Niedziw(n)ota
Czas przeminął bezboleśnie
Choć miał goić rany
Niezabliźnione wciąż
Sypią się solą
A on sam zamiast iść
Nie płynie a powtarza krąg
Drżą oczy patrząc nań
Bez wiary
Zjawiskiem przedziwnym
Dlaczego nóż w plecach
Wbity raz dziesiąty
Już nie dziwi
Nie mordercy a ofiary
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro