Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

Pov. Wanda

Pogrzeb Elen był piękny. Zjechali się wszyscy. Nawet Carol i Yelena. Elen pochowaliśmy na starym cmentarzu niedaleko domu Tony'ego. Pod koniec ceremonii, wszyscy postawili przy nagrobku kwiaty, pluszaki albo zdjęcia. Wszyscy zaczęli odjeżdżać, a ja zostałam by oficjalnie się pożegnać. Kucnęłam przy nagrobku i ładnie ułożyłam wszystkie podarunki. Popatrzyłam na nazwisko dziewczyny i delikatnie przejechałam po nim palcami. Z oczu płynęły mi łzy, które starałam się wstrzymywać na pogrzebie.

-Dlaczego?- Zapytałam, nie czekając na odpowiedź. Po kilku minutach zebrałam się w sobie i wróciłam do domu państwa Stark. Pepper bardzo chciała, żebym zamieszkała z nimi na jakiś czas. Poszłam do pokoju Elen i usiadłam na łóżku. Odblokowałam telefon i zaczęłam się zastanawiać, czy odsłuchać wiadomość od dziewczyny. Zaryzykujmy więc. Kliknęłam w wiadomość i przyłożyłam telefon ucha. Nie musiałam długo czekać by usłyszeć piękny, spokojny i zachrypnięty głos dziewczyny.

-Cześć Wandzia. Wiem, że jesteś cholernie na mnie zła i nie martw się, bo ja też. Przez moją nieuwagę, straciłaś brata. Przepraszam, z całego serca. Mam nadzieje, że kiedykolwiek mi wybaczysz. Wiesz... byłaś ze mną, gdy innych nie było. Pomogłaś mi, wieleeee razy, a ja mimo tego zabiłam ci ostatnią osobę z rodziny, jestem zajebista.- Łzy płynęły mi litrami po policzkach.

-Koniec tego pierdolenia. Właśnie łyknęłam jakieś czterysta miligram heroiny, więc szanse, że przeżyje są zerowe. Z każdą sekundą czuje jak mój puls zanika, a moje serce zwalnia. Przepraszam, że tak to się kończy, ale ta choroba mnie wykańczała. Czekaj... Jezu jestem idiotką. Nie mówiłam ci, bo wiedziałam, że zrobisz wszystko bym wyzdrowiała, a mi było by z tym cholernie źle. Miałam raka. Nie dożyłabym kwietnia. Milutko. Niedługo nasza rocznica, więc kup sobie coś ładnego. Kocham cię, wiedźmo.- Koniec...

Oczywiście zapisałam wiadomość, ale łzy same wypływały mi z oczu. Skuliłam się na łóżku i płakałam sama do siebie, a po głowie płynęło mi jedno pytanie.

  Dlaczego?...



***

Oficjalny KONIEC!!!! Wiem, że jest smutno, ale musiało się to tak skończyć. Mam już pomysł na następną książkę, a nawet dwie. Właśnie dlatego będziecie musieli poczekać troszkę dłużej. Chce sobie napisać kilka rozdziałów w rezerwie, na wypadek braku weny. Bardzo dziękuje za tyle gwiazdek i wyświetleń. Jest to dla mnie kosmiczne, że tyle osób ty czyta. Mam nadzieje, że następne książki będą równie mile przyjęte <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro