XV - home
Dom był dla niego jak warzenie eliksirów.
Mógł to robić codziennie — tak jak większość czasu spędzał w więzieniu własnych komnat. Po pewnym czasie opary jednak zawsze wywoływały migreny — tak jak czasem ogarniała go klaustrofobia we własnym domu. Musiał wtedy porzucić pracę — wyjść. Odetchnąć — uciec.
Kiedy jednak wracał — komfort był przytłaczający. Uczucie niemal porównywalne do myśli, że od jakiegoś czasu dzielił to więzienie z kimś jeszcze.
Snape wsunął się pod pościel, obejmując talię śpiącej Hermiony, która mruknęła pod nosem i przysunęła się do niego półprzytomnie, gdy tylko wyczuła jego obecność. Pozwalając, by zamknął ją szczelnie w swoich ramionach — wrócił do domu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro