ROZDZIAŁ DWUDZIESTY TRZECI
Po tym jak Robbie uciekł z Rexem, który najwyraźniej miał silnego kaca, Tori zwróciła się do Jade i Zoey.
– Hej, kiedy jest nasza studniówka?
– Nie mamy studniówki – odparła z obrzydzeniem Jade.
– Co? – zapytała Tori zszokowana.
– Studniówki są głupie. – Dziewczyna wzruszyła ramionami.
– Uwielbiam studniówki.
– To ma sens, bo i ty, i studniówki jesteście głupie – stwierdziła Jade, po czym odciągnęła Zoey w przeciwnym kierunku.
⋆。 ̊ ☁ ̊。⋆。 ̊☽ ̊。⋆
– Będę za tobą tęsknić. – Zoey wykrzywiła usta w grymasie, żegnając się z Beckiem, który wybierał się na tydzień do Kanady.
– Ja też będę za tobą tęsknić. Kocham cię.
– Kocham cię. – Brunetka westchnęła i mocno go przytuliła.
– Ale to tylko tydzień.
– Mhm. – Zoey westchnęła raz jeszcze. – Kocham cię.
– Ja też cię kocham – powiedział, łapiąc jej twarz i patrząc jej prosto w oczy.
Zoey również przeniosła na niego wzrok, a następnie musnęła jego usta, przez co jej rzęsy dotknęły jego policzków.
– To łaskocze.
Zoey prychnęła, słysząc jego chichot.
– To słodkie – zaoponowała, delikatnie gładząc go po policzkach.
Beck uśmiechnął się i poruszył brwiami.
– Lubisz, kiedy chichoczę? – spytał uwodzicielsko.
– Powinniśmy przestać. Kiedyś widziałem, jak moi rodzice to robią – stwierdziła Zoey, kręcąc głową i wstając z jego kolan. – Odwozisz mnie do domu. Możesz wziąć mój samochód.
Beck skinął głową i natychmiast wstał.
– Chodźmy.
Zoey rzadko pozwalała mu prowadzić swoje samochody, ponieważ po prostu za bardzo je kochała. No i Beck kiedyśwjechał w ścianę, kiedy prowadził jej Escalade. Trzy razy.
⋆。 ̊ ☁ ̊。⋆。 ̊☽ ̊。⋆
– Okej, stworzyłem ten mały komputerowy model kawiarni...
Cat sapnęła.
– Tam jemy obiad!
– Tak, dokładnie – odpowiedziała jej Tori.
– Będziemy rozmawiać o tym balu czy co? – zapytał Rex, zirytowany opóźnieniem.
– Okej, skoro wspomniałeś o studniówce, wiele osób mówiło mi, że nie chcą, aby Hollywood Arts zorganizowało normalny bal, więc pierwszym pomysłem, jaki przyszedł mi do głowy, był...
– Pewnie powie „Prom". – Zoey szepnęła do Cat, która zachichotała, gdy Tori faktycznie wypowiedziała to słowo.
Wszyscy mruknęli zgodnie.
– To głupie. – Sinjin mruknął, na co Zoey kiwnęła głową.
– No właśnie. Dobra, czyli prom, jesteś genialna, mów dalej. Moja mama czeka, aż do niej oddzwonię.
– Dziękuję, Zoey. Hm, dekoracje? – zapytała Tori. – Jakieś pomysły na temat przewodni promu?
Cat podekscytowana podniosła rękę.
– Okej, Okej, a co jeśli... Hej. – Uśmiechnęła się do wszystkich, gdy na nią patrzyli. – A gdyby tematem przewodnim byli piraci z kosmosu? Och, mogłyby tam też być małe kangury, tak!
Zoey pokręciła głową.
– Nie, kochanie, uspokój się.
– Słuchajcie, mamy tylko kilka dni na zaplanowanie tego promu, więc potrzebujemy prostego motywu.
– Balony są fajne – zasugerował Robbie.
Sinjin podniósł wzrok.
– Mój ojciec jest właścicielem fabryki wyrobów gumowych.
– I mają balony? – zapytała Tori.
– A prezerwatywy? – Zoey zachichotała, patrząc na Sinjina.
– O tak.
– Fajnie.
Dziewczyna przybiła mu piątkę.
– W porządku, dobrze. Um, Andre, my zarezerwujemy zespół, który tu zagra i...
Spojrzała na przyjaciela, który całował się z jakąś przypadkową dziewczyną, której nigdy wcześniej nie widzieli. Zoey wydęła wargi i powstrzymywała się od płaczu, tęskniąc za własnym ukochanym.
– Andre! – krzyknęła Tori.
– Tak, tak, gumki recepturki, brzmi nieźle...
Zamilkł, gdy jego dziewczyna złapała go za twarz i ponownie go pocałowała.
– Okej, teraz, hm, teraz powinniśmy porozmawiać o...
Drzwi się otworzyły i Jade wpadła do środka.
– Och, hej, Jade, czy chcesz dołączyć do...
West zatrzasnęła laptopa Tori i odsunęła go na bok.
– Musiałaś zorganizować ten swój głupi bal w tę sobotę? – spytała wściekła.
– To nazywa się „prom" – odpowiedziała bezczelnie Tori.
– Miałam wystawić sztukę w tę sobotę, a teraz Sikowitz mówi, że nie mogę, bo zarezerwowałeś plac na swój głupi bal! – warknęła oburzona.
Tori patrzyła na nią przez chwilę, po czym ją poprawiła.
– Prom.
– Odwołaj go!
– NIE!
– Och, kłótnia – mruknęła Zoey, szturchając Rexa, który zaśmiał się, irytująco jak zwykle.
– N-nie? – zapytała Jade, jakby chciała się upewnić, czy dobrze usłyszała.
– NIE!
– NIE?!
– NIE.
Jade trochę się uspokoiła.
– Okej, urządź ten swój prom, ale wiedz, że tego pożałujesz – zagroziła.
Zoey uderzyła w krzesło stojące przed nią.
– Caso Cerrado!
– Andre, słyszałeś, co powiedziała? – spytała Tori. Harris odsunął się od dziewczyny, której imienia grupa wciąż nie znała.
– Nie, co powiedziała?
Zoey zaśmiała się cicho.
⋆。 ̊ ☁ ̊。⋆。 ̊☽ ̊。⋆
– To moja starsza siostra, Cat, czyż nie jest śliczna? – Zoey powiedziała do faceta, którego właśnie poznali. Położyła dłonie na jej policzkach, przybliżając ją do nieznajomego.
– Nazywam się Tug.
Zoey się skrzywiła.
– T-Tug?
– Tug.
– Cześć, Tug, jestem Cat.
– Więc organizujemy bal, który nazywamy promem, a mój chłopak jest w Kanadzie, więc Cat musi mieć jakąś osobę towarzyszącą, żeby mogła cieszyć się tym, czym ja nie mogę. – Zoey zaczęła. – Więc chcę, żebyś zaprosił ją na „prom".
⋆。 ̊ ☁ ̊。⋆。 ̊☽ ̊。⋆
– Podoba ci się ta? – Bambina zapytała Zoey, która była w nią wtulona.
– Nie. Nie chcę iść – jęknęła Zoey, tupiąc nogą.
Bambina przewróciła oczami i wróciła do przeglądania sukienek, jednym ramieniem obejmując córkę, żeby trzymać ją blisko.
– Janice, proszę, przynieś mi ją w rozmiarze szesnaście – poleciła, wskazując na kolejną ładną kreację.
– Mamo, jest taka sama jak poprzednia, tylko rozcięcie jest po drugiej stronie. – Zoey jęknęła.
– Przymierzysz to, a potem powiesz: „Och, mamusiu, jaka śliczna!". A ja powiem: „Wiem, kochanie, wyglądasz tak pięknie". – Bambina zagruchała i pocałowała ją w policzek. – Potem tatuś będzie płakać, a potem zadzwonimy do Tatika i Papika, oni przylecą zrobić zdjęcia, a ja w końcu będę miała ładne zdjęcie, żeby zrobić ten cholerny portret. (Babcia i Dziadek)
Zoey zachichotała.
– Okej, w porządku, spróbuję – ugięła się, gdy Janice przyniosła sukienkę.
Kiedy Zoey ją założyła, sapnęła, patrząc w lustro.
– Kurwa, co jest? – Odetchnęła, patrząc na siebie zdumiona. Następnie wystawiła głowę z przymierzalni. – Mamusiu? Już ją włożyłam.
Bambina przeniosła na nią wzrok.
– Okej, kochanie, możesz wyjść, już prawie...
Sprzedawczyni i Bambina otworzyły usta, widząc tę piękną dziewczynę.
– Co sądzicie? – zapytała Zoey, obracając się.
– Wyglądasz pięknie – skomentowała Janice z uśmiechem.
– O mój Boże, w końcu dostaję swój portret! Shnorhakal yem Astvats! (Dzięki Bogu) – zawołała Bambina, ściskając córkę. – Myślisz, że uda ci się uszyć taką w kolorze żółtym z białą podszewką przed sobotą?
– Tak! Będzie gotowa w piątek. Czy mogę sprawdzić twoje wymiary?
Zrobili, co musieli, następnie Bambina zapłaciła i obie wróciły do samochodu.
– Tak się cieszę!
– Jesteś bardziej podekscytowana niż ja – mruknęła Zoey, zapinając pasy. – Ja się nie cieszę.
⋆。 ̊ ☁ ̊。⋆。 ̊☽ ̊。⋆
W sobotę Zoey założyła sukienkę i przejrzała się w lustrze. Postanowiła nie prostować swoich kręconych włosów, ponieważ Becka i tak miało nie być na imprezie.
– Chodź, zrobimy zdjęcia! – zawołał podekscytowany Kingston, podskakując w miejscu.
Ona i Cat pozowały do zdjęć z uśmiechami, zanim zrobiły sobie zdjęcia osobno i z całą rodziną.
– Wykorzystamy tę sukienkę podczas naszej następnej sesji zdjęciowej – powiedziała Bambina, po czym do nich pomachała.
⋆。 ̊ ☁ ̊。⋆。 ̊☽ ̊。⋆
Jade zaciągnęła Zoey do szkoły, a Cat poszła poszukać swojego partnera.
– Mam problem. – Jade wpadła w panikę, chodząc w kółko.
– Przez ciebie kręci mi się w głowie.
– Podoba mi się Andre – przyznała, wplątując dłonie w swoje włosy.
– Wiem.
– Co?
– Aaron trochę się od nas oddalił. Spotyka się z różnymi dziewczynami, a ty nie wydajesz się być o niego tak zazdrosna, jak jesteś o Andre – odparła Zoey, wzruszając ramionami. – Kiedy masz zamiar mu powiedzieć?
– Nigdy – zaoponowała Jade i popchnęła przyjaciółkę na ścianę. – Nie powiem mu o tym i ty też nie.
Zoey poruszyła swoim ciałem.
– Och, lubię na ostro – zażartowała, przez co Jade spojrzała na nią gniewnie. – Żartuję, właściwie to wolę delikatnie.
West potrząsnęła głową i westchnęła.
– Nie powiesz mu ani nikomu innemu o tym. Obiecujesz na mały paluszek?
– Nawet mojemu skarbowi? – zapytała Zoey z grymasem.
– Okej, jemu możesz powiedzieć, ale żadne z was nie powie nic Andre, zrozumiałeś?
Zoey uniosła swoją dłoń.
– Obiecuję – zapewniła ją z szerokim uśmiechem i zachichotała.
– Jesteś naćpana? – spytała Jade, splatając ich małe palce i całując kciuk.
– Nie, po prostu brakuje mi Becka.
Zoey rozpłakała się, po czym odwróciła się i odeszła. Natychmiast podeszła do ponczu i chwyciła czerwony kubeczek.
– Okej, słuchajcie! – zawołała Tori. – Chodźcie tutaj. Witamy na pierwszym w historii Hollywood Arts Promie!
Wszyscy zaczęli wiwatować.
– Okej, zespół wkrótce tu będzie, ale do tego czasu osoby, które nie głosowały na królową i króla promu, mają jeszcze czas.
– Tak! Pamiętajcie o głosowaniu, bo każdy może wygrać! – krzyknęła Trina, niezręcznie stojąc obok Sinjina.
– Użyjcie telefonów, żeby wziąć udział w głosowaniu i pamiętaj, że możecie wybrać tylko jedną królową i jednego króla...
Tori przestała mówić, gdy ekran za jej plecami zrobił się szary, a cała inna elektronika zgasła. Zoey upiła łyk drinka i rozejrzała się wokół.
– Spokojnie, wszystko w porządku, wygląda na to, że zabrakło prądu, więc po prostu poczekajcie i...
Dziewczynie po raz kolejny przerwano, ale tym razem krzykiem, a wszystkie dzieciaki zakryły oczy ze strachu. Zoey wiedziała, że było to dzieło jej najlepszej przyjaciółki, dlatego tylko potrząsnęła głową i ruszyła na balkon. Jade podążała tuż za nią.
– Hej, Tori – przywitała się Jade z uśmiechem. – Jak tam twój prom?
Vega spojrzała na nią.
– Włącz zasilanie, wyłącz to dziwaczne wideo i idź do domu!
– I przegapić resztę promu? – powiedziała brunetka z grymasem. – Nie, myślę, że zabawa dopiero się zaczęła.
– No cóż, pomyśl jeszcze raz, bo to koniec twoich głupich żartów!
– Och, w takim razie lepiej powiedz to tej krewetce w twoim staniku – warknęła Jade, zanim odeszła.
– Krewetce w moim staniku?! – zapytała Tori, od razu próbując ją wyciągnąć. – Jak ona to zrobiła...?
Zoey zachichotała i oparła rękę na biodrze, podnosząc kabel zasilający duży ekran.
– Proszę bardzo.
Puściła jej oczko, zanim odeszła, a jej włosy z każdym ruchem.
Kilka minut później Jade ponownie przyjęła kontrolę nad ekranem, a wszyscy zaczęli zakrywać oczy lub uszy.
– Jade?! Skończyłeś już ze swoją małą zabawą w sabotaż? – zapytała zirytowana Tori.
– Jaki sabotaż? – Dziewczyna prześmiewczo udała jej głos.
– Po prostu wyciągnij wtyczkę – poleciła Zoey, wzruszając ramionami.
Andre podszedł do nich, a Jade od razu się skuliła.
– Hej, Sinjin znalazł projektor i wyłączył to dziwaczne wideo.
– To dobrze. – Tori odetchnęła z ulgą.
– Mogłaś po prostu wyciągnąć wtyczkę – wymamrotała Leondias i odeszła, gdy ponownie włączono zasilanie.
– Okej, ludzie, prom wraca!
⋆。 ̊ ☁ ̊。⋆。 ̊☽ ̊。⋆
Zoey pojawiła się, gdy Jade i Tori były w trakcie kłótni i już miała ponownie odejść, gdy przyjaciółka ją zawołała.
– Zoey, powiedz jej, jaka z niej suka.
– Jeśli powiem jej, że jest suką, to będę mogła sobie iść? – Jade skinęła głową. – Jesteś straszną suką.
Następnie wyszła na zewnątrz. Nagle obok niej przebiegło duże dziecko, przez co przetarła oczy. Może jednak była naćpana? Podeszła do Cat, która głośno chichotała.
– Proszę, powiedz mi, że też widzisz to dziecko.
– Widzę. – Rudowłosa się roześmiała. – To duże dziecko! Ciekawe, kto zmienia mu pieluchę.
Zoey po prostu cieszyła się, że nie tylko ona widziała dziecko. Potem podszedł do nich Robbie, a ona ponownie odeszła. Naprawdę potrzebowała zobaczyć Becka. Przy nim zawsze było ciekawie.
Westchnęła i weszła do środka, siadając na schodach. Postanowiła zadzwonić do swojego ukochanego.
– Hej mała. – Odebrał natychmiast.
– Cześć – odpowiedziała z przesadnym westchnieniem. – Nudzę się.
– Wiem, przepraszam.
– Za co?
– Za to, że nie będzie mnie na naszym pierwszym i prawdopodobnie ostatnim balu maturalnym.
– To prom. – Zadrwiła swoim głosem Tori.
– Okej, na promie. Ale i tak przepraszam.
– Nic nie szkodzi, po prostu za tobą tęsknię.
– Ja za tobą nie – odparł poważnie, przez co ona jeszcze bardziej wydęła wargi. – Odwróć się.
Zoey podniosła głowę i spojrzała za siebie, gdzie stał Beck ubrany w garnitur.
– Oo, wyglądasz przystojnie – pochwaliła go, gdy pomógł jej wstać ze schodów.
– Ty także wyglądasz bardzo urzekająco, madame. – Pochylił się i ucałował ją w dłoń.
– Tęskniłeś za mną? – zapytała z nadzieją, kiedy mocno się przytulili.
– Tęskniłem za tobą.
Chłopak złożył na jej ustach krótki pocałunek.
– To dobrze. – Uśmiechnęła się radośnie.
Następnie wrócili na plac przed szkołą, gdzie zaczęli tańczyć w rytm muzyki.
– Czy ty też widzisz tego faceta, kochanie? – Beck szepnął Zoey do ucha.
– Tak, ćśś. – Pogłaskała go po policzku i musnęła jego usta.
– Hej, słuchajcie! Proszę, nie idźcie! – zawołała Tori. – Słuchajcie, przykro mi, że prom nie wyszedł tak wspaniale.
– Tak, poległaś! – Jade krzyknęła.
– Ale zanim wszyscy pójdziecie, chcę ogłosić naszego króla i królową balu, na których głosowaliście na The Slap!
Wszyscy zawiwatowali.
– Tak! Poznajmy zwycięzców! – wykrzyknęła Trina.
– Okej! Więc pierwszą królową Promu w Hollywood Arts jest... Jade West!
– Co?! – wrzasnęła wspomniana dziewczyna.
– Co?! – powtórzyła po niej starsza z sióstr Vega.
Beck i Zoey zachichotali, gdy Jade została koronowana.
– A naszym pierwszym królem Promu w Hollywood Arts jest... Doug, gość w pieluszce!
Mężczyzna zaczął krzyczeć z radości i podniósł Jade jak pannę młodą.
– Czy powinniśmy się martwić? – zapytał Beck.
– Nie, ona zawsze ma przy sobie nożyczki – odparła Zoey, wzruszając ramionami.
Ostatecznie zamiast zespołu, który miał zagrać, Andre, Tori i Cat postanowili wystąpić z piosenką „Best Friend's Brother".
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro