała mój szybki monolog śmiechem.

- Marinette! Spokojnie wiem o wszystkim. Wiesz, wolę wziąć kąpiel przed wyjściem na apel. Może, mogłabyś mnie oprowadzić po mieście? Byłam pare razy w Paryżu, ale nie miałam zbyt okazji, aby zwiedzać. - powiedziała kładąc walizkę na łóżko i zerkając na mnie.

- Oczywiście. - uśmiechnęłam się i zaczęłam wychodzić z pokoju, ale musiałam o coś spytać. - Wiesz, może ci twoi koledzy by się wybrali z nami? Wiesz chodzi mi o tych z lotniska.

- E tam, oni już pewnie są na mieście sami. Po za tym będę się z nimi widzieć dziś, bo przyjdą po mnie.- po tych słowach wyprostowała się i spojrzała na mnie.- Znaczy... mogą przyjść po mnie?

Zaśmiałam się głośno.

- Oczywiście, Alya! Czuj się jak w domu, jeśli chcesz kogoś zaprosić to śmiało.

Wyszłam po tym z jej pokoju zamykając drzwi i powędrowałam do swojego.

---

Alya i Ja już od dwóch godzin chodziłyśmy po centrum Paryża. Najdłużej byłyśmy właściwie pod wieżą Eiffla, co nie zbyt mi się podobało, właściwie unikałam tego miejsca jak najbardziej mogłam.

- Czyli należysz do... szkolnej Elity?- skrzywiła się lekko, ale po tym się zaśmiała.- Wybacz, ale nie wyglądasz na taką.

- Pozory mylą czasem. Kiedy słyszysz ,,popularna dziewczyna'' ze szkoły, przed oczami masz jakiegoś plastik, który jest wredny i fałszywy. Cóż ja wredna jestem czasem, ale bardziej dopasowuję to do szczerości. Jak widzisz, nie jestem fanką wyzywających makijaży.- wzruszyłam ramionami, kiedy siedziałyśmy ma ławce.

- Rozumiem.

- Wiesz co? Zabiorę Cię gdzieś. - wstałam z miejsca, a Alya zaraz za mną.

Po jakiś trzydziestu minutach byłyśmy w moim ulubionym miejscu w całym Paryżu. Tak, było to miejsce moje i Adriena.

- Ale zajebisty widok na Paryż. - uśmiechnęła się Alya.

Miałam już coś odpowiedzieć, ale nagle coś przykuło moją uwagę. Mowa tu o drzewie, na którym był wystrugany napis, który zrobiłam razem z Adrienem. Zadziwiające było to, że napis był skreślony...

---

Próbowałam ukrywać moje zaskoczenie i lekkie rozczarowanie. Nie wiedziałam kto dopuścił się tego czynu, w końcu mało ludzi chodziło w to miejsce. Trudno było się tam dostać, więc na pewno mało wiedziało o tym miejscu. Nikt z moich znajomych nie wiedział o mojej i Adriena miejscówce w końcu, więc kto to zrobił? Adrien nawet nie był na mojej liście.

Było w pół do siedemnastej i razem z Alyą czekałyśmy na kolegów dziewczyny. Była on ubrana w czarną, długą suknię. W końcu to ważna uroczystość. Makijaż ja jej zrobiłam i starałam się zrobić delikatny.

Alya była na prawdę miłą dziewczyną, z odrobiną pazura. Serio ją polubiłam. Bałam się, że będzie to jakaś laska, która będzie wredną suką i będę musiała ją kasować w szkole, ale na szczęście się pomyliłam.

Wstałam razem z Alyą, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Po chwili Alya otworzyła drzwi, a ja stałam za nią. Spojrzałam na dół, aby sprawdzić czy nie mam czasem jakiś paprochów na spodniach.

- Siema Frajerzy.- przywitała się ,,miło" Alya i wpuściła ich do środka. Najpierw wszedł mulat, a za nim stał blond włosy chłopak. Dopiero po chwili zobaczyłam jego twarz...

A jednak Adrien jest na mojej liście...

...

Chcieliście to macie haha.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro