Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

Następnego dnia w moim pokoju zawitał materac, szkolenia z szefem mojej straży są coraz cięższe, a z Miiko w ogóle się nie mogę dogadać jeśli chodzi o remont mojego pokoju... właśnie wchodzę do kryształowej sali aby z nią ponownie porozmawiać... Lisica stała wpatrzona w rozłożone mapy zaznaczając coś na nich.
-Miiko?
-Jestem zajęta... Ale jesteś tu dzisiaj chyba ósmy raz więc mów...- Odwróciła się do mnie z wyrzutem.
-Pamiętasz jak przydzieliłaś mi pokój?
-Tak...
-A widziałaś jak on wygląda?
-Tak.
-No i nie sądzisz że trzeba coś zrobić?
-Dariel dokąd zmierza ta rozmowa?- Przewróciła oczami i spojrzała na mnie.
-To jest jedyny pokój który możesz dostać.. musisz przetrwać jeszcze parę dni a potem pomyślimy...-Po jej słowach westchnełam i zeszłam do jadalni na obiad... A to będzie świetna okazja żeby zemścić się na elfie. Nie raz widziałam jak spożywał miód z chlebem, a nasz kucharz Karuto nie nie znosi kiedy ktoś mu wchodzi do kuchni... mam plan idealny. Po cichu przedarłam się do kuchni i otworzyłam wszystkie słoiki z miodem a jeden wylałam na podłogę... następnie zajęłam swoje miejsce w jadalni, oj drogi Ezarelu rozpętałeś wojne a ja wygram te bitwę! Po chwili nie dało się nie usłyszeć z kuchni trzaskajacych naczyń a po chwili głośny krzyk Karuto który odbijał się echem po jadalni ze trzy razy.
-EZAREL TY NIEBIESKA GNIDO!- Karuto wybiegł z kuchni i złapał elfa za ucho... Oj...
-Ale tym razem to nie ja!- Bronił się Ezarel ale na marne, Karuto jakby ogłuch na jego skomalnie. Wszyscy wybuchli na jadalni śmiechem, pewnie teraz będzie miał rozmowę z Miiko. Po zjedzeniu obiadu w zaskakująco dobrym humorze chciałam wyjść z kwatery na spacer ale zatrzymała mnie Miiko...
-Dariel...- Zawołała wychodząc właśnie z biblioteki ciągnąć za ucho nieszczęsnego elfa.
-Oto twój robotnik który wyremontuje Ci pokój.- Ezarel tylko prychnoł a Miiko nie wytrzymując strzeliła go w głowę... to był zabawny widok. Ezarel naburmuszył się jak dziecko i zamilkł.
-Jest do twojej dyspozycji, jeśli by sprawiał kłopoty nie wachaj się do mnie przyjść.- Po tych słowach odwróciła się na pięcie i odeszła. Elf stał obrażony na cały świat...
-I jak tam po akcji z miodem?- Zapytałam po chwili ciszy.
-Co Cię to... zaraz? Skąd wiesz że chodzi akurat o miód?- Spojrzał na mnie podnosząc brew.
-Czytam w myślach.
-Wątpię żeby taki bezużyteczny człowiek potrafił czytać w myślach.
-Ach tak?
-No tak...- Powiedział ale tu już usłyszałam nutkę nie pewności.
-Zobaczymy jeszcze. Na razie idę powiedzieć Miiko że sprawiasz duży kłopot...-Już miałam się odwrócić ale Elf chwycił mnie za nadgarstek. Ja znów się uśmiechłam do siebie...
-Dobra... co mam robić?- Powiedział patrząc mi prosto w oczy z zacisniętymi ustami w wąską linię.
-Poproszę kolor błękitny na ścianach i wygodne łóżko... resztą zajmij się ty... I pamiętaj ze jedno słowo i nie masz deseru przez najbliższy miesiąc...- Powiedziałam z wyższością w głosie i zadowolona udałam się na mój spacer... I tu Cię mam elfie!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro