Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14

Rano obudziła mnie mała Morgan skacząca po łóżku. Nie chciałam jeszcze wstawać więc dziewczynka położyła się obok mnie i razem poszłyśmy dalej spać. Obudziłyśmy się około 9. Morgan poszła do taty, a ja się przebrałam.

Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie płatki. Do kuchni wbiegła Morgan i kucnęła za wysepką.

-Z kim grasz w chowanego?- Zapytałam wiedząc o co chodzi.

-Ciocią Wandą.- Jadłam sobie płatki aż do kuchni weszła Wanda.

-Cześć.- Uśmiechnęłam się słabo do dziewczyny, na co ta podeszła i delikatnie położyła swoją dłoń na moim policzku. Wbiła się w moje usta, a ja oplotłam swoje ręce na tali rudej. 

-Coś się stało?- Zapytała gdy się od siebie oderwałyśmy.

-Co by miało się stać?- Spojrzałam w zielony oczy dziewczyny.

-Pogadamy o tym później, była tu Morgan?

-Nie.

-Nie wierze ci.- Zaczęła chodzić wokół wysepki, a inteligenta dziewczynka czołgała się, uciekając od Wandy. Po chwili jednak Wanda ją znalazła i obie wyszły z kuchni. Ukradłam Toniemu energetyka i poszłam do swojego pokoju. Wypiłam energetyka i odpaliłam szluga. Nagle ktoś wszedł do pokoju. Szybko zgasiłam go o nadgarstek i wyrzuciłam przez okno. W drzwiach stała Wanda.

-Yym Hej El, co robisz?- Spytała dziewczyna, a ja uśmiechnęłam się do niej niezręcznie.

-Oglądam widoki przez okno.

-Nie oszukuj się, musimy o tym pogadać.

-Nie ma o czym.- Dziewczyna podeszła do mnie i usiadła na łóżku.

-Co się dzieje?- Patrzyła na mnie zmartwiona, a ja nie wiedziałam co dopowiedzieć.

-Nic, wszystko w porządku.

-El od kilku dni się coś dzieje, nie jestem ślepa.

-Nic mi nie jest Wanda.- Usiadłam na jej udach i wbiłam w jej usta, delikatnie kładąc moje dłonie na jej policzkach. Dziewczyna delikatnie mnie odepchnęła i patrzyła w oczy.

-Wanda wszystko jest w porządku, nie ma o co się martwić, obiecuje.- Uśmiechnęłam się na co ona sapnęła. Ponownie ją pocałowałam i przytuliłam. Siedziałyśmy tak chwile po czym położyłyśmy się na łóżku i oglądałyśmy nasz serial. Po dwóch odcinkach zeszłyśmy do salonu, gdzie była Natasha i Lila, córka Clinta. Była ona niewiele starsza od Morgan i bardzo bliską przyjaciółką Natashy. Dosiadłyśmy się do dziewczyn które oglądały ,,Rodzinkę Adamsów". Gdy film się skończył Natasha i Lila poszły do parku, a ja i Wanda do kuchni. Wanda zrobiła serowy makaron i razem zjadłyśmy po miseczce. Dziewczyna po obiedzie musiała gdzieś iść, więc poszłam do warsztatu Toniego. Tym razem poprawki były robione w stroju młodego            Spider-Man'a. Siedziałam w swoim kącie i obserwowałam co robi mężczyzna.

-Czemu nie jesteś z Morgan?- Zapytał, przerywając ciszę.

-Pepper poszła z nią na spacer, bo mała miała za dużo energii.- Zaśmiałam się razem z Tonym. Mężczyzna kontynuował poprawki w stroju, a ja uważnie obserwowałam. W sumie tak minęła mi reszta dnia... i nocy. Tony pokazywał mi kilka łatwych rzeczy i sama próbowałam je robić. Nawet mi wychodziło. Kto wie, może kiedyś zostanę wielkim naukowcem, tak jak Tony. Chociaż ciężko się do niego porównywać. On pierwszy na tej planecie stworzył kostium robota. Podziwiam go, jest dla mnie wielką inspiracją. Gdy opuszczałam warsztat Toniego było coś około 11. Poszłam do kuchni po jabłko i energetyka. Wzięłam to do swojego pokoju i zjadłam jabłko popijając je energetykiem, po czym spaliłam szluga. Zeszłam do salonu gdzie byli Wanda i Pietro. Nie chcąc im przeszkadzać poszłam do kuchni gdzie spotkałam Natashe.

-Hej Nat.

-Hej mała, co tam?

-Jakoś leci, a u ciebie?- Usiadłam na blacie i patrzyłam jak dziewczyna robi naleśniki.

-Nuda, plany na dziś?

-Żadne.

-O 17 jestem po ciebie i jedziemy na kluby.- Uśmiechnęłam się do dziewczyny.

-Jasne.- Zeskoczyłam z blatu i poszłam do Toniego. Posadziłam się na swoim miejscu i obserwowałam mężczyznę pracującego nad strojem Peter'a. Po jakimś czasie spojrzałam na zegarek. Była 15:30 więc poszłam do siebie się przygotować. Zrobiłam sobie loki i lekki makijaż, po czym się przebrałam.

Wzięłam torebkę i już miałam wychodzić ale w drzwiach napotkałam Wandę.

-Cześć El, gdzie idziesz?- Powiedziała skanując mój ubiór.

-Z Nat do klubu.

-Nie chcesz zostać ze mną?- Patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem. Cały dzień miała mnie w dupie, a teraz zatęskniła?

-Już się umówiłam.- Wyminęłam ją i poszłam do garażu, gdzie stał samochód Toniego.

-Zabrałaś mu kluczyki?- Zaśmiałam się widząc dziewczynę za kółkiem.

-Jak się bawić to na całego.- Wsiadłam do samochodu, a dziewczyna zaczęła jechać. Włączyła piosenkę ,,I kisses a girl" od Katy Perry i obie zaczęłyśmy śpiewać. Po około 5 minutach byłyśmy na miejscu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro