Epilog
Pov. Wanda
Pogrzeb Elen był piękny. Zjechali się wszyscy. Nawet Carol i Yelena. Elen pochowaliśmy na starym cmentarzu niedaleko domu Tony'ego. Pod koniec ceremonii, wszyscy postawili przy nagrobku kwiaty, pluszaki albo zdjęcia. Wszyscy zaczęli odjeżdżać, a ja zostałam by oficjalnie się pożegnać. Kucnęłam przy nagrobku i ładnie ułożyłam wszystkie podarunki. Popatrzyłam na nazwisko dziewczyny i delikatnie przejechałam po nim palcami. Z oczu płynęły mi łzy, które starałam się wstrzymywać na pogrzebie.
-Dlaczego?- Zapytałam, nie czekając na odpowiedź. Po kilku minutach zebrałam się w sobie i wróciłam do domu państwa Stark. Pepper bardzo chciała, żebym zamieszkała z nimi na jakiś czas. Poszłam do pokoju Elen i usiadłam na łóżku. Odblokowałam telefon i zaczęłam się zastanawiać, czy odsłuchać wiadomość od dziewczyny. Zaryzykujmy więc. Kliknęłam w wiadomość i przyłożyłam telefon ucha. Nie musiałam długo czekać by usłyszeć piękny, spokojny i zachrypnięty głos dziewczyny.
-Cześć Wandzia. Wiem, że jesteś cholernie na mnie zła i nie martw się, bo ja też. Przez moją nieuwagę, straciłaś brata. Przepraszam, z całego serca. Mam nadzieje, że kiedykolwiek mi wybaczysz. Wiesz... byłaś ze mną, gdy innych nie było. Pomogłaś mi, wieleeee razy, a ja mimo tego zabiłam ci ostatnią osobę z rodziny, jestem zajebista.- Łzy płynęły mi litrami po policzkach.
-Koniec tego pierdolenia. Właśnie łyknęłam jakieś czterysta miligram heroiny, więc szanse, że przeżyje są zerowe. Z każdą sekundą czuje jak mój puls zanika, a moje serce zwalnia. Przepraszam, że tak to się kończy, ale ta choroba mnie wykańczała. Czekaj... Jezu jestem idiotką. Nie mówiłam ci, bo wiedziałam, że zrobisz wszystko bym wyzdrowiała, a mi było by z tym cholernie źle. Miałam raka. Nie dożyłabym kwietnia. Milutko. Niedługo nasza rocznica, więc kup sobie coś ładnego. Kocham cię, wiedźmo.- Koniec...
Oczywiście zapisałam wiadomość, ale łzy same wypływały mi z oczu. Skuliłam się na łóżku i płakałam sama do siebie, a po głowie płynęło mi jedno pytanie.
Dlaczego?...
***
Oficjalny KONIEC!!!! Wiem, że jest smutno, ale musiało się to tak skończyć. Mam już pomysł na następną książkę, a nawet dwie. Właśnie dlatego będziecie musieli poczekać troszkę dłużej. Chce sobie napisać kilka rozdziałów w rezerwie, na wypadek braku weny. Bardzo dziękuje za tyle gwiazdek i wyświetleń. Jest to dla mnie kosmiczne, że tyle osób ty czyta. Mam nadzieje, że następne książki będą równie mile przyjęte <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro